Aktualności

Kościół męczenników

Kościół męczenników
Photo by Greg Rosenke on Unsplash
26 grudnia 2021 r.

Kościół męczenników

Chociaż św. Szczepan zwany pierwszym męczennikiem jest tylko jeden, to współczesny świat jest pełen św. Szczepanów, to znaczy pełen męczenników. Mało kto zdaje sobie przecież sprawę z tego, że prześladowania chrześcijan nigdy nie osiągały takiej skali, jak ma to miejsce w XXI wieku.

Ks. prof. Waldemar Cisło, dyrektor Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie nieustannie powtarza, że co 5 minut gdzieś na świecie ginie nasz brat w wierze. Liczba prześladowanych chrześcijan w ubiegłym roku wyniosła aż 340 mln, co oznacza, że co siódmy ochrzczony doświadcza represji. Takie jest prawdziwe oblicze chrystianofobii.

Zaczynać się ona może niemal niezauważalnie i wydawałoby się, że niegroźnie. Ktoś pomaże farbą elewację Kościoła – tłumaczy się, że to pewnie jacyś wandale, to samo zdarza się też w przypadku innych budynków. Ktoś zakłóci Mszę Świętą – no cóż, może był pijany? Jeszcze innym razem ktoś obrzuci księdza wyzwiskami – pewnie to sprawka jakiegoś niezrównoważonego choleryka… .

Z czasem jednak przestają to być jednostkowe przypadki, ale powtarzające się incydenty. Dochodzą zwolnienia z pracy, zakaz noszenia religijnych symboli, społeczny ostracyzm. No ale Netflix nie zrobi serialu o dyskryminowanych chrześcijanach, więc problemu nie ma. A proces się rozpędza. Zdarzają się pierwsze ataki fizyczne – ciężkie pobicie kapłana, wreszcie morderstwo księdza i to przy ołtarzu, podczas odprawiania Mszy Świętej.

Takie są fakty. To chrześcijanie stanowiący w skali świata większość są zarazem najbardziej represjonowaną grupą społeczną, a nie żadne mniejszości. To, że wielu wierzących dało sobie wmówić i zaakceptować taką narrację sprawia, że pętla dyskryminacji na naszych szyjach będzie zaciskać się coraz bardziej. Skoro jesteśmy bierni, skoro nieustannie przepraszamy wszystkich za wszystko, nawet jeśli coś nie jest naszą winą, skoro chowamy się przed innymi ludźmi z naszymi poglądami, to jak możemy dziwić się, że gdzieś w Polsce profanowany jest kolejny krzyż, bity jest kolejny kapłan, a w teatrze wyśmiewana jest kolejna świętość? Nikt nie mówi o tym, żeby odpowiadać w duchu oko za oko, ale o zwyczajnym niechowaniu głowy w piasek. Jeśli na nas plują, to nie udawajmy, że pada deszcz.

Kiedy chory psychicznie człowiek wybił kamieniem szybę w synagodze w Gdańsku, władze krajowe i miejskie, ambasady USA i Izraela, a także ważni przedstawiciele innych religii, w tym katolicyzmu, potępili ten akt, a potem część z nich uczestniczyła w uroczystym otwarciu nowo wstawionego okna. Czy ktoś jednak słyszał o tym, że ten sam człowiek pół roku wcześniej zaatakował katolicką parafię? Kto wtedy zareagował? To raczej pytania retoryczne.

Ktoś może zapytać skąd taka nienawiść akurat do chrześcijan. Odpowiedzi na to udzielił kilkadziesiąt lat temu ks. abp Fulton Sheen. Powiedział on, że gdyby nie wiedział, która religia jest prawdziwa, przyjąłby tę, która jest najbardziej znienawidzona przez świat. W końcu prawda w oczy kole. Przede wszystkim jednak fundamentem są dla nas słowa Chrystusa, który zapowiedział, że skoro Jego prześladują, to i nas prześladować będą. Nie unikniemy tego, lecz nie oznacza to, że mamy czekać bezczynnie i bezwiednie godzić się na wszystkie przejawy represji. Przypomnijmy sobie naszą prośbę z bierzmowania – „Pragniemy, aby Duch Święty, którego otrzymamy, umocnił nas do mężnego wyznawania wiary (…)”. Św. Szczepan i jego współcześni odpowiednicy mieli takie męstwo, że nie zawahali się oddać życia za Chrystusa. Dlaczego więc my nie możemy zaryzykować dla niego naszej kariery, świętego spokoju, powierzchownych przyjaźni czy popularności?

Źródło: https://www.radiomaryja.pl/informacje/kosciol-meczennikow/