Aktualności

Życie oddane Chrystusowi

Życie oddane Chrystusowi
Christoph Schmid on Unsplash
17 grudnia 2020 r.

Życie oddane Chrystusowi

Większość z nich nie miała nawet 40 lat. Pełni zapału i gorliwości cieszyli się, że niosą Chrystusa tam, gdzie potrzebują Go ubodzy mieszkańcy dalekiej Azji. Czy przeczuwali, że któregoś dnia na laotańskiej ziemi przyjdzie im złożyć ofiarę z własnego życia? Myślę, że na pewno. Żyli przecież tak, by w każdej chwili być na to gotowym.

Można powiedzieć, że Kościół zna setki, jeśli nie tysiące podobnych historii. Akty męczeństwa w obronie wiary towarzyszą jego dziejom od samego początku. W życiu i posłudze sześciu misjonarzy oblatów Maryi Niepokalanej jest jednak coś fascynującego. Dalecy od mistycznych uniesień postawili sobie za cel stać się tymi, wśród których żyją. W życiu kapłańskim i zakonnym byli po prostu herosami swojej codzienności.

„Utożsamiali się z Chrystusem w życiu i w śmierci” – powiedział o błogosławionych oblatach o. Roland Jacques OMI, postulator ich procesu beatyfikacyjnego. Ta krótka wypowiedź doskonale oddaje to, kim byli i czym żyli ojcowie: Mario Borzaga, Louis Leroy, Michel Coquelet, Vincent L’Hénoret, Jean Wauthier i Joseph Boissel. Pięciu Francuzów i jeden Włoch. Jako misjonarze trafili na trudną ziemię. Niewielu mieszkańców Laosu, państwa na skraju Azji, było skłonnych do współpracy i pomocy. Jeszcze mniej chciało się nawrócić. Totalitarna władza skutecznie terroryzowała ludność. Rządy w regionie dzierżyła komunistyczna partyzantka Pathet Lao. To z rąk jej członków, w latach 1960-1966, oblaci ponieśli śmierć. W pewnym sensie podobną do tego, jakie było ich życie – bez splendoru i w samotności. Żyli bardzo skromnie. Wszystkim, co mieli, chętnie dzielili się z napotkanymi ludźmi. Ich codzienność  wypełniona była przede wszystkim długimi, męczącymi marszami z wioski do wioski. Nie tylko sprawowali tam sakramenty. Przynosili lekarstwa, nauczali dzieci, wspierali dobrym słowem. Wieczorami padali ze zmęczenia, żeby za kilka godzin znów wyruszyć w drogę. „Jesteśmy wędrownymi Jezusami Chrystusami”– mawiał bł. o. Wauthier. I podobnie jak pozostali misjonarze, w swoich cierpieniach i trudach posługi umierał codziennie na krzyżu razem ze swoim Mistrzem i Zbawicielem. Tak oblaci rozumieli Ewangelię. Ona była lampą, która oświecała ich podróż z ziemi do nieba.

Źródło: https://misyjne.pl