Aktualności

UE nie może ingerować w spór ws. ochrony życia

UE nie może ingerować w spór ws. ochrony życia
Luma Pimentel on Unsplash
4 grudnia 2020 r.

UE nie może ingerować w spór ws. ochrony życia

Przyjęta przez Parlament Europejski rezolucja w sprawie aborcji dzisiaj nie ma mocy prawnej, ale dalszym celem takich dokumentów jest doprowadzenie do zmiany prawa unijnego. Celem bliższym zaś jest zmiana unijnej polityki wobec Polski – mówi w rozmowie z KAI ks. prof. Piotr Mazurkiewicz z Wydziału Społeczno-Ekonomicznego UKSW. Jego zdaniem, Unia Europejska nie ma możliwości i prawa do tego, aby włączać się w spór dotyczący ochrony życia w Polsce, ale w określonych celach może używać instrumentów finansowego nacisku.

KAI: Parlament Europejski przegłosował 26 listopada rezolucję uznającą wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zakazu aborcji eugenicznej za “ograniczenie praw kobiet”. Dziś przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki przypomniał natomiast, że unijna Karta Praw Podstawowych stanowi, iż „każdy ma prawo do życia” a “regulacje w zakresie ochrony życia ludzkiego pozostają poza kompetencjami UE”. Jak należy rozumieć zależności między przyjęciem tej rezolucji a jej ewentualnym wpływem na prawodawstwo kraju członkowskiego UE, jakim jest Polska?

Ks. prof. Piotr Mazurkiewicz (UKSW): Przyjęta rezolucja nie dotyczy jedynie stosunku większości posłów Parlamentu Europejskiego do orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z 22 października dotyczącego ochrony życia poczętego. Dotyczy szeregu innych spraw. Już sam tytuł rezolucji na to wskazuje. Chodzi o tzw. prawo do aborcji – to sformułowanie jest wielokrotnie przywoływane w tekście rezolucji – które – zdaniem większości posłów – powinno być wyegzekwowane w stosunku do polskiego rządu.

Po pierwsze, mamy tu do czynienia ze sformułowaniem, które – jak zresztą zaznacza abp Stanisław Gądecki – jest błędne nie tylko etycznie, ale także od strony litery prawa międzynarodowego. Dlatego samo użycie tego zwrotu jest psuciem języka debaty publicznej, po to, aby pewnego dnia popsuć także prawo, nie tylko w Polsce, ale także w całej Unii Europejskiej, a ostatecznie również prawa międzynarodowego. Z próbami psucia prawa mamy do czynienia od wielu lat, a uczestniczą w tym również niektórzy unijni parlamentarzyści.

Ogniwem pośrednim jest tzw. uzgodniona terminologia. Najpierw wprowadza się nowe terminy np. prawo do aborcji w dokumentach prawnie niewiążących (tzw. soft law: rezolucjach, deklaracjach), gdyż tak ich zwolennicy napotykają zwykle mniejszy opór. Potem próbuje się je przenieść do dokumentów wiążących prawnie (tzw. hard law), ale bez dyskusji nad nimi, gdyż są jakoby powszechnie uzgodnione.

Zatem przyjęta rezolucja PE dzisiaj nie ma mocy prawnej, ale dalszym celem tego typu dokumentów jest doprowadzenie z czasem do zmiany prawa unijnego, przede wszystkim traktatowego. Celem bliższym zaś jest zmiana unijnej polityki wobec Polski.

W tekście rezolucji aborcję przedstawia się jako “prawo człowieka”, zaś odmowę aborcji jako rodzaj „tortur lub okrutnego, nieludzkiego i poniżającego traktowania”. Mamy tu przywołanie międzynarodowej Konwencji na ten temat. Zatem lekarz, który odmówiłby aborcji powołując się np. na klauzulę sumienia, byłby – w myśl omawianej rezolucji – winien naruszenia prawa międzynarodowego. Nie mówi się natomiast nic o tym, że to dziecko poddawane jest torturom i nieludzkiemu traktowaniu w trakcie aborcji. Warto też wspomnieć powołanie się przez PE na konwencję stambulską, którą niektórzy katolicy uznają za niegroźną.

KAI: Aborcja nie jest jednak jedynym zagadnieniem podjętym w rezolucji.

Trzecia kwestią związaną z ochroną życia jest kwestia klauzuli sumienia dla lekarzy. Parlament Europejski „ubolewa z powodu coraz częstszego korzystania przez lekarzy z klauzuli sumienia”, także w kontekście tzw. antykoncepcji ratunkowej, czyli środków wczesnoporonnych. Dokładnie przed 10 laty mieliśmy próbę zniesienia klauzuli sumienia przez Radę Europy. Chodziło o pozbawienie całego personelu medycznego w obszarze Rady Europy możliwości odmowy udziału w aborcji. Tamta próba zakończyła się porażką, ale w obecnej rezolucji pobrzmiewa echo tamtego działania tyle, że w kontekście unijnym.

Kolejnym wątkiem rezolucji są kwestie dotyczące osób LGBT. Posłowie, którzy poparli rezolucję odbywające się w Polsce manifestacje jednoznacznie wiążą z aborcją „na życzenie” oraz z prawami osób LGBT+. Stąd także skierowane do Rady wezwanie do pilną ratyfikację przez UE konwencji stambulskiej, która bezpośrednio odnosi się nie do płci biologicznej, ale społeczno-kulturowej.

Zastanawiające jest, że tak radykalne postulaty zostały oficjalnie poparte przez Europejską Partię Ludową, tzn. europejską chadecję, w tym także przez większość polskich posłów do niej należących. Nasuwa się zatem pytanie, co dziś oznacza określenie “chrześcijańska demokracja”? Wydaje się, że pozostał tylko pusty szyld. W przeszłości zdarzało się, że poszczególni posłowie chadeccy głosowali przeciwko życiu, małżeństwu, rodzinie i klauzuli sumienia, ale nie pamiętam sytuacji, w której byłaby to linia całej grypy chadeckiej frakcji.

KAI: Rezolucja w sprawie aborcji może mieć konkretne prawne reperkusje dla Polski czy też jest tylko wyrażeniem opinii przez grupę posłów, którzy ją poparli?

Zwróćmy uwagę, że chodzi o kwestie, które zgodnie z traktatami nie leżą w kompetencjach Unii Europejskiej. To, że nie leżą, było wielokrotnie przypominane przez Komisję Europejską. W związku z tym, Parlament Europejski wypowiada się w sprawach, którymi Unia Europejska w ogóle nie powinna się zajmować.

Cała rozmowa dostępna na stronie Katolickiej Agencji Informacyjnej.

Źródło: https://ekai.pl/ks-prof-mazurkiewicz-ue-nie-ma-mozliwosci-i-prawa-aby-wlaczac-sie-w-spor-ws-ochrony-zycia-w-polsce/