Aktualności

Jak rozmawiać z nieprzyjaciółmi Kościoła i religii? Rozmowa z ks. dr. Zdzisławem Wójcikiem – psychologiem

Jak rozmawiać z nieprzyjaciółmi Kościoła i religii? Rozmowa z ks. dr. Zdzisławem Wójcikiem – psychologiem
Nadine Shaabana on Unsplash
20 czerwca 2023 r.

Jak rozmawiać z nieprzyjaciółmi Kościoła i religii? Rozmowa z ks. dr. Zdzisławem Wójcikiem – psychologiem

Coraz więcej w naszych środowiskach jest osób, które nie rozumieją bądź tylko udają, że nie rozumieją, co się do nich mówi, nie rozumieją naszych zachowań i postaw. Mam tu na myśli głównie postawy i praktyki religijne. Jak z takimi ludźmi rozmawiać?

Jeżeli mamy takich znajomych, może nawet w rodzinie, którzy dziwią się, że idziemy w niedzielę do kościoła na Mszę Św., że się spowiadamy, że przystępujemy do Komunii Św., że czytamy Biblię, że pilnujemy wychowania religijnego naszych dzieci itd. – to co z tego? Bądźmy sobą, prawdziwi i autentyczni.

Jeśli jednak swoim zachowaniem i słowami coś nam najwyraźniej sugerują, to co wtedy?

Ich sugestie, może prowokacje, a nawet żądania abyśmy robili to, co za słuszne uznają oni, jest usiłowaniem narzucania nam warunków. Jeżeli nawet nasze zachowanie uznają za „irracjonalne” – niech i tak będzie. Mamy wtedy prawo wnioskować z ich słów, że coś ich złości, że gniewa ich nasze poczucie wolności i nasza odwaga bycia sobą. Nie musimy się przed nimi tłumaczyć, usprawiedliwiać naszych czynów, o ile nie wyrządzają im one szkody, ani nie naruszają ich praw. Trzeba sobie uświadomić, że wolna osoba tylko wobec siebie winna jest jakichkolwiek wyjaśnień, wobec swego rozumu, swego sumienia i wobec Boga. Właściwie można powiedzieć, że z osobami wrogo nastawionymi do religii i Kościoła trzeba rozmawiać tak, jak się rozmawia zachowując podstawowe reguły zwykłej i dobrej rozmowy.

Wiadomo, że jedną z najważniejszych umiejętności w życiu społecznym jest sztuka porozumiewania się między ludźmi. Niestety bardzo często naszym rozmowom daleko do ideału. Wystarczy przysłuchać się rozmowom w sklepie, na przystanku, w domu, ale także w telewizji, radiu. Ile tam nieraz złości, ironii, cynizmu, wyszydzania, nierzadko, przepraszam za wyrażenie „zwyczajnego chamstwa”. Dlaczego tak się dzieje?

Dodałbym, że takie rozmowy zdarzają się coraz częściej nawet w kancelarii parafialnej czy zakrystii. Wydaje się, że każdy z nas jest pewien poprawności swojego myślenia. „Wiem co mówię”, „mam swój rozum”, „nie jestem głupi”, to zdania których używamy na poparcie swoich wywodów. To raczej innych jesteśmy skłonni posądzać o to, że nie myślą, plotą bzdury, a nawet, że oszaleli. Używamy często zbyt wielu słów, a nawet podnosimy głos, by być wysłuchanym. A ci „inni”? Oni też mają „swój rozum” i też chcą być wysłuchani. Z reguły jednak uważamy, że ważniejsze jest to, co mówimy niż to czego słuchamy.  Tymczasem już dawno temu ktoś zauważył: „Prawdę swą głoś spokojnie i jasno. Słuchaj też tego, co mówią inni. Nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swoją opowieść”.

Jak w praktyce zastosować te reguły, kiedy słyszę jak ktoś nawet bliski nie może się powstrzymać, by nie powiedzieć coś złego o Kościele, księżach, siostrach zakonnych?

Znów zastosujmy reguły, które odnoszą się do każdej, zwykłej rozmowy. Warto np. odnieść się do własnych doświadczeń i wyciągnąć z nich wnioski. Każdy z nas doświadczył w życiu przyjemności bycia zrozumianym. Czujemy kiedy ktoś nas słucha i wczuwa się w to, co mówimy. Zetknęliśmy się też z dyskomfortem, gdy mimo pozorów, nie byliśmy wysłuchani. Czuliśmy wtedy żal, rozczarowanie, a nawet złość. Spróbujmy przypomnieć sobie takie dwa skrajne doświadczenia i na ich podstawie ćwiczyć umiejętność słuchania innych oraz rozpoznawania kiedy jesteśmy słuchani. Trzeba też wiedzieć, że żadne spotkanie pomiędzy ludźmi, żadna przeprowadzona rozmowa, nawet z wrogiem Kościoła (chyba, że z wyjątkiem najbardziej trywialnej), nie pozostawia żadnej ze stron nie zmienionej – nawet jeżeli zmiany te będą tak minimalne, że ich skumulowany efekt, w wypadku częstych spotykań, będzie zauważalny dopiero później. Ale nawet przypadkowe spotkanie może wywrzeć znaczny wpływ. Czy jest ktoś, kto przynajmniej raz w życiu nie został poruszony uprzejmością przypadkowej osoby, którą widział tylko przez chwilę, a przedtem nigdy z nią nie rozmawiał? Kto zarazem nie przeżył horroru, jaki wzbudziła w nim jakaś naprawdę zła twarz, nawet jeżeli trwało to tylko małą chwilę? Wielu będzie pamiętać taką twarz i wrażenie, jakie na nim wywarła, będzie niósł ze sobą przez wiele lat, jeżeli nie przez całe życie.

Jakie są najczęstsze błędy w rozmowie z innymi, zwłaszcza z tymi, którzy obnoszą się z niechęcią do chrześcijan, do Kościoła?

Nie są inne niż w każdej zwykłej rozmowie. Przede wszystkim unikajmy najczęstszych błędów, czyli: porównywania i osądzania; nadawania negatywnych etykietek; domyślania się, co rozmówca miał na myśli (po prostu zapytaj); przygotowywania odpowiedzi zanim rozmówca skończy mówić; sprzeciwiania się przez niemiłe lub ironiczne uwagi (to prowadzi do konfliktu); udzielania rad zanim cię o nie poproszą (to jeden z częstszych błędów); słuchania jednym uchem (jawne lekceważenie); przerywania, zmiany tematu lub obracania w żart słów rozmówcy. Jest jeszcze wiele innych, ale niech te wystarczą.

Dziękuję za rozmowę.

ks. prał. dr Zdzisław Wójcik – proboszcz parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Zwycięskiej w Częstochowie, wykładowca, psycholog, dydaktyk oraz członek Polskiego Towarzystwa Teologicznego. Był redaktorem częstochowskiej edycji Tygodnika Katolickiego „Niedziela”. Pełnił funkcję prefekta studiów i wicerektora w Wyższym Seminarium Duchownym Archidiecezji Częstochowskiej. Bierze czynny udział w audycji Porad pedagoga i psychologa na antenie Radia Maryja.

Rozmawiała: Małgorzata Uzarska

Koordynator Biura Sieci Pomocy Prawnej i Poradnictwa