Kategorie bazy wiedzy

Atmosfera zastraszania i antykatolicka dyfamacja

Atmosfera zastraszania i antykatolicka dyfamacja

Szerzenie atmosfery zastraszania, której towarzyszy dyfamacyjna wobec wyznawców Chrystusa propaganda, to od początku czasów nowożytnych jedno z najczęściej stosowanych instrumentów służących prowadzeniu polityki ukierunkowanej na prześladowanie chrześcijan. Zjawisko to (z wyraźną tendencją rosnącą) można zaobserwować również w naszym kraju. Jednym z ostatnich jego przejawów były pod koniec sierpnia bieżącego roku wystąpienia ważnych polityków Platformy Obywatelskiej (największej obecnie partii opozycyjnej) w czasie tzw. Campus Polska, imprezie zorganizowanej przez wywodzącego się z tej partii prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Wystąpienia te nosiły wszelkie znamiona szerzenia „mowy nienawiści” wobec katolików w Polsce i pośrednio zachęcały do stosowania przemocy (była mowa o „wstrząsie” vel „karze”) wobec polskich katolików.

Biorący udział w „Campusie Polska” jeden z bardziej prominentnych posłów Platformy Obywatelskiej (w poprzedniej kadencji Parlamentu Europejskiego członek tego gremium) Sławomir Nitras zapowiedział publicznie „opiłowywanie katolików” z „ich przywilejów”, tak aby „już nie podnieśli głowy”. Ten sam parlamentarzysta reprezentujący największą partię opozycyjną stwierdził również, że „w ostatnich latach Kościół wypowiedział posłuszeństwo państwu”, stąd potrzebny jest „wstrząs”, „kara”, która ma dotknąć wszystkich katolików w Polsce.

Słowa te zasługują na uwagę z kilku powodów. Po pierwsze poseł Nitras (w 2020 roku należący do kręgu najbliższych współpracowników ubiegającego się o polską prezydenturę R. Trzaskowskiego) mówił o „opiłowywaniu” nie tylko hierarchii kościelnej, ale wszystkich katolików. Mamy więc do czynienia w tym przypadku nie tylko z antyklerykalizmem, ale wprost z antykatolicyzmem. Po drugie – nawoływanie do „opiłowywania” polskich katolików jest oparte na kłamstwie o istnieniu rzekomych przywilejów, które są udziałem społeczności katolickiej w Rzeczypospolitej Polskiej. Z innych słów posła Nitrasa (a także innych polityków związanych z liberalno-lewicową opozycją w Polsce) wywnioskować można, że jako „przywileje” traktowana jest obecność katechezy w polskich szkołach, zwrot instytucjom kościelnym bezprawnie zagrabionego przez władze komunistyczne (bezprawnie nawet w świetle prawa obowiązującego w PRL) mienia nieruchomego lub udogodnienia podatkowe, z których korzystają instytucje kościelne. Warto w tym kontekście przypomnieć, że pierwszy z tych „przywilejów” jest jednym z punktów zawartej w 1993 roku przez rząd RP ze Stolicą Apostolską umowy konkordatowej (ratyfikowanej przez sejm RP w 1997 roku). Z kolei dwa pozostałe „przywileje” znajdują się w ustawie o stosunku państwa do Kościoła z wiosny 1989 roku; ustawie uchwalonej jeszcze przez sejm PRL, w którym dominowali przedstawiciele PZPR; dzisiaj niejeden z nich jest związany z tzw. nową lewicą, która podobnie jak poseł Nitras, tylko używając innych słów, nawołuje do „opiłowywania przywilejów” polskich katolików.

Wypowiedź posła Sławomira Nitrasa należy umieścić w szerszym kontekście narastającej w ostatnich latach antykatolickiej propagandy, która ma na celu z jednej strony zniesławianie członków (świeckich i duchownych) Kościoła katolickiego w Polsce, z drugiej – uderzenie w ich „podstawy godnościowe”. W maju 2019 roku przy aplauzie przywódców opozycji zgromadzonych na Uniwersytecie Warszawskim, dr. L. Jeżdżewski porównywał katolików w Polsce do „świni taplającej się w błocie”. W tym samym czasie na tzw. paradach równości środowisk LGBT aktywnie wspieranych przez liberalno-lewicową opozycję (osobisty udział w tych paradach biorą prominentni politycy PO i „nowej lewicy”) dochodziło i dochodzi do regularnego bezczeszczenia najświętszych dla katolików symboli wiary (Cudowny Obraz Matki Bożej z Jasnej Góry) oraz sakramentów (por. bluźniercze parodiowanie w czasie wspomnianych parad Najświętszej Eucharystii). Tego typu zachowania nie spotykały się z żadną negatywną reakcją ze strony przedstawicieli opozycji liberalno-lewicowej, a wręcz odwrotnie – służyły jako wehikuł do zbierania „punktów wyborczych”.

Podobnie było jesienią 2020 roku, gdy przez ulice polskich miast (w czasie tzw. trzeciej fali pandemii) przechodziły manifestacje zwolenników zabijania bez ograniczeń nienarodzonych ludzi, którzy swój sprzeciw wobec orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie (podtrzymującego obowiązującą od 1997 roku linię orzeczniczą TK chroniącą każde ludzkie życie od momentu poczęcia, bez względu na stwierdzone wady rozwojowe) wyrażali atakując katolickie kościoły, zakłócając Msze Święte i dewastując budynki kościelne. Dochodziło również do fizycznych napaści na katolickich duchownych. Ten tzw. strajk kobiet spotkał się natomiast ze strony polityków liberalno-lewicowej opozycji i sprzyjających ich mediów z jednoznacznym wsparciem i akceptacją.

prof. Grzegorz Kucharczyk