Kategorie bazy wiedzy

In vitro a konstytucja

Parlamentarna debata dotycząca finansowania procedury sztucznego zapłodnienia in vitro odsłoniła potężne zaniedbania w naszym kraju w sprawie poprawnej identyfikacji praw człowieka oraz praw chrześcijan, za czym idzie rozpowszechnione deptanie tych praw, ale z poczuciem własnej niewinności. Niewiedza nie zawsze jednak zwalnia z moralnej odpowiedzialności, bo jest także niewiedza zawiniona, kiedy zaniedbujemy starania o poznanie prawdy. Pomimo bezpośredniego pouczenia i ostrzeżenia ze strony księdza arcybiskupa Stanisława Gądeckiego prezydent RP podpisał ustawę otwierającą finansowanie przez państwo (każdego z nas) in vitro, ujawniając w ten sposób – słyszalną powszechnie – własną akceptację tego czynu.

Usprawiedliwiając tę decyzję prezydenccy prawnicy nazwali tę ustawę „techniczną”, jakoby nie będącą poparciem dla procedury in vitro… Czy jednak to tylko „techniczna” decyzja, kiedy np. podajemy karabin bandycie? Także głosowania w sejmie i senacie pokazują, że wielu zdeklarowanych katolików ma w tej sprawie jakieś inne zdanie niż nauczanie moralne ich własnego Kościoła. Raczej w ogóle się tym nauczaniem nie przejmuje, czyli nie dba o poznanie prawdy, ponieważ jest to nauczanie oparte o argumenty czytelne dla samego ludzkiego rozumu, bez pomocy objawienia.

Nasi parlamentarzyści i Pan Prezydent nie przejmują się zatem nauczaniem moralnym także Jana Pawła II, który w encyklice Evangelium Vitae (nr 14) przypomniał, iż „techniki sztucznej reprodukcji (…) w rzeczywistości stwarzają możliwość nowych zamachów na życie. Są one nie do przyjęcia z punktu widzenia moralnego, ponieważ oddzielają prokreację od prawdziwie ludzkiego kontekstu aktu małżeńskiego, a ponadto stosujący te techniki do dziś notują wysoki procent niepowodzeń: dotyczy to nie tylko samego momentu zapłodnienia, ile następnej fazy rozwoju embriona wystawionego na ryzyko rychłej śmierci. Ponadto, w wielu przypadkach wytwarza się większą liczbę embrionów, niż jest to konieczne dla przeniesienia któregoś z nich do łona matki, a następnie te tak zwane «embriony nadliczbowe» są zabijane lub wykorzystywane w badaniach naukowych”.

Nie trzeba być wierzącym, aby przejąć się tą diagnozą, jeśli tylko oczywiście poszukujemy prawdy, a nie spełniania własnych zachcianek. Zamknięciu uszu na argumenty pozakonfesyjne Jana Pawła II pokazuje, że dla wspierających in vitro prawda jest obojętna, dając polskiemu społeczeństwo kolejną błędną lekcję z etyki: argumentacja w sprawach dobra i zła moralnego jest jakoby zbędna, tak jak w sporach o „lepszość” zupy pomidorowej czy ogórkowej.

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz przypomniał, że w maju 2015 roku Andrzej Duda publicznie deklarował, iż „Pod względem ochrony życia jestem tym, który pamięta o naukach Jana Pawła II. Ja uważam, że prezydent Rzeczpospolitej może podpisać projekt pozaustrojowego zapłodnienia tylko pod jednym warunkiem: że będzie on zgodny z Konstytucją, czyli że będzie szanował życie i godność ludzką. Selekcja eugeniczna zarodków nie jest szacunkiem dla godności ludzkiej. Godność jest niezbywalną rzeczą, której człowiekowi nie wolno odbierać. Mrożenie zarodków ludzkich również jest niszczeniem tej godności. Życie jest gwarantowane w Konstytucji. Projekt, żeby mógł zostać podpisany przez głowę państwa musi być zgodny z Konstytucją i z elementarnymi zasadami przyzwoitości”.

Dzisiaj niektórzy już nie przejmują ani wiernością Janowi Pawłowi II, czyli wiernością podawanym przez niego pozakonfesyjnym, całkowicie racjonalnym argumentom w sprawie in vitro. Nie przejmują się także Konstytucją akceptując, nie sprzeciwiając się zabijaniu nienarodzonych dzieci w procedurze in vitro. Nie przejmują się łamaniem polskiej konstytucji, której wykładnię dało orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego (kierowanego przez prof. Andrzeja Zolla) z dnia 28 maja 1997 r. (K 26/96): „Wartość konstytucyjnie chronionego dobra prawnego jakim jest życie ludzkie, w tym życie rozwijające się w fazie prenatalnej, nie może być różnicowana. (…) Od momentu powstania życie ludzkie staje się więc wartością chronioną konstytucyjnie. Dotyczy to także fazy prenatalnej”.

Jakże zatem oczekiwać od zwyczajnych obywateli respektowania prawa, jeśli część władzy ustawodawczej oraz Prezydent wręcz manifestacyjnie okazuje lekceważenie konstytucyjnego prawa do życia, na którym opierają się wszystkie inne prawa? Prawo stanowione, będące narzędziem działania władzy państwa, jest jednym z narzędzi formacji rozumu (sumienia) obywateli, a zatem działania i wypowiedzi władzy prawodawczej mają wyjątkowe znaczenie dla tej formacji. Jakie zatem konsekwencje dla formacji sumień (rozumu) ma decyzja katolików z parlamentu i urzędu Prezydenta popierająca procedurę in vitro, a w jej ramach zabijanie „nadliczbowych” ludzi?

Na stronie Prezydenta RP zamieszczono uzasadnienie decyzji prezydenckiej, gdzie odnotowują, że część społeczeństwa polskiego negatywnie ocenia procedurę in vitro, nie wyjaśniając jednak powodów tego sprzeciwu, co jednak zakłada, że ich argumenty są mało ważne. Zaprzepaszczono zatem okazję, aby społeczeństwu sprawę wyjaśnić, kształtując w ten sposób sumienia.

Czymże zatem „posolić” tę „zwietrzałą sól”? Jakże bronić praw chrześcijan wbrew ich własnym chęciom?

dr hab. Marek Czachorowski