Kategorie bazy wiedzy

Europejski Trybunał Praw Człowieka w sprawie „związków partnerskich”

12 XII 2023 r. Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPC) orzekł (przy jednym głosie sprzeciwu – prof. Krzysztofa Wojtyczka) w sprawie „Przybyszewska and others v. Poland”, że Polska brakiem instytucjonalizacji związków homoseksualnych łamie elementarne prawo każdego człowieka do niedyskryminacji, gwarantowane w Artykule 14 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (EKPC): „Korzystanie z praw i wolności wymienionych w […] Konwencji powinno być zapewnione bez dyskryminacji wynikającej z takich powodów jak płeć, rasa, kolor skóry, język, religia, przekonania polityczne i inne, pochodzenie narodowe lub społeczne, przynależność do mniejszości narodowej, majątek, urodzenie bądź z jakichkolwiek innych przyczyn”. Czy też raczej wprowadzenie instytucji związku homoseksualnego (pod postacią „związku partnerskiego” lub „małżeństwa homoseksualnego”) oznacza dyskryminacje wpierw homoseksualistów?

W latach osiemdziesiątych XX wieku ETPC uznał, że orientacja seksualna mieści się w pojęciu „jakichkolwiek innych przyczyn” obecnym w art. 14 EKPC. [1] Aż do 1981 roku (Dudgeon przeciwko Zjednoczonemu Królestwu, 22 10 1981 r., skarga nr 7525/76) wszystkie skargi o dyskryminację przez państwo osób homoseksualnych były odrzucane. Później nastąpiło jakieś przeorientowanie, bez podania obiektywnych przyczyn, skoro w 2010 roku uznano „stabilne” związki homoseksualne za „życie rodzinne” (skarga nr 30141/04). W orzeczeniu z 21 lipca 2015 r. ETPC uznał, że władze zobowiązane są zapewnić jakąś formę prawnego uznania związków homoseksualnych, mając jednak swobodę wyboru pomiędzy uznaniem ich za „małżeństwo” czy „związek partnerski”. W ten oto sposób Trybunał Rady Europy nie szanuje art. 18 Konstytucji RP, chroniącego związek małżeński jako związek mężczyzny i kobiety.

Ani w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, ani w Międzynarodowym Pakcie Praw Obywatelskich i Politycznych ONZ z 1966 roku (por. art. 4) nie pojawił się zapis o dyskryminacji ze względu na „orientację seksualną”. Obecny jest już jednak w regulacjach prawnych UE, bo w Traktacie Amsterdamskim dodano do Traktatu Rzymskiego nowy artykuł 13: „Rada (…) może podjąć działanie zwalczające dyskryminację w oparciu o płeć, pochodzenie rasowe lub etniczne, religię lub wierzenia, inwalidztwo, wiek lub orientację seksualną”. Również w art. 21 Karcie Podstawowych Praw Unii Europejskiej umieszczono taki zapis, wpisany następnie do Traktatu z Nicei.

Szacunek – i w tym sensie „niedyskryminacja” – należy się z pewnością każdemu człowiekowi, bo z racji niezbywalnej godności osoby ludzkiej. Niedyskryminowanie kogoś to zatem nieodmawianie przysługujących mu jako człowiekowi praw. A zatem niedyskryminowanie homoseksualistów to wpierw uszanowanie ich człowieczeństwa, czyli faktu bycia istotami rozumnymi i wolnymi. W imię zatem szacunku dla ich rozumności, konieczne jest organizowanie takiego życia społecznego, aby ta rozumność została uszanowana. Rozum zaś jako moc odczytania prawdy o niezależnej od człowieka rzeczywistości wskazuje, iż obiektywna rzeczywistość ludzkiej płciowości zawiera możliwość zapoczątkowania istnienia jedynej i niepowtarzalnej osoby ludzkiej. Stąd też związek jednopłciowy (homoseksualny) nie respektuje ze swej istoty tego obiektywnego znaczenia płciowości osoby ludzkiej. Jeśli zatem prawo stanowione ma być dziełem rozumu prawodawcy – i dziełem na miarę rozumności adresatów tego prawa – to instytucja związków jednopłciowych z pewnością nie spełnia tego wymagania. Wprowadzenie tej instytucji oznacza dyskryminację homoseksualistów jako ludzi, istot rozumnych i wolnych. Stąd też wymuszanie na państwach legacji związków homoseksualnych wprowadza dyskryminację wpierw samych homoseksualistów. Tworząc instytucję związków homoseksualnych okłamuje się także wszystkich pozostałych obywateli, wmawiając im poprzez to prawo, iż ludzka płciowość to sfera zabawy osobą, a nie sfera szacunku dla osoby. Czy na taką społeczną dezinformację można się zgodzić?

Nic zatem dziwnego, że odpowiadając na rezolucję Parlamentu Europejskiego z 1994 roku, żądającą legalizacji związków homoseksualnych, Jan Paweł II wskazał, iż ta rezolucja nie ma na celu „obrony osób o skłonnościach homoseksualnych przed niesprawiedliwą dyskryminacją. Z takim celem zgadza się także Kościół, więcej – popiera taką postawę i sam ją przyjmuje, jako że każdy człowiek zasługuje na szacunek. Moralnie niedopuszczalne jest natomiast nadanie sankcji prawnej praktyce homoseksualnej. Wyrozumiałość wobec tych, którzy grzeszą i nie są w stanie uwolnić się od tej skłonności, nie jest przecież równoznaczna ze złagodzeniem wymogów normy moralnej” [2] .

Ale dla chrześcijan małżeństwo nie jest drugorzędną instytucją czy społeczną konwencją, skoro oparte jest ono na naturze człowieka jako bytu cielesno-duchowego, a zarazem komunijnego. Jest też jednym z sakramentów. Nie możemy sobie pozwolić na rozmycie sensu tej instytucji w odbiorze społecznym.

dr hab. Marek Czachorowski

PRZYPISY

  1. F. Edel, Case law of the European Court of Human Rights relating to discrimination on grounds of sexual orientation or gender identity, Strasbourg 2015. Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 1
  2. Jan Paweł II, Nie wolno fałszować norm moralnych, 20 II 1994. Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 2