Kategorie bazy wiedzy

Duchowe obnażanie samego siebie?

Wrzesień 2022

dr hab. Marek Czachorowski

Duchowe obnażanie samego siebie?

Chrześcijaństwo to religia oparta wpierw na prywatnej relacji człowieka z Bogiem. Nie da się nikogo zastąpić w tym względzie, bo jesteśmy istotami niewymienialnymi na jakąkolwiek inną osobę. Ta niewymienialność opiera się zaś na specyficznym tylko dla człowieka wnętrzu, w którym rozgrywa się niedostępne dla innych nasze życie duchowe, czyli wpierw nasze poznanie umysłowe i nasze umysłowe decyzje (akty woli).[1] Nierozumne ujawnianie tego wnętrza to wpierw chlubienie się z własnego moralnego dobra, ale także z własnego moralnego zła (!) czy też faryzejskie praktykowanie życia religijnego na pokaz. Są to postawy, które uderzają w osobę, jako szczególny byt mający wnętrze i zobowiązany do jego chronienia, także w wirtualnej cyberprzestrzeni. Jej zaistnienie – skutkiem powstania rozwoju sieci internetowych – dodało do świata realnego nowy, pośredniczący element, ale zasada postępowania człowieka – istoty mającej wnętrze – nie zmieniła się: także w sieci należy to wnętrze chronić. To jest też fundament regulacji prawnych, uznających za jedno z podstawowych praw człowieka prawo do prywatności, wpisane także do Konstytucji RP.[2] Powszechne łamanie tego prawa w cyberprzestrzeni to jedna z dróg niszczenia chrześcijaństwa, którego glebą jest strzeżona własna i cudza prywatność.

1.      Obowiązek ochrony swojego wnętrza.

Obowiązkiem moralnym i prawnym jest nie tylko ochrona cudzego wnętrza, ale także własnego, i to także przez samego siebie. Niestety, fakty wskazują, że ten obowiązek jest dzisiaj nagminnie naruszany, bo niejednokrotnie my sami dzielimy się swoim wnętrzem czy prywatnością i intymnością w cyberprzestrzeni, wprost lub pośrednio. Media społecznościowe przepełnione są wszelakimi informacjami o swoich użytkownikach, włącznie z informacjami arcyprywatnymi, intymnymi. Informacjami mającymi znaczenie moralne. Informacjami skrzętnie zbieranymi przez ich dysponentów, czyli wpierw Wielką Czwórkę, Big Tech. Co robią z naszym wnętrzem? Wpierw przehandlowują nasze dane dla celów marketingowych (właściciel Facebooka [Meta], M. Zuckerberg, akurat ma proces w USA za ujawnianie prywatnych danych o pacjentach amerykańskich szpitali), ale także innych. Jakie znaczenie w naszym moralnym i religijnym życiu ma ten handel naszą prywatnością[3], wścibskie wkraczanie w nasze wnętrze, a wpierw własne jego obnażanie? Czy nie prowadzi do karłowacenia naszego moralnego i religijnego profilu?

2.      Niefrasobliwość?

Przeprowadzone badania wykazują, że tworzone i stosowane (np. przez Google) algorytmy, oparte na analizie podejmowanych w sieci decyzji (np. lajkowania czy polubień jakiejś osoby i jej zachowania) pozwala na precyzyjniejsze moralne zidentyfikowanie danej osoby niż to robią jej najbliżsi, włącznie z żoną czy mężem. I właśnie tutaj pojawia się ogromne zagrożenie, niekiedy uświadamiane zbyt późno. W Stanach Zjednoczonych, pierwszej ofiary niefrasobliwej aktywności w cyberprzestrzeni, rozpowszechnione jest dzisiaj zaskakujący fakt: oto ogromna rzesza obywateli zmienia swoje nazwisko, bo chce w ten sposób zatrzeć ślady swojej aktywności zapisane w internecie. Im samym pewnie jest wstyd, a może uświadomili sobie także, iż pracodawcy sprawdzają konta swoich pracowników, aby dowiedzieć się o ich prawdziwym obliczu.

Ale etyka interesuje korzeń tego zjawiska. Z jakiego to powodu żyjemy w lęku przed odłączeniem internetu, nieustannie lajkujemy i hejtujemy? W pociągach, pod sklepami, wszędzie widzimy tłumy robiących usteczka do kolejnego miliona fociów, które natychmiast udostępnia się milionom „przyjaciół”. Po co?

3.      Wada próżności?

Czy to błahostka, którą nie ma sensu się w nauce (etyce) zajmować? Wydaje mi się, że jest to jednak arcypoważny problem jednej ze słabo dzisiaj identyfikowalnej wady moralnej, i to wady głównej. Ale tu natrafiamy na problem systemowy, bo – twierdził o. J. Woroniecki – od św. Tomasza z Akwinu nie rozwinięto zagadnienia wad głównych, a nawet przestano je rozumieć, nazywając je „grzechami głównymi”. Tymczasem grzech to czyn moralnie zły, a wada moralna to sprawność dokonywania takich czynów (grzeszenia). Do dzisiaj to niezrozumienie jest obecne, aby się o tym przekonać dość wziąć do ręki współczesne opracowania wad głównych (wyjątki jak zawsze potwierdzają regułę).

Pierwsza z tych wad głównych to próżność, mylona często z pychą. Próżność to poszukiwanie uznania własnej wartości, co nie jest samo w sobie złe, ale wadą jest nierozumne poszukiwanie tego uznania. Mamy tu kilka możliwości, ale nie ma tu miejsca, aby je osobno rozważać. To właśnie próżność zapełnia nasze życie niepotrzebnymi zajęciami, niepotrzebnymi zakupami, nierozumnym bieganiem po telewizjach, ale także stoi za nierozumnym przenoszeniem naszej prywatności do portali społecznościowych.

Ale pogoń za cudzym uznaniem napełnia ambiwalencją i lękiem, lękiem przed brakiem uznania, brakiem odpowiedniej liczby polubień, zwłaszcza w porównaniu z innymi. Trzeba zatem jeszcze podkręcić w jakiś sposób zainteresowanie sobą, ale po chwili satysfakcji, powraca nienasycenie i niepokój, bo coś mnie teraz omija, a jest udziałem innych, lepszych. Oprócz tego pojawia się w życiu realnym szczególny lęk, znany nam z posttotalitarnych państw: posiadacze tzw. teczek nieraz dziwnie czy irracjonalnie się zachowują, jakby trzymała ich niewidzialna ręka. Tak i nasza młodzież panicznie czegoś się boi, nie angażuje się, gdzieś jest indziej niż na sali wykładowej czy w domu. Czeka na to, co mu wpiszą w internecie…

*

Nie możemy naszego duchowego, moralnego i religijnego profilu powierzać bezmyślnie globalnym spryciarzom z Big Techu, zwanych także Czterema jeźdźcami z Apokalipsy. Naszym moralnym i religijnym obowiązkiem jest ochrona także naszego wnętrza, a państwo ma w tym pomagać przy pomocy odpowiednich regulacji prawnych.

PRZYPISY

  1. Zob. K. Wojtyła, Miłość i odpowiedzialność, Lublin 1986. Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 1
  2. Konstytucja RP art. 47 „Każdy ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym”, a państwo ma chronić to prawo (por. art. 76). Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 2
  3. Por. https://www.ted.com/talks/scott_galloway_how_amazon_apple_facebook_and_google_manipulate_our_emotions Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 3