Agresja lewicowych studentów

Agresja lewicowych studentów
„Po raz kolejny potwierdziła się prawidłowość, że ludzie o lewicowo-liberalnych poglądach, choć bez przerwy mówią o potrzebie tolerancji, to sami są zdecydowanie nietolerancyjni” – zauważył ks. prof. Dariusz Kowalczyk SJ. Duchowny skomentował sytuację wokół sędziego Clarence’a Thomasa, który musiał zrezygnować z pracy na uczelni z powodu agresji i ataków studentów.
Clarence Thomas, sędzia Sądu Najwyższego USA i wykładowca prawa konstytucyjnego na Uniwersytecie Georgetown w Waszyngtonie, głosował za uchyleniem wyroku „Roe kontra Wade”, który upowszechnił w USA zabijanie dzieci w aborcji.
Po tym głosowaniu, które umocniło ochronę życia dzieci nienarodzonych, sędzia, jak i inni członkowie Sądu Najwyższego USA, którzy głosowali za uchyleniem wyroku z 1973 roku, był szykanowany przez lewicowych studentów uczelni.
Ich agresja wzrosła, kiedy sędzia zasugerował, że Sąd Najwyższy powinien ponownie przeanalizować niektóre inne wcześniejsze orzeczenia, w tym np. takie, które dotyczą tzw. małżeństw tej samej płci. Thomasowi nie pomogło, że jest Afroamerykaninem. Petycję przeciwko niemu podpisało ponad 11 tys. studentów – napisał w felietonie dla Tygodnika „Idziemy” ks. prof. Dariusz Kowalczyk SJ, wykładowca teologii dogmatycznej, profesor Wydziału Teologii Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie, który w wielu wypowiedziach zwraca uwagę na niebezpieczeństwo szerzenia się nowych ideologii.
Sędzia Clarence Thomas ostatecznie zrezygnował z pracy na uczelni. Jak dodał ks. Kowalczyk, „władze uczelni broniły Thomasa, choć zdystansowały się od jego poglądów w sprawie aborcji”, mówiąc, że przysługuje mu wolność akademicka i wolność wypowiedzi oraz przypominając, że „debata jest kluczowym elementem misji akademickiej i edukacyjnej naszej uczelni”.
Duchowny przypomniał, że uniwersytet Georgetown na stronach internetowych przedstawia się jako „najstarszy w kraju katolicki i jezuicki uniwersytet”.
Wiadomo jednak, że od lat jest on gniazdem coraz bardziej skręcających na lewo „demokratów”, a katolicyzm, do jakiego się przyznaje, to rozwodniony, genderowo-tęczowy, proaborcyjny, „bidenowski” zestaw poglądów – ocenił ks. prof. Kowalczyk, wskazując, że przymiotnik „jezuicki” w tym wypadku nie określa prawdziwie jezuickiej misji prowadzenia ludzi do Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła.
Ks. prof. Kowalczyk wskazał, że podobny trend dotarł już do naszego kraju. W Polsce na uczelniach też pojawia się coraz więcej „postępowych” organizacji. Całą tę sytuację duchowny porównał do doświadczeń z nie tak odległej historii Polski.
W czasach PRL-u nie brakowało studentów w czerwonych krawacikach, gotowych w każdej chwili zadenuncjować nieprawomyślnego profesora, który nie popierał marksizmu-leninizmu i chodził do kościoła. Dziś nie brakuje studentów z błyskawicami i tęczowymi flagami, którzy z nie mniejszym zaangażowaniem strzegą ideowej czystości – podsumował felietonista.
AG/„Idziemy”, opoka.org.pl
