Kategorie bazy wiedzy

Antypersonalizm cywilizacji gromadnościowych a walka z chrześcijaństwem

Do świadomości powszechnej z wielkim trudem dochodzi prawda o tym, że liczne ataki na Kościół, na prawa chrześcijan, nie mogłyby mieć miejsca, gdyby nie antypersonalizm cywilizacji wrogich chrześcijaństwu. Trzeba bowiem wiedzieć, że tylko w świecie chrześcijańskim funkcjonuje wizja człowieka jako osoby i co za tym idzie świadomość przyrodzonych i niezbywalnych praw, jakie posiada każdy człowiek, praw, których nie nadało mu ani państwo, ani społeczeństwo, a których on jest podmiotem od chwili swego zaistnienia (poczęcia) aż po kres swojego ziemskiego życia [1] .

Trzeba nam wiedzieć, że w cywilizacjach niezachodnich mamy do czynienia przede wszystkim z gromadnościowym (kolektywistycznym) pojmowaniem człowieka, a co za tym idzie z przyznaniem jakieś grupie ludzi faktycznej podmiotowości prawnej. To ta grupa ma uprawnienia, zaś poszczególni ludzie jawią się jako istoty posiadające jakiekolwiek prawo z racji partycypacji w grupie. Nie są więc w sensie właściwym traktowani jako istoty suwerenne, prawdziwie godne, obdarowane autentyczną podmiotowością prawną. Można je zatem na wiele sposobów „poświęcać” dla dobra kolektywu, zresztą dobra różnie pojętego.

I tak w cywilizacji chińskiej, rodowej, przenikniętej bezwzględnym posłuszeństwem tradycji, mamy po dziś dzień praktykę przymusowego dzieciobójstwa, gdy władza państwowa uzna, że kolektyw (państwo, społeczeństwo) nie potrzebuje nowych ludzi (dzieci) [2] . Aborcja czy też zabijanie urodzonych już dzieci, zwłaszcza dziewczynek – nie uchodzi w przekonaniu wielu za zło, ale jawi się jako konieczność podyktowana nakazem prawnym, tradycją, lub też wygodą, dzięki której można uwolnić się od trudności, jakie niesie z sobą rodzicielstwo i wychowanie potomstwa. Sprawa ta znana jest dziś niemal w całej Azji i nie tylko tam, gdzie cywilizacja Chińska oddziałuje. Znają ją także dobrze społeczności ukształtowane w Indiach, gdzie cywilizacja hinduska „zagościła”, ze swą kastowością i gromadnościowym podejściem do człowieka.

Jeśli zatem rozumiemy ów antypersonalistyczny wymiar różnych cywilizacji – to nie możemy się dziwić, że tam gdzie na ich terenie pojawia się Ewangelia oraz próba urządzenia życia podług Jej wskazań – będzie wielki atak na samych chrześcijan i na ich formę życia. Będą oni traktowani jako „swoiste ciało” obce, z które trzeba usunąć by żyć dalej wedle własnych reguł. Spalenie budynków kościoła, mord chrześcijan – będzie tu usprawiedliwiany „prawem” do zachowania swojej tożsamości, zwyczaju, formy życia, a wielu tych, którzy się do eksterminacji chrześcijan przyczynią, będzie traktowanych jako bohaterowie i męczennicy za „świętą sprawę”. Co w tej sytuacji czynić, jakie działania podejmować?

Rozum podpowiada, że w pierwszej kolejności trzeba poznać prawdę o tym, że tam, gdzie jest antypersonalizm – tam zawsze będzie nienawistny grunt dla krzewienia Ewangelii, dla organizacji życia na miarę godności i przeznaczenia człowieka. Trzeba zatem troszczyć się o to, aby w świadomości powszechnej było jak najwięcej personalistycznego rozumienia człowieka [3] . O. Ono przygotowuje duchowy grunt do przyjęcia Pana Jezusa, ale także otwiera człowieka na prawdę o tym, że wszyscy ludzie są bliźnimi i co za tym idzie, mają takie same uprawnienia, ale i obowiązki poszanowania godności drugiego człowieka.

dr hab. Paweł Skrzydlewski, prof. PWSZ Chełm

PRZYPISY

  1. Zob. M. Piechowiak, Powszechność praw człowieka. Zagadnienia filozoficznoprawne, w: O  prawach człowieka. W  podwójną rocznicę Paktów. Księga Pamiątkowa w  hołdzie Profesor Annie Michalskiej, red. T. Jasudowicz, C. Mik, Dom Organizatora TNOiK, Toruń 1996, s. 49‑71. Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 1
  2. F. Koneczny słusznie zauważył, że „Każda cywilizacja ma swoją etykę. […] Chińczykowi wolno własne dzieci kaleczyć, a nawet zabić” – tenże, O ład w historii, Warszawa 1991,  s. 37. „Do dnia dzisiejszego w większej części kuli ziemskiej dzieci stanowią własność ojca, w najdosłowniejszym znaczeniu tego wyrazu, nie wyłączając prawa sprzedaży, ni zabijania. Nie u jakichś »dzikich«, ale u Chińczyków obowiązuje to prawo. Chiński syn jest w daleko większej niewoli, niż niewolny parobek. Jakiż dopiero los drobnej dziatwy! Wiadome są powszechnie składki misyjne na wykup dzieci chińskich. Kaleczy się też i zabija własne dzieci! Jeśli dziecko nie podoba się ojcu, zwłaszcza dziewczynka, zabija natychmiast, albo wrzuca do kanału, w krzaki”, tenże O wielości cywilizacyj, Kraków 1935, s. 73. Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 2
  3. Fakt ten podkreśla również M.A. Krąpiec „Z jakiegokolwiek punktu widzenia popatrzymy na prawa człowieka i ich zagrożenia – stanie się jasne, że tylko cywilizacja łacińska, typowo personalistyczna, wyznacza pole, w którym można całkowicie zagwarantować prawa człowieka jawiące się w podstawowych ludzkich inklinacjach. Tylko bowiem w cywilizacji łacińskiej jest podkreślony prymat ducha, poprzez wyakcentowanie w życiu człowieka PRAWDY, jako celu i normy poznania, oraz roli DOBRA, jako celu i motywie ludzkiego działania”, tenże Prawa człowieka i ich zagrożenia, , „Człowiek w Kulturze” 3 (1994), s. 57. Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 3