Kategorie bazy wiedzy

Represje za obronę Konstytucji i praw dziecka?

Na prowokacje środowisk LGBT odpowiadają między innymi niektórzy politycy, przedstawiciele rozmaitych dyscyplin naukowych, ale także urzędnicy państwowi, co jednak spotyka się niekiedy z rozmaitymi represjami, jak to widzimy w znanych powszechnie przykładach kuratorów oświatowych. Oczywiście, nawet dobro trzeba czynić dobrze, a więc uwzględniając konkretne okoliczności działania. Ale nie mogą podlegać karaniu – bo zasługuje to na nagrodę – próby ochrony nieletnich przed deprawacją, co jest wręcz obowiązkiem urzędników państwowych. [1] W artykule 72 Konstytucji RP mowa, iż „Rzeczpospolita Polska zapewnia ochronę praw dziecka. Każdy ma prawo żądać od organów władzy publicznej ochrony dziecka przed przemocą, okrucieństwem, wyzyskiem i demoralizacją”. Żądamy tego od tych szczególnych przedstawicieli państwa, którymi są urzędnicy państwowi, a zatem to na karę zasługują ci, którzy zaniedbują ten obowiązek państwa ochrony dzieci przed „demoralizacją”, bo np. tchórzliwie milczą.

Ale to nas wszystkich państwo powinno chronić przed nieprawdą w sprawie fundamentalnej, bo dotyczącej życiodajnej sfery kobiecości i męskości, bytowego początku każdego człowieka, a zarazem tworzywa podstawowej miłości człowieka z człowiekiem, czyli miłości pomiędzy mężczyzną i kobietą. To jest podstawa konstytucyjnego prawa i obowiązku ochrony przez państwo instytucji małżeństwa mężczyzny i kobiety. Uczymy się aż do śmierci, w tym także – prawdy na temat sensu ludzkiej kobiecości i męskości, a podlega ona erozji i specyficznej korupcji, jeśli nie chcemy postępować zgodnie z rozumem.

Ale to wpierw nieletnich trzeba bronić przed wypaczaniem tej obiektywnej prawdy o sensie ludzkiej płciowości, bo z racji swojej specyficznej bezbronności intelektualnej i moralnej pozostają pod opieką osób dorosłych. To powinno być jasne, ale jasne nie jest dla wszystkich, skoro np. to (dorośli) politycy samorządowi podpisali „warszawską deklarację LGBT” z aktywistami homoseksualnymi, sprzeczną z polską konstytucją, bo wystawiającą nieletnich na homoseksualną deprawację.

Obowiązek ochrony nieletnich przed taką homoseksualną deprawacją znakomicie był rozpoznawalny w starożytnych Atenach, epoki klasycznej, cywilizacyjnego fundamentu Europy, w tym Polski. Zaraz na czele ateńskiego prawa – przypisywanego Solonowi – mamy sformułowany wprost obowiązek chronienia nieletnich przed deprawacją, czyli tym wszystkim, co utrudniłoby rozwój człowieczeństwa, co utrudniłoby ich „przyzwoite postępowanie” (sophrosýne). Miano tu na uwadze wpierw homoseksualną deprawację i wyznaczono karę śmierci dla takich deprawatorów, szczegółowo też określając zasady ochrony nieletnich w szkołach i palestrach, bo nawet wejście do nich wbrew prawu (np. przez osoby nieupoważnione karano śmiercią. Opowiada o tych szczegółach zachowana mowa sądowa Ajschinesa „Przeciwko Timarchosowi”, dotycząca takiej właśnie sprawy, z czasów konfliktu z Filipem Macedońskim. [2]

Mocą tego prawa chroniącego młodzież przed deprawatorami skazano na śmierć Sokratesa. Oczywiście niesłusznie, bo ten mord sądowy przygotowali autentyczni deprawatorzy, mszczący się na Sokratesie właśnie za to, że wytknął im ich deprawację. Pomijając najmłodszego z oskarżycieli (o którym niewiele wiemy) pozostałych dwóch było znanymi deprawatorami. I tak Likon (wiemy o nim najwięcej, między innymi dzięki relacjom Ksenofonta, bezpośredniego ucznia Sokratesa) był sutenerem handlującym nie tylko własną żoną (Rodią, zwana „prawdziwą zgubą mężczyzn”), ale także synem (Autolikosem). Upomniał go za to Sokrates na przyjęciu u Kaliasza, co w szczegółach opowiada Ksenofont w „Biesiadzie”. Drugim oskarżycielem ojca etyki był Anytos, znany pedofil, żywiący nienawiść do Sokratesa za wzgardę Alkibiadesa. Likon i Anytos to zatem prekursorzy naszych tropicieli <mowy nienawiści>, ponieważ życie niezgodne z prawdą rodzi nienawiść nie tylko do prawdy, ale i do obrońców prawdy, bo są oni lustrem postępowania. Sokratesa próbowano uciszyć mordując go, a dzisiaj blokuje się możliwość dyskursu naukowego, czy wyrzuca się z pracy profesorów wyższych uczelni i kuratorów oświaty.

Ale dobro trzeba czynić dobrze. Musimy się zatem każdorazowo zastanawiać nad poprawnymi sposobami ochrony dzieci i młodzieży przed seksualną deprawacją.

 

dr hab. Marek Czachorowski, prof. KPSW

PRZYPISY

  1. Por.  Dutkiewicz, I. Pirogowicz, A. Steciwko, Ochrona prawna dziecka i rodziny (prawo polskie i standardy prawa międzynarodowego), [w:] Dziecko i jego środowisko. Prawa dziecka – dziecko krzywdzone, A. Steciwko, I. Pirogowicz (red.), Wydawnictwo Continuo, Wrocław 2005. Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 1
  2. Por. Ajschines, Mowy, tłum. W. Lengauer, Warszawa 2004. Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 2