Aktualności

Historia byłego transseksualisty

Historia byłego transseksualisty
Photo by Toni Reed on Unsplash
19 grudnia 2022 r.

Historia byłego transseksualisty

W rozmowie z tygodnikiem „Do Rzeczy” 82-letni Walt Heyer, opowiedział swoją dramatyczną historię korekty płci, która okaleczyła go na całe życie i okazała się bolesną drogą donikąd.

Od dziecka mężczyzna czuł się źle w swoim ciele. Jak wspominał, wpłynęło na to wiele przyczyn. Kiedy był mały, babcia utwierdzała go w przekonaniu, że pięknie wygląda w sukienkach. To był to pierwszy krok do tragedii.

Nie wolno zasiewać tego ziarna. Jeżeli w patologiczny sposób będziemy przekonywać małe dziecko, że lepiej mu w innej skórze, to może to mieć dla niego bardzo złe konsekwencje. W tym momencie mówimy bowiem dziecku, że coś jest z nim nie tak – powiedział mężczyzna.

Koszmarnym przeżyciem było dla niego molestowanie, którego doświadczył jako 9-letni chłopiec, ze strony wujka. Trauma, której doświadczył, pogłębiała coraz bardziej niechęć do męskości. Do tego stopnia, że w 1983 roku poddał się operacji korekty płci i przez osiem lat żył jako Laura Jensen. Rozbił rodzinę, sprawiając wiele cierpienia sobie i swoim bliskim.

Jak stwierdził:

Uwierzyłem ludziom, którzy twierdzili, że problemem nie jest moja głowa, lecz ciało. Że to moje ciało należy uleczyć, a nie psychikę.

Sam lekarz, który przekonał Walta do zmiany płci, był aktywistą LGBT. Badania wykonał w sposób żenująco niedokładny, nie biorąc nawet pod uwagę problemów psychicznych wynikających z molestowania w dzieciństwie. Walt zwraca uwagę, że także dzisiaj osoby z problemami tożsamości płciowej często są z automatu wysyłane na operacje.

Osiem lat po operacji psychiatra znający się na rzeczy powiedział słowa, które sprawiły, że mój świat rozleciał się na małe kawałki: „Walt, nigdy nie powinieneś był zostać poddany takiej operacji”. Dlaczego? Ponieważ cierpiałem na zaburzenia dysocjacyjne i osobowościowe. To częsta przypadłość wśród transseksualistów – podkreślił.

Heyer rozpoczął prawdziwe leczenie, zarówno od strony psychologicznej, aby zaakceptować swoją męską tożsamość, jak i – na ile było to możliwe – aby odwrócić skutki korekty płci.

Dziś wie, że osoby takie jak on potrzebują ogromnej pomocy i dlatego sam wykorzystuje każdą sposobność, aby przestrzegać:

Nie róbcie sobie tego! Nie słuchajcie tych szarlatanów, bo szybko zrozumiecie, że hormony i operacje nie przynoszą ukojenia, lecz tylko pogłębiają już istniejące problemy.

Jest autorem wielu książek, prowadzi stronę internetową SexChangeRegret.com, przez którą osoby rozważające „detranzycję” mogą uzyskać pomoc. Zgłaszają się do niego ludzie z problemami tak poważnymi, że ich historie wręcz rozdzierają serce.

Przytoczył jedną z nich:

Kiedyś dostałem e-maila, którego nigdy nie zapomnę: „Daj mi jeden powód, żebym nie strzelił sobie w głowę. Nie mogę uwierzyć w to, że cały sztab lekarzy pozwolił mi okaleczyć swoje ciało”.

Walter podał, że średnio około piątego roku po tzw. „zmianie płci” ludzie zaczynają szukać pomocy, choć zdarza się to także dużo szybciej. Wśród potrzebujących pomocy są niestety coraz młodsze osoby, tak że można mówić nawet o pladze tranzycji wśród młodzieży. Ponad połowa ludzi, z którymi pracuje Heyer, była wykorzystywana seksualnie.

To właśnie krzywda w dzieciństwie sprawia, że ludzie zaczynają nienawidzić swojego ciała – zaznaczył.

Jego zdaniem rodzice popełniają poważny błąd, jeśli decydują się zabrać swoje dziecko do specjalistów od tranzycji. Takie „terapie” kończą się zwykle tragedią i zniszczeniem życia młodych ludzi. Stają się oni ofiarami opętanych ideologów, którym zależy na obaleniu tradycyjnej wizji społeczeństwa, rozróżniania mężczyzn i kobiet, zniszczeniu rodziny i Kościoła.

W liberalnych kręgach społecznych rodzic, który pozwala na brutalne krzywdzenie własnego dziecka – bo tym jest przecież tranzycja płciowa – jest uważany za świadomego, mądrego rodzica… Gdyby taki rodzic pozwolił komuś połamać swojemu dziecku ręce i nogi, na pewno zostałby aresztowany przez policję. Ale gdy robi coś znacznie gorszego, pozwalając np. nastoletniej córce na wycięcie zdrowych piersi, jest za to chwalony! – mówił Heyer.

W oparciu o badania i doświadczenie lekarzy pracujących z „osobami transpłciowymi”, podkreślił, że procedury „korekty płci” nie są skuteczne. I tak naprawdę, w całej historii ludzkości żadna osoba nie zmieniła płci.

To po prostu niemożliwe. W 1979 roku aktywista homoseksualny dr Charles Ihlenfeld, który był właścicielem kliniki w Nowym Jorku, po sześciu latach pracy z 500 osobami transpłciowymi powiedział, że te procedury wiążą się z samymi problemami i powodują zbyt wiele samobójstw. Ludzie po operacjach „korekty płci” 19 razy częściej popełniają samobójstwo niż reszta populacji! A przecież te operacje mają przynosić ukojenie… – zauważył mężczyzna.

Ponadto, jak podkreślił autor wypowiedzi, tranzycie są także gigantycznym biznesem, gdyż koszt terapii sięga rzędu setek tysięcy dolarów. Z tego powodu proponowanie psychoterapii zamiast operacji spotyka się z tak wielkim sprzeciwem lobbystów wielomiliardowego trans-biznesu.

Każdy wyleczony człowiek to mniejszy zysk dla „transspecjalistów” i klinik, które okaleczają ludzi za bajońskie sumy – podkreślił.

Dlatego osobom, które nie czują się dobrze w swoim ciele, radzi przede wszystkim znalezienie dobrego terapeuty, który pomoże im pokonać tkwiący w ich głowach problem.

I dodaje:

Nigdy nie poznałem kogoś, kto by stwierdził, że problemem było urodzenie się nie w tej skórze, co trzeba.

Zaburzenia tożsamości płciowej to bardzo skomplikowane zagadnienie, zależne od licznych czynników, m.in. od traumy molestowania seksualnego w dzieciństwie, toksycznych relacji w rodzinie, wśród rówieśników, a także od stanów chorobowych, takich jak schizofrenia czy depresja.

Heyer zaznaczył, że trzeba być wrażliwym na cierpienie takich osób, odnosząc się wobec nich z ogromnym szacunkiem, a nie szyderstwem i kpiną. Pomocą będzie kierowanie ich w dobrą stronę, do prawdziwych specjalistów, a nie do klinik, które za ogromne pieniądze oferują „zmianę płci” nieuchronnie prowadzącą do zniszczenia ich życia.

MZ/„Do Rzeczy”, opoka.org.pl

Źródło: https://marsz.info/byly-transseksualista-przestrzega-kazdy-wyleczony-czlowiek-to-mniejszy-zysk-dla-transspecjalistow-i-klinik-ktore-okaleczaja-ludzi-za-bajonskie-sumy/