USA: 29 miast wprowadziło całkowity zakaz tzw. aborcji
USA: 29 miast wprowadziło całkowity zakaz tzw. aborcji
29 miast w Stanach Zjednoczonych sprzeciwiło się proaborcyjnej polityce Joe Bidena, wprowadzając całkowity zakaz tzw. aborcji. Nowe regulacje wprowadzane są w ramach inicjatywy Miasta Sanktuaria Nienarodzonych – poinformowało „Do Rzeczy”, powołując się na portal lifenews.com.
W Stanach Zjednoczonych przez lata zabijanie nienarodzonych dzieci traktowane było jako zwyczajny „zabieg medyczny”. Mentalność Amerykanów zaczęła się jednak zmieniać i obecnie ponad połowa społeczeństwa jest przeciwna tzw. aborcji.
Uwidacznia się to w działaniach miejskich samorządów. Prawodawcy stanowi podejmują ustawy mające m.in. na celu zakazanie tzw. aborcji. Ostatnio stało się to w miejscowości Lebanon w stanie Ohio, gdzie rada miasta przegłosowała całkowity zakaz tzw. aborcji. Władze miejskie dołączyły tym samym do 28 innych miast, które ogłosiły się „sanktuariami nienarodzonych”. Prawo do życia od momentu poczęcia zostało w świetle prawodawstwa tych jednostek administracyjnych uznane za nienaruszalne.
„Wyraźnie mówimy, że w naszej społeczności nie uważamy, że otwieranie kliniki lub szpitala, które przeprowadzają tzw. aborcje, leży w naszym najlepszym interesie. Zostaliśmy wybrani do podejmowania decyzji w oparciu o to, co jest obecnie dobre dla naszej społeczności” – powiedziała burmistrz Amy Brewer.
Prawo przewiduje kary dla lekarzy dokonujących tzw. aborcję i uwalnia od odpowiedzialności kobiety, które podejmą taką decyzję. Przyjęta uchwała zakłada wyjątek w przypadku bezpośredniego zagrożenia życia matki.
Ponad 100 osób zgłosiło się do przemówień podczas posiedzenia rady miasta Lebanon, z czego większość wyraziła głos poparcia dla nowej uchwały. Niektórzy przynieśli kwiaty dla upamiętnienia dzieci zabitych wskutek tzw. aborcji.
W tym samym czasie pod siedzibą samorządu zebrała się pikieta lokalnych zwolenników tzw. aborcji, promujący hasło: „Moje ciało, mój wybór”, a jedna proaborcyjna radna podała się do dymisji na znak protestu.
Decyzja rady miasta jest wyrazem woli społeczeństwa idącej na przekór proaborcyjnej polityce prezydenta Joe Bidena. To też sposób na ochronę życia na poziomie samorządów, gdzie łatwiej wprowadzić regulacje niż na zbiurokratyzowanej drodze stanowych legislatur, nierzadko zdominowanych przez proaborcyjnych demokratów.
„Joe Biden stwierdził, że chce tzw. aborcji w każdym kodzie pocztowym w Ameryce. Dlatego obywatele w całym kraju zapobiegają dokonywaniu zabójstw dzieci w swoich społecznościach. Ohio po raz kolejny przejmuje inicjatywę w ochronie dzieci, a coraz więcej miast dołącza do tego ruchu każdego tygodnia!” – skomentował Mark Harrington, prezes organizacji „Created Equal” („Stworzeni Równymi”) i lider inicjatywy w Ohio.
Jednocześnie kolejne miasta na Florydzie, w Tennessee, Missouri i Arkansas wyraziły zainteresowanie wprowadzeniem całkowitego zakazu tzw. aborcji.
