Aktualności

Białoruś: Władze zabierają katolikom tzw. czerwony kościół w Mińsku

Białoruś: Władze zabierają katolikom tzw. czerwony kościół w Mińsku
Photo by Akira Hojo on Unsplash
7 października 2022 r.

Białoruś: Władze zabierają katolikom tzw. czerwony kościół w Mińsku

Władze Mińska unieważniły umowę o korzystaniu przez wiernych z miejscowego kościoła katolickiego pw. św. Szymona i św. Heleny, zwanego czerwonym. Zawiadomienie o tym otrzymały już władze kościelne. Parafia ma w ciągu kilku dni zabrać ze świątyni wszystkie znajdujące się w niej rzeczy.

„Kościół czerwony” znajduje się na placu Niepodległości w samym centrum miasta, obok Domu Rządu i jest jednym z symboli stolicy Białorusi. Już wcześniej, w nocy z 25 na 26 września, wybuchł tam zagadkowy pożar, który – choć nie spowodował większych strat materialnych ani ofiar w ludziach – sprawił, że kościół zamknięto i do dzisiaj wierni nie mogą z niego korzystać. W 2013 r. został on uznany za instytucję postępowania gospodarczego, podlegającą spółce „Minskaja Spadczyna” (Dziedzictwo Mińskie) i to ona powiadomiła obecnie wiernych o unieważnieniu umowy o korzystaniu z obiektu.

Sam pożar sprzed 10 dni wzbudzał od początku wiele podejrzeń, nie wykluczając podpalenia. Około godz. 3.35 do ministerstwa spraw nadzwyczajnych nadeszła wiadomość o ogniu wydobywającym się z „czerwonego kościoła”. Szybko przybyła straż pożarna, która ugasiła płomienie. W sumie straty wywołane pożarem to ok. 20 m kw. powierzchni (cały kościół zajmuje ponad 1000 m kw.) i trzy wybite szyby, w dwóch oknach z witrażami na parterze i jednym na pierwszym piętrze.

W budynku w tym czasie przebywały dwie osoby: strażniczka i pracownik, który spał na piętrze. Kobieta usłyszała hałas, zadziałała instalacja przeciwpożarowa. Strażniczka weszła do zakrystii, gdzie było pełno dymu. Niemal natychmiast przyjechali strażacy i ugasili w sumie niewielki pożar. W zakrystii spłonął tylko klęcznik-ławka. Chociaż straty były stosunkowo nieznaczne, władze postanowiły zamknąć całą świątynię i do dzisiaj nie można z niej korzystać.

Białoruski działacz katolicki Arciom Tkaczuk przypomniał na Facebooku, że po raz ostatni władze zamknęły kościół katolicki latem br. w Budsławiu, który również ucierpiał wskutek pożaru. Ale wtedy ogień ogarnął setki metrów kwadratowych, a sklepienie świątyni groziło zawaleniem. I mimo że została ona wówczas zamknięta, władze pozwoliły wejść na miejsce biskupom i księżom, podczas gdy obecnie do „kościoła czerwonego” nikogo nie wpuszczają.

Kościół ten, będący jednym z zabytków i architektonicznych symboli Mińska, wzniesiono na początku XX wieku za pieniądze Polaka Edwarda Wojniłowicza. Dwa lata temu w czasie ulicznych zamieszek i protestów po sfałszowanych wyborach prezydenckich w sierpniu 2020 r. obok niego przechodziły demonstracje, odbywały się w nim modlitwy ekumeniczne o pokój i spokój w kraju. Kościół był także miejscem schronienia dla manifestantów uciekających przed milicją i wojskiem. Raz nawet oddziały specjalne zablokowały w nim ludzi, szukających takiego schronienia. Zareagował na to wówczas ks. bp Józef Kosobucki.

Artykuł opublikowany na stronie: https://naszdziennik.pl/swiat/263347,bialorus-wladze-zabieraja-katolikom-tzw-czerwony-kosciol-w-minsku.html