Kategorie bazy wiedzy

Niespokojne święta Bożego Narodzenia

Nie wszyscy chrześcijanie na świecie mogli minione święta Bożego Narodzenia obchodzić w spokoju. W niektórych krajach jest to niemożliwe lub bardzo utrudnione, ponieważ zabrania tego prawo, jak np. w Arabii Saudyjskiej, w Mauretanii, w Somalii, na Komorach, w Afganistanie, w Brunei czy w Korei Północnej. Zakaz ten obowiązuje w poszczególnych państwach muzułmańskich lub komunistycznych. Tam wyznawcy Chrystusa mogą świętować jedynie potajemnie, ryzykując surowe kary w razie wykrycia przez policję. Na przykład w Brunei od 2014 roku za obchodzenie świąt Bożego Narodzenia można zostać skazanym na grzywnę w wysokości 20 000 euro i karę do pięciu lat pozbawienia wolności. Nawet w postsowieckim Tadżykistanie obdarowywanie się prezentami lub zbiórka pieniędzy na cele charytatywne są w tym okresie zabronione. W Korei Północnej z kolei dyktator Kim Dzong-Un w 2016 roku postanowił dokonać „wrogiego przejęcia” świąt Bożego Narodzenia i ustanowił dzień 25 grudnia Świętem Matki Rewolucji (czyli swojej babci, żony założyciela komunistycznej dynastii – Kim Ir Sena).

W jeszcze innych krajach – tam, gdzie muzułmanie stanowią większość lub gdzie działają islamskie organizacje terrorystyczne – okres świąteczny jest dla chrześcijan czasem zwiększonego zagrożenia. Żeby wyznawcy Chrystusa mogli wówczas spotkać się wspólnie na nabożeństwach lub na modlitwach, muszą podejmować większe niż zazwyczaj środki bezpieczeństwa, ponieważ w tych dniach istnieje szczególnie duże ryzyko zamachów lub ataków na ich miejsca kultu. Do tego typu państw należą np. Nigeria, Pakistan czy Indonezja, choć nie można wykluczyć ataków także w krajach, w których do tej pory nie dochodziło raczej do wystąpień antychrześcijańskich (tak było np. w Sri Lance, gdzie podczas Świąt Wielkanocnych w 2019 roku w serii zamachów bombowych w kościołach zginęło aż 258 osób, a ponad 500 odniosło obrażenia).

Są też państwa, w których chrześcijanie obchodzą święta samotnie, w niewoli, wśród obcych ludzi, często wyznających inną wiarę i wrogo do nich nastawionych. Tak jest w przypadku księży, zakonników i misjonarzy, uprowadzonych przez terrorystyczne bojówki czy organizacje przestępcze lub aresztowanych przez autorytarne władze. Na przykład w Nigerii w tygodniu poprzedzającym święta Bożego Narodzenia porwanych zostało trzech kapłanów katolickich: 17 grudnia – ks. Christopher Ogide, proboszcz parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w diecezji Umuahia w stanie Abia; 20 grudnia – ks. Sylwester Okechukwu z diecezji Kafanchan w stanie Kaduna; a 22 grudnia – ks. Mark Ojoto, kapelan Szpitala Najświętszej Marii Panny w Okpoga w stanie Benue. Miejscowa policja uważa, że uprowadzeń dokonano w celu wymuszenia okupu.

W niewoli święta spędzili także ks. Joel Tougbaré, porwany w Burkina Faso w 2018 roku i o. Hans-Joachim Lohere, niemiecki misjonarz ze Zgromadzenia Ojców Białych, uprowadzony w Mali w 2020 roku. Oni z kolei nie wpadli w ręce zwykłych przestępców, lecz dżihadystów związanych z Al-Kaidą lub ISIS. W podobnej sytuacji znajduje się jeszcze ośmiu innych misjonarzy, którzy posługiwali w Sahelu. Ich los jest trudniejszy do przewidzenia, ponieważ nie zostali porwani dla okupu, lecz z powodu nienawiści do wiary.

Jeszcze inną kategorię stanowią chrześcijanie siedzący w więzieniach z powodu swej wiary lub fałszywych oskarżeń. Tak jak na przykład 35-letnia Shagufta Kiran z Pakistanu, matka dwojga dzieci, która już drugi rok spędziła Boże Narodzenie w celi. W lipcu 2021 roku zarzucono jej bluźnierstwo i obrazę Mahometa, za co grozi jej nawet kara śmierci.

Niepewna jest także przyszłość trzech kapłanów aresztowanych przez służby specjalne w Erytrei. Od ponad dwóch miesięcy nieznany pozostaje los ordynariusza diecezji Saganeiti, biskupa Abune Fikremariama Hagosa, ks. Mihretaba Stefanosa oraz kapucyna o. Abrahama. Wiadomo, że swym nieugiętym postępowaniem narazili się władzom, które postanowiły ich uwięzić. Nie wydano jednak żadnego oficjalnego komunikatu w tej sprawie.

W obawie przed atakami spędzili te święta także arabscy chrześcijanie żyjący na terenie Autonomii Palestyńskiej, zwłaszcza w Betlejem. Jeszcze w 1947 roku stanowili oni 85 proc. populacji tego miasta. Dziś jest ich tam zaledwie 16 proc. Tak radykalny spadek ich liczby wynika ze złego traktowania, jakie doświadczają oni na co dzień ze strony tamtejszej ludności muzułmańskiej, od drobnych szykan i nękania do napaści na kościoły.

W zsekularyzowanej Europie obserwujemy natomiast coraz więcej aktów wandalizmu, grabieży i profanacji chrześcijańskich miejsc kultu, które nasilają się w okresie Bożego Narodzenia. Na przykład we Francji 21 grudnia na ścianach kościoła św. Rocha w Paryżu namalowano satanistyczne hasła i symbole, zaś 22 grudnia w kościele św. Anny zdewastowano szopkę, niszcząc kilka gipsowych figur, m.in. Maryi, św. Joanny d’Arc i św. Teresy od Dzieciątka Jezus. W tym samym okresie ofiarami wandalizmu i profanacji padły także katolickie świątynie w Rouen, Puy-de-Dôme, Bordeaux i innych miastach.

Nie zapominajmy też o chrześcijanach różnych wyznań na Ukrainie, którzy obchodzili minione święta w zimnie, bez prądu, gazu, ogrzewania i bieżącej wody, w strachu przed mogącymi spaść w każdej chwili bombami. Oni z kolei są ofiarami reżimu, który podaje się za chrześcijański, a w rzeczywistości pozostaje wrogi prawdziwej nauce Chrystusa.

red. Grzegorz Górny