Aktualności

Brutalna walka z Kościołem

Brutalna walka z Kościołem
Greg Rosenke on Unsplash
8 marca 2021 r.

Brutalna walka z Kościołem

Z dr. Krzysztofem Kawęckim, politologiem, rozmawia Mariusz Kamieniecki

Czy zaskoczył Pana werdykt Sądu Rejonowego w Płocku uniewinniający sprawczynie profanacji wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej?

– Niestety, przyzwyczailiśmy się już do tego typu werdyktów, które obrażają nie tylko uczucia religijne, ale również dokonują profanacji symboli czy miejsc świętych. Natomiast zaskoczeniem dla mnie było uzasadnienie tego wyroku. Chciałbym zwrócić uwagę na dwie kwestie, otóż sąd stwierdził, że działania oskarżonych nie były intencjonalne, nie były ukierunkowane na obrazę uczuć religijnych katolików. Zdaniem sądu zamierzeniem tych osób nie było znieważenie wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej. Można zatem powiedzieć, że sąd niejako wnika w intencje, w sumienia, motywy działania aktywistek związanych z ruchem lgbt i oczywiście twierdzi, że w tym działaniu nie było intencji, które miałyby obrażać uczucia religijne. Takie twierdzenie jest oparte na bardzo subiektywnej ocenie. Jest też druga kwestia mianowicie powoływanie się na opinię publiczną: otóż sąd mówi, że powszechna opinia publiczna wskazuje, iż osoby, które nie akceptują tak przeobrażonego wizerunku Matki Najświętszej w tęczowej aureoli, pozostają w zdecydowanej mniejszości.

To kuriozalne uzasadnienie…

– Owszem kuriozalne także dla prawników. Oczywiście trudno mi dyskutować na płaszczyźnie prawa, ale zastanawiające jest, na jakiej podstawie sąd twierdzi, że takie poglądy wyraża zdecydowana mniejszość, a więc – w tym rozumieniu – zdecydowana mniejszość społeczeństwa godzi się na tego typu bezkarne działania, które obrażają katolików. Tymczasem katolicy stanowią zdecydowaną większość, więc na jakiej podstawie sąd wyciąga taki wniosek. A nawet jeśli – idąc tym tokiem rozumowania – zdecydowana większość uznałaby dokonać czegoś, co jest niezgodne z prawem, to czy sąd również uzasadniałby to w taki sposób. Sąd zauważył też, że ideą osób tzw. nieheteronormatywnych było zwrócenie uwagi na ich orientację, ich przynależność do płci. Mamy zatem do czynienia – moim zdaniem – z bardzo wszechstronnym zaangażowaniem sądu po stronie nie tylko poprawności politycznej, ale wręcz z afirmacją ideologii lgbt. Działania tych ludzi, którzy dopuszczają się aktu obrazy uczuć religijnych, są – w ocenie sądu – usprawiedliwione. W tym zakresie jest to chyba rzecz mimo wszystko nowa, dlatego jestem zaskoczony całą tą sytuacją i takim uzasadnieniem sądu.

Ciekawe, czy ten sam sąd postąpiłby podobnie wobec sprawców znieważenia Mahometa czy symboli islamu?

– No właśnie, na przykład we Francji, która jest krajem zupełnej poprawności politycznej, gdzie chrześcijaństwo zostało zupełnie wypchnięte z przestrzeni publicznej, są jednak wyroki sądu za obrazę uczuć religijnych. Oczywiście nie dotyczą one obrazy uczuć religijnych katolików, tylko mahometan, których prawa są respektowane. W Polsce mamy do czynienia z działaniami daleko bardziej idącymi i rażącymi, mianowicie z umieszczaniem wizerunku Matki Bożej, zniekształconego w ideologiczną, tęczową aureolę, co więcej, w bardzo niestosownych miejscach.

Jakie następstwa może mieć taki, a nie inny werdykt sądu?

– Werdykt sądu w Płocku oczywiście może być zachętą do kolejnych ataków na symbole religijne, także na kapłanów. Niejako utrwala on poczucie bezkarności. Co więcej, osoby dopuszczające się takich haniebnych czynów są nie tylko uniewinniane, ale można powiedzieć, że sąd, usprawiedliwiając takie czyny, wręcz sankcjonuje tego typu działania, dając – w konsekwencji – przyzwolenie, czy też nawet zachęcając do przekraczania kolejnych granic. Mam na myśli ataki na obiekty sakralne, także fizyczne ataki na kapłanów. Następnym krokiem będą ataki na katolików, więc może się okazać, że katolicy, którzy będą chcieli pójść na niedzielną Mszę Świętą, będą narażeni na ataki fizyczne ze strony środowisk lewackich.

Artykuł opublikowany na stronie: https://naszdziennik.pl