Kategorie bazy wiedzy

Chrześcijanie „banowani” w sieci

Chrześcijanie „banowani” w sieci

Jednym z elementów nasilającej się walki z chrześcijanami w tzw. rozwiniętych demokracjach Zachodu jest coraz powszechniejsze zjawisko cenzury wobec treści chrześcijańskiej, która jest stosowana przez największe media społecznościowe działające w internecie. Od lat takie praktyki są stosowane przez Facebooka, kanał YouTube czy na Twitterze. Sprawa cenzury w tych mediach, które w powszechnym odbiorze (zwłaszcza ludzi młodych) miały być sferą nieskrępowanej wymiany myśli i poglądów, stała się głośna na całym świece za sprawą zablokowania w styczniu 2021 roku kont urzędującego prezydenta USA Donalda J. Trumpa przez wspomnianych gigantów internetowych (do tego grona dołączył również Amazon).

W przypadku amerykańskiego przywódcy uzasadnieniem dla restrykcji było „nawoływanie do przemocy”. W odniesieniu do treści chrześcijańskich wspomniane media koncentrują swoje cenzorskie zabiegi powołując się na fakt, że w inkryminowanych tekstach i audycjach naruszane są ich wewnętrzne „regulaminy społecznościowe”. Jednak uważne spojrzenie na to, co jest zakazywane w internecie przekonuje, że zakazane treści niemal bez wyjątku odnoszą się do propagowania chrześcijańskiego modelu życia rodzinnego, czy szerzej: chrześcijańskiej moralności.

Tylko w lutym 2021 roku mieliśmy do czynienia z trzema tego rodzaju sprawami bezpośrednio związanymi z próbą rozpowszechniania przez chrześcijan swoich poglądów dotyczących życia kulturowego i społecznego; poglądów będących w ścisłym związku z wyznawaną przez nich wiarą.

20 lutego 2021 roku Amazon – internetowy gigant w zakresie detalicznej sprzedaży książek – poinformował o wycofaniu ze sprzedaży znajdującej się od trzech lat w ofercie książki dr. Ryana T. Andersona pt. „Kiedy Harry staje się Sally: odpowiedź na ruch transpłciowy”. Autor publikacji jest chrześcijaninem, nie kryjącym (nie tylko we wspomnianej publikacji) swojego przywiązania do kodeksu moralnego płynącego z Ewangelii. Anderson w książce objętej przez Amazon zakazem rozpowszechniania przedstawia szeroką paletę problemów (medycznych, społecznych, kulturowych, prawnych) związanych z promowaniem tzw. ruchu transgenderowego (zmiany płci). Publikacja ta spotkała się z wysoką oceną ze strony recenzentów z szeregu renomowanych uczelni (m. in. Uniwersytetów w Princeton, Harvardzie i Oxfordzie).

Amazon nie podał żadnej przyczyny zdjęcia z oferty sprzedażowej książki, która była na niej od trzech lat. Wiele na to wskazuje, że decyzję tą należy wiązać z procedowanym obecnie w zdominowanym przez demokratów Kongresie USA projekcie nowego aktu prawnego (Equality Act), który wedle projektodawców ma uczynić z „transgenderyzmu” jedno z podstawowych praw obywatelskich w Stanach Zjednoczonych. W najbliższej przyszłości należy spodziewać się, że do Amazona dołączą kolejne internetowe media społecznościowe. Na Twitterze książka dr. Andersona już została opatrzona adnotacją: „potencjalnie wrażliwa treść” (potentially sensitive content).

Również 20 lutego 2021 roku Twitter zablokował konto irlandzkiego biskupa Kevina Dorana. Powodem cenzury był stanowczy sprzeciw hierarchy (zawarty w jednym z postów umieszczonych na Twitterze) wobec najnowszych planów rządu irlandzkiego dotyczących wprowadzenia na Zieloną Wyspę eutanazji.

Na początku lutego tego roku internetowa telewizja PCh24TV, ciesząca się wsparciem ze strony niemal stu tysięcy subskrybentów, została czasowo (na tydzień) zablokowana na kanale YouTube. Rzecz dotyczyła materiałów, dotychczas niepublikowanych, związanych z filmem „Ich prawdziwe cele”, traktującym o narastającej w Polsce fali inicjatyw i ruchów zmierzających do daleko idącej dechrystianizacji sfery publicznej za pomocą zorganizowanych akcji bluźnierstw oraz profanacji chrześcijańskich symboli religijnych. To wszystko jest połączone z promocją radykalnej wersji „rewolucji seksualnej” pod pretekstem „walki o równouprawnienie ludzi LGBT” oraz „edukacji seksualnej” w szkołach publicznych.

Tego typu cenzorskie praktyki wymagają od władz państwowych – zarówno na poziomie władzy wykonawczej, jak i ustawodawczej – zdecydowanej reakcji. Jak widać problem ten nie dotyczy tylko zagranicy. Wszystko na tym wskazuje, że walka o wolność słowa – zwłaszcza dla chrześcijan – w internecie dopiero się u nas rozpoczyna.

prof. Grzegorz Kucharczyk