Aktualności

Armenia: trudna sytuacja chrześcijan

Armenia: trudna sytuacja chrześcijan
Scott Graham on Unsplash
27 stycznia 2022 r.

Armenia: trudna sytuacja chrześcijan

Marco Mencaglia przez ostatnie półtora roku był odpowiedzialny za projekty realizowane przez Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN International) w Armenii. Dopiero niedawno sytuacja związana z pandemią pozwoliła mu na odwiedzenie kraju po raz pierwszy. Celem podróży było osobiste przyjrzenie się sytuacji i określenie obszarów, w których Papieskie Stowarzyszenie mogłoby współpracować z lokalnym Kościołem. Rozmawiała z nim Kira von Bock-Iwaniuk.

Armenia jest krajem, który bardzo wcześnie stał się chrześcijański – dziś stanowi chrześcijańską enklawę w coraz bardziej wrogim środowisku islamskim. Podczas podróży odwiedził Pan także Gruzję – czy udało się Panu odkryć jakieś podobieństwa między oboma krajami? A może ich sytuacja jest zupełnie inna?

Gruzja i Armenia to dwa kraje, które są położone blisko siebie pod względem geograficznym, ale różnią się całkowicie pod względem historii, kultury, języka, a nawet alfabetu. Jeśli chodzi o Kościół, istnieje jednak kilka obszarów wspólnych: Kościół katolicki stanowi niewielką mniejszość. Jego instytucjonalna obecność jest jeszcze stosunkowo nowa, ale już teraz wykonuje on wyjątkową pracę w sektorze społecznym poprzez Caritas i zakony. Ponadto, w obu krajach wiara chrześcijańska ma wyjątkowo bogatą historię: Armenia i Gruzja były pierwszymi krajami na świecie, które w IV wieku uznały chrześcijaństwo za religię państwową. Ostatnie badania statystyczne (Pew Research, 2018) wykazały, że pomimo wzrostu sekularyzmu pod względem liczby dorosłych wierzących w stosunku do całej populacji oba kraje nadal zajmują pierwsze miejsce wśród 34 krajów europejskich.

Wreszcie, oba kraje znajdują się pod stałą presją w następstwie poważnych konfliktów zbrojnych w Abchazji i Osetii Południowej, jak również niedawnego konfliktu w Górskim Karabachu. Odpowiednie rządy stoją w obliczu poważnych trudności spowodowanych ogromnymi stratami w ludziach i koniecznością radzenia sobie z dużą liczbą uchodźców.

Jakie są największe wyzwania stojące przed Kościołem ormiańskim?

W Armenii Kościół katolicki można spotkać prawie wyłącznie w regionach położonych w północno-zachodniej części kraju, nie licząc kilku parafii za granicą w południowo-zachodniej Gruzji. Są to regiony ubogie i dość dziewicze, położone na wysokości ponad 2000 metrów. Zimy są srogie i mogą trwać nawet do sześciu miesięcy. Bezrobocie jest bardzo wysokie, a dla wielu osób emigracja stała lub sezonowa do krajów sąsiednich jest jedyną realną opcją. W takiej sytuacji zrozumiałe jest, że Kościół poświęca się intensywnej działalności społecznej na rzecz najsłabszych, aby dać im nadzieję i alternatywę wobec opuszczenia ojczyzny.

Kościół zobowiązał się do wspierania nowych powołań, ponieważ liczba księży i sióstr zakonnych jest znacznie mniejsza niż rzeczywiste potrzeby wiernych. Podobnie jak Kościół katolicki w Gruzji, Kościół w Armenii nie posiada seminarium duchownego, a studenci są wysyłani do różnych seminariów w Europie Zachodniej. Projekt utworzenia seminarium duchownego w Gyumri, siedzibie biskupa, jest obecnie wstrzymany z powodu braku funduszy.

Armenia nie tylko doświadczyła ludobójstwa, ale została także dotknięta klęskami żywiołowymi – niszczycielskim trzęsieniem ziemi w 1988 roku – oraz niedawną katastrofą spowodowaną przez człowieka – wypędzeniem Ormian z Górskiego Karabachu. Czy skutki tych wydarzeń są nadal widoczne? Co robi Kościół, aby złagodzić cierpienie ludzi? Czy PKWP może zrobić coś, by im pomóc?

Trzęsienie ziemi w 1988 roku miało miejsce w północno-zachodnich częściach kraju, czyli tam, gdzie znajdują się osiedla katolickie. Jak już wcześniej wspominaliśmy, Kościół odpowiedział na nie, wnosząc znaczny wkład w sektor socjalny. Ostatni kryzys był oczywiście związany z przyjęciem rodzin uchodźców z Górskiego Karabachu. Jesienią 2020 r., kiedy na tym terenie panował stan wyjątkowy, liczba uchodźców przekroczyła 90 tys. osób. W pierwszym roku po zakończeniu konfliktu międzynarodowa sieć pomocy była w stanie zaspokoić ich najpilniejsze potrzeby. Teraz jednak problem polega na tym, że oczy świata nie są już skierowane na Armenię, a strumień pomocy został drastycznie ograniczony. Wiele chrześcijańskich rodzin straciło wszystko. Zdecydowana większość z nich to samotne matki z dziećmi, które nadal żyją w niepewnych warunkach. PKWP zatwierdziła już pomoc doraźną dla tych rodzin.

Źródło: https://pkwp.org/newsy/armenia_kosciol_meczennikow