Kategorie bazy wiedzy

Oświeceniowi wrogowie chrześcijaństwa i Polski: Denis Diderot

Antychrześcijańska współczesna Europa – wciąż w rozmaity sposób dyskryminująca chrześcijan – to spadek po wielu stuleciach nowożytności, a nade wszystko po epoce <oświecenia> [1] , jak nazwali samych siebie jej twórcy. Stawiali sobie bowiem za główny cel oświecenie ludzkości, będącej do tej pory – ich zdaniem – w ciemnościach chrześcijaństwa, a zwłaszcza katolicyzmu, uznanego za najgorszą z religii przez Voltaire`a i jemu podobnych. Twierdzi się jednak niekiedy, że <polskie oświecenie> – czyli asymilacja idei oświecenia w swoiście polską odmianę oświecenia – wzmocniło polski katolicyzm. Czy mogą wzmocnić pozytywną formację religijną i moralną idee antyreligijne i wypaczające życie moralne? [2] Wydaje się to być ze swojej istoty wykluczone. Dla obrony chrześcijaństwa w naszym kraju przed ponawianymi atakami trzeba zatem trafnie identyfikować ideologie, przy pomocy których usprawiedliwia się te ataki. Wciąż żywa jest w Europie ideologia oświecenia, trzeba zatem precyzyjnie ją identyfikować, bo inaczej sami stajemy się pomocnikami grabarzy chrześcijaństwa.

1.     Diagnoza Jana Pawła II

Zgodzić się jednak należy, że oświecenie mogło nas zahartować religijnie i moralnie, bo doświadczając upadku własnego państwa – skutkiem własnej moralnej i religijnej słabości – mogliśmy z tego negatywnego doświadczenia pozytywnie skorzystać, czyli porządnie się nawrócić. Wspomina o tym Jan Paweł II w <Pamięć i tożsamość>, gdzie nie tylko pokazuje, że straszliwy <wybuch zła> w XX wieku był skutkiem „narastania procesów dziejowych, a także procesów ideowych” (s. 11), mających swój korzeń w oświeceniu. Ono jednak „zrodziło także wiele dobrych owoców” [3] , bo „jest to poniekąd zgodne z naturą zła”. Na błędach należy się uczyć, a z upadku podnosić, co zresztą rozpoczęli nasi przodkowie właśnie w epoce oświecenia [4] . Z racji jednak tego, że wciąż obecny jest wśród naszej inteligencji nie tylko sentyment dla epoki oświecenia (niekiedy płynący z artystycznych umiłowań), ale nieraz i jego pozytywna ocena, konieczne jest odsłanianie prawdy o tej epoce.

Oświeceniowe idee nie mogą być pozytywnie ocenione, bo – według Jana Pawła II – spowodowały, że „Człowiek został sam: sam jako twórca własnych dziejów i własnej cywilizacji; sam jako ten, który (…) (…) może stanowić o tym, co jest dobre, a co złe” (s. 19), a zatem „może też zdecydować, że pewna grupa ludzi powinna być unicestwiona” (s. 19). Jedyne kryterium dobra i zła ideologii oświeceniowej to „użyteczność i przyjemność” (s. 42). Jakże zatem pozytywnie ocenić ideologię hedonizmu i konsumpcjonizmu? Czy mogła ona ze swojej istoty przynieść coś dobrego? Czy zachęcała do obrony Ojczyzny, a nawet oddania za nią życia?

2.     Diderot przyjacielem Polski i konfederatów barskich?

Ideolodzy oświecenia doradzali wpierw poluzowanie i odrzucenie wymagań moralnych. Dość tu przypomnieć dzieła Diderota, Helwecjusza czy markiza de Sade. Ten ostatni odniósł światowy sukces dopiero w XX wieku (zachwycali się nim francuscy egzystencjaliści, z wyjątkiem Camusa), ale w XXI wieku już nawet liceum ogólnokształcące w Warszawie (imienia Jerzego Grotowskiego) sławi <boskiego markiza/markizę>. W XVIII wieku ci dwaj pierwsi oświeceniowi libertyni skutecznie wypaczali sumienia naszych przodków, co odnotowywał już biskup Ignacy Krasicki. Byli to wówczas nasi gorsi wrogowie niż ówcześni władcy absolutni sąsiednich państw, które odebrały nam niepodległość brutalną siłą. Skupmy się na Denisie Diderocie.

Faktem jest, że nasi przodkowie epoki utraty niepodległości sami szukali pomocy także u niektórych czołowych przedstawicieli oświecenia, bo konfederaci barscy zamówili konstytucję u J. J. Rousseau, będącego deistą, przekonanym zatem, że Bóg się człowiekiem nie interesuje, a Jezus to „przyjaciel ludu” [5] .

D. Diderot uważany jest także za „przychylnego Polsce”, bo nazwał Fryderyka II „wiecznym podpalaczem Europy” i ponoć miał protestować u samej Katarzyny II z powodu przemocy wobec konfederatów barskich, a także zabiegać o „powrót z zesłania konfederackich jeńców”. U podstaw tych sympatii słynnego francuskiego ateisty (lub deisty) do polskiego katolickiego powstania narodowego identyfikuje się jednak jego koncepcję <entuzjazmu> jako siły napędowej historii i tylko z tej perspektywy negatywnie oceniał oświeceniowe kpiny z Mojżesza i Jezusa, a pozytywnie – katolicki entuzjazm konfederatów. [6] Ale nie zważając na obiektywne fakty Diderot w 1773 r. wyprawił się w odwiedziny do Katarzyny II, u której przebywał aż pół roku, między innymi wypełniając misję rządu francuskiego, polegającą na zakomunikowaniu carycy, że Francja uznaje rozbiór Polski i ma zamiar zawrzeć przymierze z Rosją [7] . Caryca szukała wtedy wsparcia francuskich intelektualistów, aby na salonach zatrzeć złe wrażenie po znanym powszechnie zamordowaniu swojego męża (w 1762), Piotra III. Podczas podróży do Katarzyny Diderot w sposób zamierzony ominął spotkania ze Stanisławem Augustem Poniatowskim, którego potępiał za odstąpienie od walki za wolność ojczyzny, dzięki czemu „powstrzymałby mocarstwa rozbiorcze, a ta szlachetna postawa uratowałaby Polskę od ruiny, zaś jej władcę od hańby, że był jej królem ostatnim” [8] . Król był za polityką pacyfistyczną, mówiąc w sejmie, że „fałszywy blask heroizmu wcale go nie olśniewa i że heroizm ten nie jest wcale chwalebny, jeżeli wiedzie do zguby ojczyzny” [9] .

Wystarczyło wtedy jednak (często jest tak i dzisiaj), że jeśli ktoś ciepło wypowiedział się o uciskanej Polsce, to stał się u nas najbardziej zachwalanym autorem, czego przykładem może być także Constatin de Volney, któremu nasi przodkowie wybaczali nawet jego antyreligijność, bo uważał Jezusa za postać mityczną [10] . Diderotowi wybaczali także jego powszechnie znany seksualny i pornograficzny libertynizm, chociaż może z tego powodu nie wyrażano zbyt głośno entuzjazmu wobec jego twórczości, a jej recepcję w oświeceniowej Polsce uznaje się za <ambiwalentną>, <anonimową>, <fragmentaryczną> [11] , jednak bez zdecydowanej krytyki. Wyjątkiem był w tym względzie nade wszystko legendarny ksiądz Karol Surowiecki, którego zdaniem „upadek Polski stanowił ekspiację za krzewienie w naszym kraju bezbożnej filozofii Francuzów, a wśród nich Diderota” [12] . Po śmierci Diderota wychwalał go rodakom P. Świątkowski jako tego filozofa, „którego cała Europa szanowała” [13] . S. Szanowała go wpierw francuska monarchia, bo wydawaniem Encyklopedii rozwijał biznesowe przedsięwzięcie z racji kosmicznej ceny kolejnych tomów, co bardzo poważnie poprawiało budżet francuskiego dworu. Osobno powrócę kiedyś do przekazu etycznego, który Diderot szerzył w swoich swawolnych i pornograficznych dziełach literackich. Na miano przyjaciela katolickiej Polski z pewnością nie zasługuje.

+

Aby ocalić chrześcijaństwo przed ukrytym czy jawnym oświeceniowym atakiem, trzeba wpierw – także w podręcznikach szkolnych – dbać o precyzyjne identyfikowanie ideologii oświecenia. Do tej czujnej pamięci zobowiązuje także nasza Konstytucja, która wzywa, aby „przekazać przyszłym pokoleniom wszystko, co cenne z ponad tysiącletniego dorobku”. Tym cennym skarbem są także nasze bolesne narodowe upadki, w tym także utrata przez nas niepodległości.

dr hab. Marek Czachorowski

PRZYPISY

  1. Zdaniem Jana Pawła II „Odrzucenie Chrystusa (…) zarysowało się na horyzoncie myśli europejskiej na przełomie XVII i XVIII stulecia. Był to okres oświecenia” Jan Paweł II, Pamięć i tożsamość, Kraków 2005, s. 101. Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 1
  2. Oto diagnoza Jana Pawła II: „Wiek XVIII jest okresem wielkiego upadku. Polacy pozwolili zniszczyć dziedzictwo Jagiellonów, Stefana Batorego i Jana III Sobieskiego” (tamże, s. 144). Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 2
  3. Papież wspomina, że „francuskie oświecenie przygotowało grunt pod lepsze rozumienie praw człowieka (tamże, s. 111), w tym także prawa narodów (zob. tamże, s. 112). Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 3
  4. Zob. tamże, s. 145 (Papież mówi tu o <początku odnowy>, ale „Szala win i zaniedbań była jednak przeważająca i dlatego Polska upadła”). Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 4
  5. Zob. M. Skrzypek, Jezus: przyjaciel ludu czy impostor?, „Człowiek i Światopogląd” 1978, nr 1, s. 124-135. Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 5
  6. Zob. M. Skrzypek, Wstęp do: Volteire, Pisma przeciwko Polakom, s. CXXXI. Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 6
  7. Zob. M. Skrzypek, Filozofia Diderota, Warszawa 1996, s. 241. Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 7
  8. Zob. tamże, s. 245. Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 8
  9. Tamże, s. 245. Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 9
  10. Zob. tamże, 246. Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 10
  11. Zob. tamże, s. 254, 256. Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 11
  12. Tamże, s. 274. Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 12
  13. Tamże, s. 257. Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 13