Aktualności

Historyk IPN: nie ma tu nawet cienia rzetelności i warsztatu naukowego

Historyk IPN: nie ma tu nawet cienia rzetelności i warsztatu naukowego
https://teologiapolityczna.pl/assets/cms/ContentImage/2022/Una-foto-di-Giovanni-Paolo-II.jpg
9 marca 2023 r.

Historyk IPN: nie ma tu nawet cienia rzetelności i warsztatu naukowego

– Oglądałem te programy telewizyjne, czytałem wywiady z ich autorami. Nie ma tu nawet cienia warsztatu naukowego i rzetelności. Prawdopodobnie dokumenty, które wykorzystują autorzy, są autentyczne. Ale autentyczność to inna rzecz niż ich wiarygodność – podkreślił w Polskim Radiu 24 dr Piotr Gontarczyk, historyk z IPN.

Po publikacji książki „SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii”, autorstwa Piotra Gontarczyka i Sławomira Cenckiewicza, jej krytycy zwracali uwagę na to, że posługuje się ona „niewiarygodnymi źródłami Służby Bezpieczeństwa”. Tymczasem teraz, kiedy na podstawie materiałów SB atakuje się Jana Pawła II, środowiska lewicowo-liberalne uznają te źródła za wiarygodne.

– Różnica pomiędzy tym, co się zdarzyło w 2008 roku w przypadku Lecha Wałęsy i książki na jego temat, a tym, co się dzieje dzisiaj – jak te akta są używane przez media – jest absolutnie fundamentalna. Po wydaniu tamtej książki nie znalazł się żaden historyk, który ośmieliłby się spróbować podważyć to, co napisaliśmy. Bo było to zrobione zgodnie z regułami naukowego warsztatu – podkreślił dr Piotr Gontarczyk.

„Nigdy bym się pod tym nie podpisał”

Jego zdaniem „to, co się dzisiaj dzieje, jeśli chodzi o Jana Pawła II, jest zasadniczo odmienne”. – Nigdy bym się pod czymś takim, co się w tej sprawie robi, nie podpisał – powiedział historyk.

– Oglądałem te programy telewizyjne, czytałem różne wywiady z ich autorami. Nie ma tu nawet cienia warsztatu naukowego i rzetelności. Prawdopodobnie dokumenty, które wykorzystują autorzy, są dokumentami autentycznymi. Ale to inna rzecz, czy one są autentyczne, a inna, czy są wiarygodne i czy ludzie, którzy się nimi posługują, potrafią je właściwie czytać i czy robią to w dobrej wierze – zaznaczył gość PR24.

Jak dodał, „dokument historyczny zawsze trzeba przyłożyć do pewnej epoki, do pewnych realiów historycznych”.

– Kwestia wiarygodności jest fundamentalna. Bada się źródło. Sprawdza się, czy osoba, która coś mówi do protokołu, jest wiarygodna, czy nie kieruje się jakimiś osobistymi pobudkami. Nie jest tajemnicą, że w środowisku krakowskim, tamtejszych duchownych, były różne porachunki. Ktoś na przykład mógł się czuć urażony, bo nie zrobił kariery. Dlatego konieczna jest krytyka źródła historycznego – podsumował dr Piotr Gontarczyk.

Źródło: https://www.niedziela.pl/artykul/89626/Nie-ma-tu-nawet-cienia-rzetelnosci-i