Kategorie bazy wiedzy

To są sprawy życia i śmierci

Wyrok Sądu Najwyższego USA w sprawie Dobbs vs Jackson, wydany 24 czerwca 2022 roku, zaowocował w Stanach Zjednoczonych podobnymi skutkami, co orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego Rzeczypospolitej Polskiej, ogłoszone 22 października 2020 roku. W obu przypadkach decyzje skutkujące zwiększeniem zakresu ochrony życia nienarodzonych podejmowały najwyższe organy państwowej władzy sądowniczej, a mimo to gniew i nienawiść środowisk niezadowolonych z ich decyzji obracały się przeciwko Kościołowi. W obu krajach dochodziło do masowych ataków na świątynie, prowokowanych i organizowanych głównie przez środowiska lewicowe. Zadecydowało o tym głównie konsekwentne i nieprzejednane stanowisko Kościoła, który zawsze wypowiadał się przeciwko aborcji oraz wzywał polityków do zmiany proaborcyjnego ustawodawstwa.

Strzał w plecy staruszki

Agresja lewackich środowisk w Ameryce skierowana jest też przeciwko działaczom organizacji pro-life. Najnowszym przykładem tego jest zdarzenie, do którego doszło 20 września w miejscowości Lake Odessa w stanie Michigan. Tego dnia jeden ze zwolenników aborcji oddał z pistoletu strzał w plecy do 84-letniej staruszki, która rozdawała ulotki zachęcające do ochrony życia nienarodzonych. Kobieta, która pragnie pozostać anonimowa na czas trwania śledztwa, została ciężko ranna, lecz jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Postrzelenie wolontariuszki w podeszłym wieku nazwać można zwieńczeniem całej serii aktów przemocy skierowanych przeciwko parafiom i organizacjom chrześcijańskim, domom samotnej matki, centrom pomocy dla kobiet w ciąży czy osobom modlącym się przed klinikami aborcyjnymi. Sprawcy owych aktów wandalizmu i agresji najczęściej nie zostali aresztowani. Zdaniem szefostwa organizacji pro-life o nazwie CompassCare, lokalne władze w stanach zdominowanych przez demokratów celowo kryją sprawców owych przestępstw.

Wspomniane ataki nie spotkały się, niestety, z potępieniem ze strony rządzących obecnie demokratów, którzy krytykują wyrok Sądu Najwyższego. Mało tego, wiele wypowiedzi Joe Bidena, Kemali Harris, Nancy Pelosi, Hillary Clinton, Gavina Newsoma czy innych liderów partii popierających środowiska proaborcyjne, odbieranych jest wręcz jako przyzwolenie dla takich akcji, podsycając zarazem przemoc.

Ośrodki pro-life na celowniku

19 września siedmiu wpływowych polityków partii demokratycznej (w tym byli kandydaci na prezydenta USA – senatorowie Cory Booker, Elizabeth Warren i Bernie Sanders) wysłało list do kierownictwa największej amerykańskiej organizacji pro-life Heartbeat International, sugerując, że przyciąga ona do siebie ciężarne kobiety „przy użyciu różnych fałszywych i wprowadzających w błąd taktyk”. Działacze na rzecz ochrony życia obawiają się, że może to być wstęp do wszczęcia postępowania przeciw wspomnianej instytucji.

Oprócz kościołów największą furię zwolenników aborcji budzą właśnie ośrodki pomocy dla kobiet w ciąży. Jak poinformował Charles A. Donovan, prezes Instytutu Charlotte Lozier, placówki te od 2016 do 2020 roku uratowały życie 828 131 osób. Tyle matek bowiem zdecydowało się pod ich wpływem urodzić dzieci zamiast je likwidować. W to chwalebne dzieło zaangażowanych jest obecnie 15 000 pracowników i 54 000 wolontariuszy (w tym 10 200 dyplomowanych lekarzy, którzy są zarówno wśród pracowników, jak i wolontariuszy), działających w 2700 ośrodkach. Być może dlatego wywołują oni tak dużą złość, ponieważ ich praca przynosi konkretne efekty.

red. Grzegorz Górny