Aktualności

Jak ustrzec się przed propagandą LGBT w szkołach?

Jak ustrzec się przed propagandą LGBT w szkołach?
MChe Lee on Unsplash
15 lutego 2023 r.

Jak ustrzec się przed propagandą LGBT w szkołach?

W ostatnich miesiącach i tygodniach homopropaganda w polskim szkolnictwie przybiera na sile. Sygnały dotyczące tej kwestii docierają niemal ze wszystkich zakątków kraju. Najczęściej to zjawisko występuje w miastach dużej i średniej wielkości, w mniejszym zakresie w pozostałych miejscowościach. W tym miejscu należy wyrazić ubolewanie, iż z nieznanych przyczyn Prezydent RP dwukrotnie skutecznie zawetował nowelę do ustawy – Prawo oświatowe, która odnosząc się wprost do przepisów art. 48 (prawo rodziców do wychowania dziecka zgodnie z własnymi przekonaniami) oraz art. 53 (gwarancja wolności sumienia) Konstytucji RP zawierała skuteczne instrumenty prawne przeciwko takiej propagandzie. Fakt, że w związku z toczącą się wojną w sąsiednim państwie Polska wskazywana jest jako „kraj przyfrontowy” nie jest tu żadnym usprawiedliwieniem.

Jak wiadomo polskie Prawo oświatowe z 2016 r. rozróżnia, w odniesieniu do szkół i pozostałych placówek oświatowo-wychowawczych dwie kategorie pojęć: organów prowadzących oraz organów nadzoru pedagogicznego. Te pierwsze są zwykle organami wykonawczymi samorządu terytorialnego (wójtami, burmistrzami, starostami, prezydentami większych miast, a czasem marszałkami województw). Te drugie są kuratorami, czyli urzędnikami administracji rządowej, podległymi wojewodom, a poprzez nich ministrowi właściwemu do spraw oświaty. Oba organy ponoszą wspólną odpowiedzialność prawną za niedopuszczenie do szerzenie tej propagandy w szkolnictwie.

Ostatnio w dużym dwustutysięcznym mieście, w miejscowym zespole szkół obchodzono z dużym nagłośnieniem tzw. tydzień tolerancji, szermując z pozoru neutralnymi, a nawet mającymi dodatnią konotację hasłami o potrzebie wzajemnego zrozumienia, poszanowania odmiennych opcji i orientacji, wciągając do tego tygodnia wychowanków placówki. Okazało się, w świetle przedstawionego materiału dowodowego (szeregu zdjęć z tejże imprezy), że był to jedynie sprytny kamuflaż, mający na celu zmylenie czy też uśpienie czujności rodziców, samych uczniów oraz szerszej opinii publicznej. Wydaje się, że również organ prowadzący tę placówkę (prezydent owego miasta) został wprowadzony w błąd przez inspiratorów i organizatorów całego przedsięwzięcia. Postawmy w tym miejscu zasadnicze pytanie: Jak rodzic (opiekun prawny) dziecka powinien zareagować, choćby post factum, gdy podobne zdarzenie wystąpi w szkole, do której uczęszcza jego syn albo córka?

Wówczas należy niezwłocznie zebrać możliwie najszerszą dokumentację świadczącą o przebiegu zdarzenia (fotografie zawierające materiały propagandowe, hasła, plakaty itp.) i wraz ze skargą wysłać ją tradycyjną drogą pocztową (przesyłką poleconą za potwierdzeniem odbioru) albo pocztą elektroniczną na adres kuratorium względnie właściwej miejscowo delegatury kuratorium (zwykle taka delegatura obejmuje swą właściwością kilka najbliższych powiatów), powiadamiając równocześnie organ prowadzący dana szkołę (zwykle wójta, burmistrza albo prezydenta miasta). Według przepisów działu VIII Kodeksu postępowania administracyjnego kurator (dyrektor delegatury kuratorium) ma ustawowy termin 30 dni na udzielenie skarżącemu wiążącej odpowiedzi. W przypadku jej nieudzielenia w ustawowym terminie albo udzielenia jej w sposób niezadawalający dla skarżącego, może on zwrócić się w tej sprawie wprost do resortu edukacji i nauki, sprawującego zwierzchni nadzór nad kuratorami.

Należy tu podkreślić, że skarga przekazana organowi prowadzącemu szkołę winna również wywrzeć skutek prawny w postaci jej rozpoznania przez sesję organu stanowiącego samorząd danego szczebla (radę miasta albo gminy). Ta procedura wynika nie tylko z zasad postępowania administracyjnego, ale również z przepisów ustaw samorządowych.

Wspomniana ustawa – Prawo oświatowe, odwołująca się we wstępie do uniwersalnych i chrześcijańskich wartości wychowawczych jednoznacznie potwierdza zasadę, że tylko minister właściwy do spraw oświaty i wychowania (obecnie jest nim Minister Edukacji i Nauki), kierujący tym działem administracji rządowej, uprawniony jest do wydawania podstaw programowych w dziedzinie edukacji i wychowania powszechnie obowiązujących w danym kraju. Nie jest do tego uprawniony żaden organ prowadzący szkoły (wójt, burmistrz czy prezydent miasta). Wyłączność uprawnień ministra w tym zakresie podkreślały również wyroki sadów administracyjnych. W przypadku podejrzenia, że programy o treści dewiacyjnej są wprowadzane do szkoły za zgodą i wiedzą, a nawet z inspiracji organu prowadzącego należy również powiadomić organy ścigania, składając zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Zgodnie z regułami Kodeksu postępowania karnego może to uczynić każda osoba, która powzięła wiarygodną wiadomość o takiej działalności, niekoniecznie rodzic. W zawiadomieniu należy podkreślić, że chodzi tu o tzw. przestępstwo urzędnicze z art. 231 kodeku karnego, które stanowi o odpowiedzialności karnej funkcjonariusza publicznego w przypadku przekroczenia przez niego uprawnień na szkodę ważnego interesu publicznego albo jednostki. Aby sprawa nie została zmarginalizowana, zawiadomienia takie należy składać w prokuraturze okręgowej, a nie w rejonowej.

Sprawom tu opisanym należy nadawać możliwie największy rozgłos. Wówczas są one nośne i zwracają uwagę szerszej opinii i poszczególnych środowisk. Byłoby również rzeczą właściwą, w szeroko pojętym interesie społecznym, aby niezależnie od przedstawionych wyżej „ścieżek”, podobnymi sytuacjami zainteresować również tych parlamentarzystów (posłów i senatorów) w poszczególnych okręgach wyborczych, o których wiadomo, że są oni znani z postawy sprzeciwiającej się „tęczowej” ideologii. Mają oni bowiem do dyspozycji oręż nie tylko w postaci interpelacji i zapytań, ale również daleko idące możliwości interwencyjne zawarte w ustawie o prawach i obowiązkach posła i senatora.

Przestawiono tu kilka równoległych możliwości dochodzenia słusznych praw przez osoby dotknięte działalnością LGBT. W tym miejscu należy z całą stanowczością podkreślić, iż Polska przystępując w 2004 r. do UE przyjęła tzw. opcję brytyjską, bez przyjęcia Karty Praw Podstawowych i stosowania jej w praktyce, uznając, ze sprawy wychowania, przekonań, etyki i moralności należą do wyłącznych i niepodważalnych kompetencji polskiej jurysdykcji.

Z tego stanu prawnego wypływa jeden prosty wniosek: Nikt i nic nie może nas zmusić do stosowania dokumentu, który w Polsce nie ma mocy prawnej, w odróżnieniu od Paktów Praw Człowieka ONZ czy Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.

Byłoby rzeczą ze wszech miar pożądaną, aby jeszcze w obecnej kadencji parlamentu udało się przedłożyć obywatelski projekt ustawy nowelizującej Prawo oświatowe, kładącej skutecznie kres próbom demoralizacji dzieci i młodzieży w szkolnictwie, nawiązujący do dwóch poprzednich nieudanych prób ustawowych – i oby ta trzecia próba była próbą udaną.

prof. Andrzej Nowakowski