Walka o sumienia
Walka o sumienia
Nie będzie niepodległy naród, jeśli nie będą przeważać w nim ludzie prawego sumienia, którzy wystrzegają się rozkładu religijnego i moralnego. W styczniu 1961 roku ks. kard. Stefan Wyszyński mówił, że zachowanie Matki Bożej jest dla nas przykładem. Jeżeli Jej odruchem jest dziękczynienie, to dlatego, że jest ono odruchem każdej szlachetnej duszy. Najlepszą formą prośby jest podziękowanie, a najlepszym politykiem jest ten, który dziękuje – wskazał prof. Grzegorz Kucharczyk, historyk, w felietonie „Spróbuj pomyśleć” na antenie Radia Maryja.
11 listopada wspominaliśmy rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości po długiej nocy zaborów. Do niepodległości w innych okolicznościach wiódł ochrzczony naród Prymas Tysiąclecia – rozpoczął felieton prof. Grzegorz Kucharczyk.
– Gdy niemal 40 lat temu naród po raz kolejny podjął wysiłek zrzucenia narzuconego nam z zewnątrz jarzma komunistycznego zniewolenia, ks. kard. Stefan Wyszyński podkreślał, że droga do politycznej i społecznej niepodległości wiedzie przez odzyskanie suwerenności duchowej. Warunkiem ostatniej jest odbudowa sumienia człowieka – zaznaczył historyk.
9 września 1980 roku ks. kard. Stefan Wyszyński mówił na Jasnej Górze: „Nic nie pomogą najrozmaitsze zmiany ustrojowe, jeżeli sumienia w narodzie się nie obudzą, jeżeli każdy człowiek nie zrozumie, że w nim buduje się wszystko. W każdym człowieku buduje się ustrój moralny, społeczne i gospodarczy. Od każdego człowieka zależy, jak ostatecznie będzie wyglądało życie w naszej ojczyźnie”.
28 grudnia 1980 roku podczas spotkania z Towarzystwem Przyjaciół Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Prymas Tysiąclecia powrócił do związku między właściwie uformowanym sumieniem a suwerennością ojczyzny, mówiąc: „Jeżeli zaniepokoi się naród przez walkę z Bogiem, jeżeli osłabi się pozycję narodu przez zaniedbanie troski o rodzinę, jeżeli będzie nieład w życiu gospodarczym, wtedy najpotężniejszy nawet naród nie zdoła się ostać”.
– Idąc tropem nauczania ks. kard. Stefana Wyszyńskiego, można powiedzieć, że nie będzie niepodległy naród, jeśli nie będą przeważać w nim ludzie prawego sumienia, którzy wystrzegają się rozkładu religijnego i moralnego. Do takiej niepodległości wiódł nas Prymas Tysiąclecia, nakładając na barki całego narodu jasnogórskie śluby i ucząc ich wypełniania na szlakach Wielkiej Nowenny. Tą samą drogą szedł św. Jan Paweł II, zachęcając, abyśmy nie pragnęli Polski, która nas nic nie kosztuje i przestrzegając, że najpoważniejszym zagrożeniem jest klimat relatywizmu, rozchwiania zasad i prawd oraz sączenie opinii służących rozchwianiu – powiedział prof. Grzegorz Kucharczyk.
– Ojcowie naszej drugiej niepodległości – choć nie wszyscy byli blisko Kościoła – doskonale pojmowali prawdę, o której przypominał w 1999 roku św. Jan Paweł II w polskim Sejmie, gdzie mówił, że państwo potrzebuje mocnych podstaw etycznych, aby było prawdziwie niepodległe – dodał.
Historyk odniósł się także do skutków przygaszania chrześcijańskiego ducha w wymiarze życia indywidualnego i społecznego, zauważając, że „być może problemy leży tutaj w braku wdzięczności Bogu za przywróconą wolność; braku wdzięczności dla osób, które otwarte na Boże natchnienia tak wiele uczyniły dla odzyskania przez nas niepodległości, suwerenności naszych sumień”.
– Prymas Tysiąclecia do wdzięczności uczył pokolenie, które kilkanaście lat później stworzyło „Solidarność”. W styczniu 1961 roku mówił, że zachowanie Matki Bożej jest dla nas przykładem. Jeżeli Jej odruchem jest dziękczynienie, to dlatego, że jest ono odruchem każdej szlachetnej duszy. Najlepszą formą prośby – mówił ks. kard. Stefan Wyszyński – jest podziękowanie, a najlepszym politykiem jest ten, który dziękuje – podkreślił autor felietonu.
Cały felieton „Spróbuj pomyśleć” autorstwa prof. Grzegorza Kucharczyka dostępny jest [tutaj].
