Kategorie bazy wiedzy

Turcja a konflikt o Górski Karabach: nowe zagrożenie dla chrześcijaństwa?

Turcja a konflikt o Górski Karabach: nowe zagrożenie dla chrześcijaństwa?

Konflikt o Górski Karabach: przyczyny

Kaukaz to miejsce, w którym istnieją dwa najstarsze chrześcijańskie kraje świata: Armenia (od 301 r.) i Gruzja (od 326 r.). Państwa te są jedynymi państwami chrześcijańskimi w regionie, okrążonymi niemal ze wszystkich stron przez kraje muzułmańskie. Wspomnieć trzeba co prawda o północnym sąsiedzie Gruzji, którym jest chrześcijańska Federacja Rosyjska, choć rosyjski Kaukaz w zdecydowanej większości zamieszkany jest przez wyznawców islamu. Całe wieki takie sąsiedztwo oznaczało dla kaukaskich chrześcijan niesienie najprawdziwszego krzyża męczeństwa – od czasów podbojów arabskich i mongolskich, po czasy rządów komunistycznych w okresie istnienia Związku Sowieckiego. Mimo tych przeciwności udało się utrzymać wiarę i tożsamość narodową. Zarówno więc Armenia, jak i Gruzja mają wspaniałą tradycję chrześcijańską, której pozostałości można do dnia dzisiejszego ujrzeć w przepięknych klasztorach i kościołach, które miały szczęście ocaleć lub zostać odrestaurowane. Niestety, wiele też zostało z premedytacją zniszczonych, również w ostatnim okresie. O ile Gruzja znajduje się w znacznie lepszej sytuacji geopolitycznej, to sytuacja Armenii jest coraz bardziej trudna i skomplikowana. Obecnie stosunki tego państwa, szczególnie z dwoma swoimi sąsiadami, czyli z Turcją i Azerbejdżanem, są wrogie. Wpływ na wzajemne stosunki między Ormianami a Azerami ma konflikt o Górski Karabach – enklawę położoną de iure na terenie Azerbejdżanu, a zamieszkaną przez Ormian.

Terytorium Górskiego Karabachu od wieków było zamieszkane przez autochtoniczną chrześcijańską ludność ormiańską. Do pierwszego konfliktu ormiańsko-azerskiego doszło w czasie rewolucji 1905 roku. Spór przybrał jeszcze na sile po upadku caratu. W 1918 roku niepodległość została ogłoszona zarówno przez Armenię, jak i Azerbejdżan. Od razu między dwoma państwami doszło do sporu o przebieg granicy. Górski Karabach, zamieszkały w zdecydowanej większości przez ludność ormiańską (90%), obok również zamieszkałych w większości przez Ormian Zangezuru i Nachiczewanu, stał się przedmiotem szczególnie zażartego i krwawego konfliktu. Dla Ormian był to region ważny także ze względów historycznych. Znajdują się tu bowiem liczne, stare monastyry, w tym Gandzasar założony w 1238 roku przez książąt Chaczenu, który przez 400 lat był siedzibą ormiańskich katolikosów (najwyższych zwierzchników Ormiańskiego Kościoła Apostolskiego). Ostatecznie, po przejęciu władzy na Zakaukaziu przez bolszewików, Górski Karabach znalazł się w Azerbejdżańskiej Socjalistycznej Republice Sowieckiej – stało się to po części dzięki wsparciu Turcji rządzonej w owym czasie przez Mustafę Kemala Atatürka. W czasach Związku Sowieckiego Górski Karabach był enklawą na terenie Azerbejdżanu, o statusie obwodu autonomicznego. Nie wygasiło to jednak konfliktu. Pod koniec lat 80. konflikt azersko-ormiański zaczął przybierać coraz ostrzejsze formy. W 1988 roku doszło do pogromu Ormian w położonej niedaleko Baku Sumgaicie. Według oficjalnych danych zginęły w nim 32 osoby, a według Ormian – nawet 200. Było to preludium do nadciągającej wojny. Gdy upadał w 1991 roku ZSRS, a Armenia z Azerbejdżanem ogłosiły niepodległość, również Ormianie z Karabachu postanowili ogłosić swoją niezależność. Tego faktu nie zaakceptował Azerbejdżan i wysłał wojska do „zbuntowanej” prowincji. Wybuchła krwawa wojna, zakończona w 1994 roku zwycięstwem karabaskich Ormian, wspieranych przez stosunkowo dobrze uzbrojoną (przez Rosjan) i wyszkoloną armię armeńską. Poza obszarem samego Górskiego Karabachu, powstańcy opanowali też dużą część zachodniego Azerbejdżanu, dzięki któremu ustalona została wspólna granica z Armenią. Jednak proklamowana przez karabaskich Ormian niepodległość regionu – zwanego przez nich Republiką Arcach – nie jest uznawana przez żaden kraj na świecie.

To swoiste status quo we wzajemnych relacjach trwało do początku XXI wieku. Wzbogacony na wydobyciu ropy i ustabilizowany pod autorytarnymi rządami dynastii Aliyevów Azerbejdżan stał się silniejszy i skonsolidowany. Bywały lata, że Baku wydawało na własne siły zbrojne równowartość całego budżetu władz w Erywaniu. Dlatego motywacja, by odbić utracone w latach 90. ziemie, narastała w Azerbejdżanie. Władze azerskie coraz głośniej domagały się powrotu Górskiego Karabachu pod swoją władzę. Jednak do dnia dzisiejszego Ormianie kwestionują prawo Azerbejdżanu do powoływania się na zasadę ochrony integralności terytorialnej, wskazując, że Górski Karabach nigdy nie był częścią niepodległego Azerbejdżanu i tamtejsza ludność miała takie samo prawo do samostanowienia jak ludność Azerbejdżanu ogłaszająca niezależność od Moskwy w 1991 roku. Wrogość w społeczeństwie azerbejdżańskim nie tylko wobec rządu Armenii, ale też wszystkich Ormian podgrzewana jest przez politykę władz. Jaskrawym tego przykładem było ułaskawienie przez prezydenta Aliyeva azerbejdżańskiego oficera Ramila Safarova, który zamordował ormiańskiego oficera podczas wspólnych szkoleń NATO w Budapeszcie w 2004 roku. Wywołało to głosy potępienia w krajach należących do NATO, natomiast wśród Azerów ten krok spotkał się z aprobatą czy nawet radością. Innym przykładem budowania wrogości było niszczenie ormiańskich świątyń i cmentarzy na terenach należących do Azerbejdżanu. Działo się tak choćby na historycznym cmentarzu ormiańskim w Culfie (aktualnie Dżulfa) – miejscowości znajdującej się w należącej do tego kraju enklawie – Nachiczewańskiej Republice Autonomicznej (historyczne tereny narodu ormiańskiego). Cała niezwykle cenna nekropolia została zniszczona przez Azerów, w tym przez wojsko azerskie, w okresie od 1998 do końca 2005 roku.

Chaczkary ze zniszczonego cmentarza w Dżulfie, obecnie w ormiańskim Eczmiadzynie (Źródło: https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Jugha-khachkar-CIMG1581.JPG File:Jugha-khachkar-CIMG1581.JPG [dostęp 10.10.2020] domena publiczna)

Wzajemna wrogość między Armenią a Azerbejdżanem doprowadziła do kilku starć militarnych m.in. 2008 i 2010 roku pod Mardakertem, w 2012 roku w prowincji Tawusz czy tzw. wojny czterodniowej w 2016 roku. W lipcu 2020 roku doszło do kolejnego starcia w prowincji Tawusz. Jednak wybuch kolejnego, na pełną skalę konfliktu we wrześniu 2020 roku, zasługuje na znacznie szersze zainteresowanie, szczególnie w kontekście aktywnego wsparcia w tym konflikcie Azerbejdżanu przez Turcję, rządzoną przez islamską Partię Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) prezydenta Recepa Tayyipa Erdoğana.

„Wskrzeszona, by znowu stać się potęgą” – „nowa” polityka zagraniczna Turcji

Turcja po 2011 roku podjęła kroki zmierzające do prowadzenia bardziej aktywnej polityki zagranicznej nie tylko na Bliskim Wschodzie, lecz również w basenie Morza Śródziemnego i na Kaukazie. Erdoğan w polityce zagranicznej zaczął się odwoływać do kwestii przywrócenia islamowi należytego miejsca – do tej pory nie eksponowanego – oraz do tradycji osmańskich. Jednocześnie więcej uwagi poświęca się takim wydarzeniom, jak celebracja „święta podboju” (tur. Fetih Bayramı), które upamiętania zdobycie Konstantynopola w 1453 roku i przez długi okres nie było obchodzone w świeckiej Republice Turcji. W 2016 roku Erdoğan z politykami swojego obozu świętował z wielką pompą 563. rocznicę zdobycia Konstantynopola przez Turków. Uroczystości rozpoczęto od odczytania wersetów Koranu, na koniec w prezentacji multimedialnej odtwarzającej zdobycie miasta, pojawił się slogan: „Wskrzeszona, by znowu stać się potęgą”. To hasło komponuje się z neomocarstwową narracją, w której dawna potęga Imperium Osmańskiego połączona z religią, staje się fundamentem scalającym polityczną wspólnotę narodu tureckiego – określanej przez władze AKP jako „nowa” Turcja. Erdoğan w wielu swoich wystąpieniach podkreśla misję zmierzającą do odbudowy potęgi dawnej Turcji oraz islamu – i to nie tylko na Bliskim Wschodzie. W jednym z przemówień stwierdził: „Życzę, by Bóg dał temu narodowi wiele więcej szczęśliwych zdobyczy”, co zostało odebrane jako zapowiedź aktywnych działań w polityce międzynarodowej. Wszystkie te działania po części spowodowane są narastającym kryzysem gospodarczym wynikającym z sankcji Stanów Zjednoczonych w związku z awanturniczą polityką Turcji względem zakupów uzbrojenia i współpracą polityczną z Rosją, jak również pogłębiającymi się problemami finansowymi i budżetowymi, które szczególnie stały się widoczne w okresie pandemii COVID-19. Trudna sytuacja wewnętrzna zmusza więc Ankarę do podejmowania coraz bardziej stanowczych działań na arenie międzynarodowej, które w dużej mierze adresowane są jednak do społeczeństwa tureckiego. Ma to odwrócić uwagę obywateli od bieżących problemów, zmobilizować ich we wspólnym wysiłku, a także pokazać AKP jako siłę dbającą o rozwój państwa, jego pozycję międzynarodową i wielkość narodu. Jednak takie hasła jak zwalczanie islamofobii w Europie czy wspieranie krajów islamskich przeciwko „wspólnym” wrogom, może budzić i budzi coraz większy niepokój nie tylko krajów europejskich.

Wsparcie Azerbejdżanu przez Turcję w konflikcie z Armenią

Wsparcie polityczne i militarne Azerbejdżanu ze strony Turcji w obecnym konflikcie o Górski Karabach nie może dziwić. Nad Bosforem popularność ostatnio bowiem zdobył panturkizm, postulującą zjednoczenie wszystkich ludów turkijskich, aż po Ałtaj. Zgodnie z nią, Azerowie i Turcy to jeden, sztucznie podzielony naród. Turcja stała się również inicjatorem powstania w 2009 roku Rady Turkijskiej – organizacji zacieśniającej współpracę krajów turkijskich, w skład której oprócz Turcji i Azerbejdżanu wchodzi też Kazachstan, Kirgizja i Uzbekistan. Stosunek Turków do Ormian jest wrogi i nieustępliwy. Trzeba tutaj pamiętać o pogromach Ormian pod koniec XIX wieku, a szczególnie o ich ludobójstwie popełnionym na ludności ormiańskiej w Imperium Osmańskim w czasie I wojny światowej, a dokładnie w latach 1915–1917. Turcja do dnia dzisiejszego oficjalnie twierdzi, że tureccy Ormianie padli ofiarą epidemii podczas ewakuacji frontu i trudów wojennych, a jej przedstawicielstwa dyplomatyczne agresywnie atakują próby upamiętnienia ofiar.

Władze tureckie zdecydowanie poparły w konflikcie o Górski Karabach w 2020 roku Azerbejdżan i zadeklarowały, że jeśli ten poprosi o pomoc militarną, to Turcja jej z chęcią udzieli. Pomoc Ankary widoczna jest nie tylko w dostawach uzbrojenia – w tym dronów bojowych – lecz również w werbunku i transporcie najemników islamskich z północnej Syrii (oddziały dżihadystów finansowane przez Turcję), walczących po stronie azerskiej. O tym fakcie poinformowała Armenia, a ich udział w walkach potwierdziły także źródła syryjskie i kurdyjskie. Rolę Turcji w konflikcie podkreśla fakt, że mimo uzgodnienia w Moskwie rozejmu między Armenią a Azerbejdżanem 10 października, a później 17 października 2020 roku okazało się, że są one nie przestrzegane, ponieważ nie zostały one zaakceptowane przez Ankarę.

Nikt nie ma wątpliwości, że zwycięstwo w konflikcie o Górski Karabach Azerbejdżanu oznaczałoby śmierć albo ucieczkę Ormian zamieszkujących wspomniany obszar, gdyż życie pod rządami azerskimi – wspieranymi przez Turcję – wydaje się niemożliwe. Warto przy tym przypomnieć, że po opanowaniu przez armię turecką terenów Tell Nasri, Afrin, Serekanie i Tel Abiad w północnej Syrii tamtejsi dżihadyści, znajdujący się tam pod dowództwem tureckim z tzw. Syryjskiej Armii Narodowej, zaprowadzili terror (porwania, grabieże, mordy, gwałty) w stosunku do tej części miejscowych Kurdów i chrześcijan, która tam pozostała. Celem było skłonienie ich do opuszczenia tych obszarów i dokonanie w ten sposób czystki etnicznej. Brak poszanowania dla chrześcijan i miejsc kultu chrześcijańskiego widoczny jest w samej Turcji – i nie chodzi w tym miejscu o przejmowanie dawnych świątyń chrześcijańskich na meczety – a dotyczy walk między kurdyjskimi partyzantami i armią turecką w południowowschodniej i wschodniej Turcji. W trwających od 2015 roku starciach niszczone są świątynie, które ocalały z wcześniejszych kataklizmów i były wykorzystywane przez nieliczne gminy i parafie chrześcijańskie. Tak działo się przykładowo w mieście Diyarbakır, gdzie według ormiańsko-tureckiego tygodnika „Agos”, wszystkie nieruchomości chrześcijańskie, należące do miejscowych społeczności ormiańskich, asyryjskich, chaldejskich i protestanckich – zostały włączone do planu wywłaszczenia przyjętego w marcu 2016 roku przez rząd turecki. Wśród odebranych nieruchomości chrześcijańskich były kościoły ormiańsko-katolicki, chaldejski Mor Petyan i ormiański Surp Giragos. Podobna sytuacja, jeśli chodzi o świątynie ma miejsce w okupowanym przez Turków Cyprze Północnym. Mieszkają tam małe skupiska chrześcijańskie prawosławnych Greków, anglikanów, maronitów i katolików, ale wszystkie te wspólnoty zostały pozbawione wolności religijnej, a znajdujące się tam starożytne kościoły są zagrabione, przerobione na koszary i budynki świeckie. Spośród ponad 550 kościołów w północnej części Cypru, większość jest zamknięta i niszczeje. Padają one często ofiarą wandali i celowej polityki rugowania kultury chrześcijańskiej z „tureckiej” części wyspy. Przykładem może być los zniszczonej prawosławnej kaplicy św. Tekli we wsi Wokolida. Tak więc obawy Ormian, dotyczące sytuacji po zwycięstwie wspieranego przez Turcję Azerbejdżanu są w pełni uzasadnione, zwłaszcza że pamiętają oni jeszcze pogromy z przełomu lat 80. oraz 90. Prawdopodobieństwo zbrodni i pogromów jest tym bardziej prawdopodobne, że w działaniach zbrojnych biorą udział syryjscy najemnicy-dżihadyści.

Zwycięstwo Azerbejdżanu początkiem końca chrześcijaństwa na Kaukazie?

Władze Armenii i Arcachu unikają sprowadzania toczącej się wojny do konfliktu religijnego, podkreślając raczej rolę ekspansjonizmu tureckiego (panturkizmu) czy też neoosmanizmu. Jednak wielu Ormian wyraża swoje rozgoryczenie brakiem reakcji „świata chrześcijańskiego”. Dotyczy to nie tylko coraz bardziej dwuznacznej polityki Rosji, chcącej wykorzystać konflikt na Kaukazie Południowym do realizacji własnych celów politycznych, ale również krajów europejskich i Stanów Zjednoczonych. Udział Turcji i najemników syryjskich zmienił w ich percepcji i odbiorze charakter tej wojny. Również zachowanie żołnierzy azerskich na „odbitych” z rąk Ormian terenach Górskiego Karabachu m.in. niszczenie świątyń i symboli religijnych, wywołuje potępienie, jednoznacznie pozostawia dużo do myślenia w przypadku dalszego rozszerzenia się konfliktu. Z drugiej strony władze Armenii i Arcachu unikają religijnego charakteryzowania konfliktu ze względu na chęć utrzymania „przychylnej neutralności” Iranu czy też zyskania poparcia antyturecko nastawionych państw arabskich. Warto przy tym zaznaczyć, że o ile konflikt azersko-armeński o Górskich Karabach nie miał nigdy charakteru religijnego i panturkizm również nie jest związany z dżihadem, to w przypadku ekspansjonistycznej polityki Erdoğana, której elementem jest obecna eskalacja na południowym Kaukazie, można mówić o pewnym – jak to określił jeden z znawców tej tematyki Witold Repetowicz – synkretyzmie neoosmanizmu, islamizmu i panturkizmu. Trzeba także pamiętać, że Azerbejdżan, poparła nie tylko Turcja, lecz także inne kraje takie jak: Kirgizja, Kazachstan czy Pakistan, które wydały deklaracje popierające Baku w konflikcie z Ormianami. Erewań nie uzyskał żadnego tego typu poparcia. Podpisanie 10 listopada 2020 r. rozejmu zamknęło pewien etap walk, najkrwawszych od lat dziewięćdziesiątych. Jak będzie wyglądała dalsza przyszłość Armenii czy też terenów kontrolowanych przez Ormian w Karabachu, dopiero czas pokaże. Nie ma jednak wątpliwości, że główne decyzje w tej kwestii zapadać będą nie w Erewaniu czy Baku, a Ankarze i Moskwie.

Niezależnie od dalszego przebiegu konfliktu o Górski Karabach, zagrożenie dla chrześcijan na Kaukazie może coraz bardziej się nasilać. Obserwując bowiem konflikty jakie miały miejsce do tej pory z udziałem Ankary, to faktem jest, że w Turcji, w Azerbejdżanie, a także na wszystkich terenach zajętych przez Turcję (Cypr Północny, Północna Syria) odsetek chrześcijan spadł niemal do zera. Czy grozi to Górskiemu Karabachowi, niewątpliwie okaże się w niedalekiej przyszłości.

dr Jan Wiśniewski

PRZYPISY

  1. Görlach, Opinion: Christians a welcome scapegoat in Turkey, 23.06.2020, https://www.dw.com/en/opinion-christians-a-welcome-scapegoat-in-turkey/a-53918937 [dostęp 21.08.2020] Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 1
  2. A. Urbanik, Neoosmanizm. Polityka zagraniczna Turcji okresu rządów Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), Edukacja Humanistyczna 2014, nr 2 (31), s. 29-42. Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 2
  3. B. Morris, Dror Ze’evi, When Turkey Destroyed Its Christians. From 1894 to 1924, a staggered campaign of genocide targeted not just the region’s Armenians but its Greek and Assyrian communities as well, 17.05.2020, https://www.wsj.com/articles/when-turkey-destroyed-its-christians-11558109896 [dostęp 21.08.2020] Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 3
  4. F. Tastekin, Czy Turcja może przestać wspierać Bractwo Muzułmańskie? https://euroislam.pl/czy-turcja-moze-przestac-wspierac-bractwo-muzulmanskie/ [dostęp 20.10.2020] Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 4
  5. G. Kucharczyk, Pierwszy Holocaust XX wieku, Warszawa 2012. Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 5
  6. G. Pełczyński, Ormianie w XX wieku. Zarys najważniejszych problemów, „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Szczecińskiego. Acta Politica”, 2015, nr 34. Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 6
  7. J. A. Tures, Turkey’s War on Christianity Is No Holy War – It’s a Power Grab by a Brutal Dictator, 26.07.2017, https://observer.com/2017/07/turkey-erdogan-christianity-church-seizures/ [dostęp 21.08.2020] Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 7
  8. K. Chawryło, Rosja wobec konfliktu w Górskim Karabachu: wykalkulowana neutralność, https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/analizy/2020-10-26/rosja-wobec-konfliktu-w-gorskim-karabachu-wykalkulowana-neutralnosc [dostęp 26.10.2020] Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 8
  9. K. Wasilewski, Turcja w procesie przemian: wnioski dla strategii UE, „Raport. Polski Instytut Spraw Międzynarodowych” 2017, wrzesień. Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 9
  10. K. Zasztowt, Azerbejdżan po dekadzie rządów prezydenta Ilhama Aliyeva, „Biuletyn PISM” 4 września 2013, Nr 90 (1066). Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 10
  11. M. Stevenson, Turkey: Attacks on churches spike as some blame Christians for COVID-19, 23.06.2020, https://religionnews.com/2020/06/23/turkey-attacks-on-churches-spike-as-some-blame-christians-for-covid-19/ [dostęp 21.08.2020] Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 11
  12. O. Miller, Christian Cemetery Attacks Increase in Turkey, 17.03.2020, https://www.persecution.org/2020/03/17/christian-cemetery-attacks-increase-turkey/ , [dostęp 21.08.2020] Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 12
  13. Przerabiają kościoły na stajnie i nocne kluby, https://www.gosc.pl/doc/1153218.turcy-przerabiaja-koscioly-na-stajnie-i-nocne-kluby/2 [dostęp: 20.10.2020] Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 13
  14. U. Bulut, Turkey’s Mass Persecution of Christians and Kurds, „Gatestone Institute”, 4 IX 2017. Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 14
  15. W. Repetowicz, Brutalna wojna i nowa wielka gra na południowym Kaukazie, 18 października 2020, https://www.defence24.pl/brutalna-wojna-i-nowa-wielka-gra-na-poludniowym-kaukazie-relacja-z-arcachu [dostęp: 20.10.2020] Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 15
  16. W. Repetowicz, Górski Karabach: ofensywa Turcji z Rosją w tle, Zachód pozostaje bierny – opinia, https://www.defence24.pl/gorski-karabach-ofensywa-turcji-z-rosja-w-tle-zachod-pozostaje-bierny-opinia [dostęp: 22.10.2020] Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 16
  17. W. Repetowicz, Rozejm w Górskim Karabachu to nowy układ rosyjsko-turecki, https://www.defence24.pl/rozejm-w-gorskim-karabachu-to-nowy-uklad-rosyjsko-turecki-relacja-z-erywania [dostęp 10.11.2020] Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 17