Aktualności

Zamach na religię

Zamach na religię
Photo by Aaron Burden on Unsplash
26 sierpnia 2024 r.

Zamach na religię

Rozmowa z prof. dr. hab. Mieczysławem Rybą, historykiem, członkiem Kolegium IPN, wykładowcą KUL i AKSiM

Od 1 września br. wchodzi w życie rozporządzenie dotyczące organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach. Trudno oprzeć się wrażeniu, przekonaniu, że to kolejny element zawłaszczenia polskiej szkoły przez środowiska lewackie?

– Polityka obecnego rządu – w tym wypadku kierownictwa resortu edukacji – prostą drogą prowadzi do kulturowego wynarodowienia polskiej młodzieży. Przypomnę, że tradycyjna postpezetpeerowska lewica starała się w jakimś sensie żyć w pokoju z Kościołem. Mając świadomość, że przegrali batalię o rząd dusz, uznali, że nie należy ruszać Kościoła, że nie należy odbierać de facto należnych mu przywilejów, bo otwarty konflikt tylko rozjuszy społeczeństwo. Wiedzieli, że w dłuższej perspektywie może to działać tylko na ich niekorzyść, a im przede wszystkim chodziło o władzę. Natomiast ta nowa współczesna lewica – potomkowie tej postpezetpeerowskiej, ale ideologicznie jednak nowi, postępują klasycznie, zgodnie z zasadami pierwszej lewicy i uznają, że trzeba zniszczyć Kościół.

Metody są widać podobne…

– W latach pięćdziesiątych poprzedniego stulecia, kiedy wyrzucano religię ze szkół, też nie robiono tego od razu, ale organizowano szkolne tzw. koła Towarzystwa Przyjaciół Dzieci, a placówki edukacyjne miały być laickie, świeckie. Fala tych szkolnych kół Towarzystwa Przyjaciół Dzieci zataczała coraz szersze kręgi, aż z czasem praktycznie były one obecne we wszystkich placówkach oświatowych, skąd wypchnięto religię. I tutaj również metoda jest taka, żeby najpierw zniechęcić dzieci, czyli planuje się katechezę na pierwszych czy ostatnich lekcjach i tylko jedną lekcję tygodniowo – od przyszłego roku, a wszystko po to, żeby można było przyjść później lub wyjść wcześniej ze szkoły, nie uczestnicząc w katechezie. Jeśli do tego dodamy niewliczanie oceny z religii do średniej ocen na świadectwie, to widać, że mamy odgórne lekceważenie katechezy i zachęcanie do tego dzieci czy młodzieży. To jest niejako pierwszy etap działań lewackiego kierownictwa Ministerstwa Edukacji Narodowej. Jak to chwyci i pomysłodawcy osiągną swoje, jeśli zobaczą, że katecheza nie ma aż tak dużego znaczenia dla dzieci, rodziców czy społeczeństwa, to kolejnym krokiem będzie w ogóle wyeliminowanie lekcji religii z polskich szkół. Tak jawi się ta stara komunistyczna szkoła w nowej odsłonie.

Krajowy duszpasterz  nauczycieli, ks. bp Piotr Turzyński, uważa, że tymi działaniami Polakom odbiera się prawo decydowania o kształcie szkoły, a to, co robi obecna władza w sferze eliminacji religii ze szkół, pasterz nazywa zamachem na demokrację, a ja dodałbym jeszcze, że jest to działanie dyskryminujące…

– To jest zamach na religię. Oczywiście ci, którzy dzisiaj zarządzają polską oświatą, nie znają historii, dlatego nie wiedzą, skąd się wzięła nauka, edukacja w świecie zachodnim, że dlatego była przy kościołach, ponieważ wizja świata i człowieka, która idzie za chrześcijaństwem, za katolicyzmem, to jest dzieło Boga. Świat i człowiek są stworzone przez Pana Boga. Świat jest odrębny od Boga, ale opatrznościowo jest utrzymywany w egzystencji przez Stwórcę. Świat nie jest emanacją Boga, ale jest zadany człowiekowi, żeby w sposób racjonalny odczytywać myśl Bożą zawartą w naturze. I tak się narodziła nauka i edukacja w świecie zachodnim, tak się narodził uniwersytet – dzięki i za przyczyną Kościoła. I teraz uderzenie w religię, to w istocie uderzenie w rozum. Wówczas łatwiej zaczynamy wchodzić w rozmaite mitologie parareligijne, w neopogaństwo, w genderyzmy, ekologizmy, mamy zastępowanie macierzyństwa czy ojcostwa, miłości do dziecka uczuciami do psa czy kota, bywa, że młodzi ludzie zamiast dziecka wybierają psiecko.

Nie jest to szukaniem sobie bożków?

– To jest brak umiejętności czytania świata i jego praw, tylko wymyślanie sobie własnych alternatywnych światów. Na powrót wchodzimy, wręcz cofamy się do poziomu mitologii z czasów wczesnogreckich, gdzie nie ma absolutu itd. Widać też, że ci ludzie, którzy idą za tym trendem, są niedouczeni, niewykształceni, nie czytają naszych narodowych wieszczów – Mickiewicza, Słowackiego, Norwida. To wszystko pokazuje, że nie tylko mamy uderzenie w religię, ale też w rozum. Co za tym idzie – mamy wojnę religijną w wielu segmentach, dlatego obecnie rządzący nie chcą się pojawiać na uroczystościach religijnych, za to wolą uczestniczyć w rozmaitych inicjatywach, takich jak Campus Polska Przyszłości, podczas których – jak pamiętamy – zapowiadali opiłowanie katolików, opiłowanie Kościoła, i to dzisiaj, kiedy doszli do władzy, robią.

Czy majstrowanie przy katechezie jest zgodne z prawem? Konferencja Episkopatu Polski wystąpiła o zbadanie, czy rozporządzenie minister edukacji Barbary Nowackiej w kwestii religii w szkołach jest zgodne z prawem…

– Tylko, kto miałby to zbadać?

Konferencja Episkopatu Polski wystąpiła do I prezes Sądu Najwyższego, aby ta zwróciła się do Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie…

– Do Trybunału Konstytucyjnego, którego „koalicja 13 grudnia” nie uznaje… Jak widać, w Polsce w tej chwili nie działa prawo, tylko siła. Oczywiście, że trzeba podejmować kroki prawne po to, żeby wyczerpać możliwości i mieć argumenty, natomiast to za mało. Wydaje mi się, że bez wyjścia Polaków z protestem na ulice się nie obędzie, bo ta władza uznaje tylko argument siły. Donald Tusk ze swoją ekipą nie uznają konstytucyjnych organów, które wyrokują zgodnie z prawem, ale nie po ich myśli – jak Trybunał Konstytucyjny. Dlatego jest jak jest.

Pan Profesor mówi, że bez protestów się nie obędzie. I właśnie taki protest, demonstracja zorganizowana przez Stowarzyszenie Katechetów Świeckich w obronie katechezy w szkołach odbyła się w środę w Warszawie. Czy to może być początek pospolitego ruszenia, za tym pójdą inne kroki, może jeszcze szerszy protest?

– Każda demonstracja się liczy, ale tu muszą być protesty wielusettysięczne. Chodzi o to, że jeśli ta władza nie poczuje siły po stronie katolickiej, tylko jakieś delikatne próby, chęć rozstrzygnięcia tych kwestii na drodze prawnej, może to nie wystarczyć. Proszę sobie przypomnieć, na jakiej drodze Telewizja Trwam ostatecznie dostała koncesję – na skutek wielusettysięcznych protestów, a nie w efekcie trwających wiele miesięcy czy lat procesów sądowych. I taka jest prawda, tak ta władza działa i tylko tak przy pomocy presji można na nią wpływać.

Dlatego trzeba to sobie dobrze uświadomić. Oczywiście mam na myśli siłę, ale demonstrowaną w sposób pokojowy, bo tu rzecz dotyczy religii, a więc Kościoła, a nie wojska. Powtórzę raz jeszcze: władza Donalda Tuska rozumie tylko argument siły – zwłaszcza jeśli rzecz dzieje się przed wyborami prezydenckimi, które odbędą się w przyszłym roku. Natomiast argument rozumu, odwoływanie się do  moralności, odwoływanie się do zasad prawa, to wszystko dla „koalicji 13 grudnia” nic nie znaczy.

Fala niezadowolenia wśród Polaków budzi się jednak bardzo wolno. Czy mamy aż tyle czasu, czy nie potrzeba działania tu i teraz?

– Społeczeństwo jest dość odporne na wszelkie sugestie i dopiero, kiedy ludziom zaczną doskwierać efekty rządzenia Donalda Tuska, kiedy Polacy poczują obciążenia finansowe, to wówczas się przebudzą. W tej chwili rzeczywiście jest marazm, ale w sondażach zaczyna być widoczne, że ludzie źle oceniają rząd „koalicji 13 grudnia”.

Blisko 60 procent Polaków negatywnie ocenia działania rządu Donalda Tuska zaledwie po dziewięciu miesiącach sprawowania władzy…

– No właśnie, 60 procent ludzi uważa, że ten rząd nie realizuje obietnic wyborczych. Myślę, że trzeba jeszcze paru, może parunastu miesięcy, żeby czara goryczy się przelała. Proszę zwrócić uwagę na spadek wyników finansowych spółek Skarbu Państwa –mz Orlenem na czele. To wszystko powoli zaczyna docierać do ludzi, zatem dociera nafta do knota. Oskarża się Daniela Obajtka, że podobno sprzeniewierzył jakieś miliony, podczas gdy nowy zarząd Orlenu funkcjonuje pół roku, a zysk tej strategicznej polskiej firmy był niższy o 12 mld zł niż w analogicznym okresie roku poprzedniego. I pracujący w tej firmie ludzie, ich rodziny widzą różnicę, podobnie jak pracownicy innych zakładów, które za rządów Zjednoczonej Prawicy się rozwijały, a dzisiaj za rządów Tuska są zwijane – jak chociażby PKP Cargo.

Spójrzmy, co dzieje się w przemyśle obronnym, gdzie problemem dla obecnej władzy jest to, że 14 miliardów poprzedni rząd wyłożył, żeby w Polsce była produkowana amunicja. Dla nich byłoby pewnie lepiej, by amunicja była produkowana w Niemczech. I tak krok po kroku do ludzi to dociera. Najpierw – jak mówi psychologia społeczna – budzi zniechęcenie, a później kiedy fala urośnie, może zaowocować niezadowoleniem czy wręcz buntem społecznym.

Wracając do działań resortu edukacji, które zmierzają do wyeliminowania lekcji religii ze szkół – już drugi miesiąc trwa zbiórka podpisów pod petycją w obronie katechezy…

– To też jest potrzebne. Kościół oczywiście ma narzędzia, ma struktury nie tylko po to, żeby zbierać podpisy, ale żeby w pewnym momencie organizować demonstracje w obronie dzieci, w obronie katechezy. To są nasze prawa, obywatelskie, to są wreszcie nasze pieniądze pochodzące z podatków. Widać jednak, że niektórzy sprawujący władzę są niedouczeni, mają problemy z religią, ale tacy ludzie nie mogą nad nami panować. Jeśli staniemy w miejscu i milcząco na wszystko będziemy się godzić, to nic z tego nie będzie, bo ta władza będzie parła do przodu. Katecheza i jej ograniczanie, a docelowo wyeliminowanie z polskich szkół, to jest symboliczny temat, który powinien nas wszystkich zainteresować.

To jest – w mojej ocenie – kierunek, w którym trzeba by iść. Raz jeszcze przypomnę, że koncesja dla Telewizji Trwam została wywalczona przez Polaków wielusettysięcznymi protestami, demonstracjami na ulicach Warszawy i dziesiątek polskich miast. Tak to się wtedy dokonało. I nie inaczej musi być teraz, jeśli chodzi o obronę lekcji religii, bo jeśli nie będzie sprzeciwu, to ta władza zabierze się za likwidację Funduszu Kościelnego, co zresztą zapowiedział sam Donald Tusk. Następnie mogą zostać podważane fundusze przyznane na ratowanie i restaurację zabytków kościelnych itd. I tak krok za krokiem, aż do ściany. Im szybciej jako naród taką ścianę zbudujemy, tym szybciej zatrzymamy ten lewacki pochód  ateizacji i niszczenia Polski.

Dziękuję za rozmowę.

Artykuł opublikowany na stronie: https://naszdziennik.pl/mysl/304566,zamach-na-religie.html