Kategorie bazy wiedzy

Wzrasta zagrożenie prześladowań religijnych w Kenii

Republika Kenii to państwo afrykańskie położone we wschodniej Afryce nad Oceanem Indyjskim. Kraj ten jest zaangażowany w tłumienie rebelii fundamentalistycznej organizacji Harakat asz-Szabab al-Mudżahidin (znanej jako Asz-Szabab/al-Shabaab), działającej na obszarze sąsiedniej Somalii. Fundamentaliści dążą jednak do rozszerzenia obszaru islamskiego powstania, również na kenijski kraj.

Już od wielu lat sytuacja w Somalii ma wpływ na stabilność całego regionu Afryki Wschodniej. Wydaje się, że jednym z najnowszych sposobów działania ekstremistów jest próba „eksportu” najbardziej skrajnej odmiany prawa szariatu na te kraje, które zaangażowały się w walce z Asz-Szabab. W przypadku Kenii, proces ten trafił na podatny grunt, co przekłada się na rosnącą liczbę ataków na chrześcijan oraz ich miejsca kultu.

Kenia to kraj, który w większości zamieszkany jest przez chrześcijan. Dominują protestanci, ale równie silni są katolicy oraz przedstawiciele niezależnych kościołów afrykańskich. Wolność religijna stanowi istotny element kulturowy tego państwa.

W miejscach kultu bez ograniczeń stawiane są głośniki nawołujące do modlitwy, a na ulicy można kupić literaturę religijną. Na co dzień używane są zwroty religijne na powitanie, bądź pożegnanie, i nikogo to nie dziwi. Jednakże sytuacja się zmienia, a otwarcie przyznawanie się do bycia członkiem chrześcijańskiej wspólnoty, nie jest już tak bezpieczne jak kiedyś .

Istotne badania w tej materii zrobiła niedawno organizacja Open Doors. Wymienia ona Kenię wśród państw, które muszą zmagać się z religijnym ekstremizmem. Najbardziej jest to widoczne na tych obszarach, gdzie muzułmanie stanowią większość, bądź istotną mniejszość: chodzi o północny-wschód Kenii oraz terytoria nadbrzeżne.

Anglikański biskup diecezji w Garissa, David Mutisya stwierdził niedawno, że zagrożenia dla chrześcijan są prawdziwe, one mają po prostu istnieć i trzeba sobie to uzmysłowić. Dodał, że dla społeczności oraz władz prawdziwym wyzwaniem staje się stworzenie podwalin pod współistnienie w jednym państwie, pomimo różnic religijnych, poglądów oraz napięć, które zawsze istniały, a które teraz jeszcze bardziej się uaktywniły, wśród różnych wspólnot etnicznych i religijnych.

Jak podaje Open Doors, najbardziej zagrożone są osoby, które przeszły z islamu na któryś z wyznań chrześcijańskich. Co ciekawe, nawet najbliższa rodzina może być zagrożeniem dla tejże osoby. Widzi się zatem proces, który staje się powszechny: w kontekście zagrożenia prześladowaniami religijnymi, chrześcijanie opuszczają swoje domy i udają się tam, gdzie współwyznawcy stanowią większość. Z tego też powodu, to właśnie na kontynencie afrykańskim jest tylu „wewnętrznych przesiedleńców”.

Ponadto, wyraźnie widać aktywizację takich organizacji jak Asz-Szabab. Ta terrorystyczna organizacja jest formalnie filią Al-Ka’idy. Międzynarodowa presja jaka jest na nią czyniona na obszarze Somalii skutkowała tym, że zaczęła ona „przerzucać” ciężar działań na kraje sąsiednie. Ten „eksport terroryzmu” mocno uwidocznił problemy z niwelowaniem destabilizujących czynników w całym regionie.

Organizacje ekstremistyczne islamskie dążą do utworzenia kalifatów z prawem szariatu, co wiąże się z rebelią i opanowaniem danego obszaru. Podobnie funkcjonowało Boko Haram w nigeryjskim stanie Borno, czy Państwo Islamskie na pograniczu syryjsko-irackim. Gdy plan zawiódł, organizacje zmieniły charakter funkcjonowania. Przeszły do działań partyzanckich, jednocześnie zwiększając obszar zasięgu o kraje sąsiadujące.

W taki też sposób Asz-Szabab zaczął funkcjonować w ostatnim czasie. Podaje się, że organizacja ta mocno zinfiltrowała społeczności kenijskie i doskonale orientuje się w miejscach, które nadają się do ataku. Zwłaszcza obszar przygraniczny z Somalią jest narażony na ataki. Chrześcijanie, miejsca kultu oraz siły bezpieczeństwa znalazły się na celowniku ekstremistów, dla których istotą samą w sobie jest narzucenie skrajnej wersji prawa szariatu. W imieniu tej inicjatywy innowiercom amputowane są kończony, kobiety są chłostane, a niektóre osoby w imię wiary zabijane.

To, co jednak budzi największe obawy, to niemożność odróżnienia ataków stricte religijnych, od tych przesyconych politycznymi przesłankami. Asz-Szabab nieraz atakowało wioski, rozdzielało muzułman od chrześcijan, a tych drugich mordowano. W 2015 r. podczas tylko jednego z podobnych incydentów uśmiercono w tragicznych okolicznościach aż 148 osób.

Jednakże zdaniem organizacji zajmujących prześladowaniem chrześcijan, za niepokojące należy uznać sytuacje, gdy lokalne władze nie interweniują wobec tych wydarzeń, które dzieją się na ich obszarze. Ma miejsce krzywda mieszkańców, których jedynym wyróżnikiem jest wiara w Jezusa Chrystusa.

Poza tym, za ochronę chrześcijańskiej społeczności obecnie biorą się głównie duchowni, a nie władze. W kenijskim prawie nie ma dostatecznych prawnych zapisów, które chroniłyby mieszkańców ze względu na prześladowania podszyte nienawiścią religijną. Ani w konstytucji, ani w aktach normatywnych uchwalanych mocą parlamentu, nie ma odniesień do tego problemu, który dotyka coraz więcej niewinnych cywilnych ofiar.

Należy podkreślić, że zdaniem niektórych muzułmańskich liderów, nie ma potrzeby specjalnego debatowania nad problemem prześladowań, gdyż takowe w Kenii mają nie występować. Ich zdaniem akty przemocy to skutek tarć społecznych lub politycznych. Nie mogą być traktowane jako pokłosie błędnej interpretacji Koranu, gdyż wprost tam zapisano, że wszyscy mamy jedno pochodzenie. Zatem terrorem ma być działanie ludzi, nie religii. Można by się z tym zgodzić, gdyby nie fakt, że to właśnie niektórzy muzułmanie wykorzystują religię do usprawiedliwiania aktów przemocy skierowanych przeciwko chrześcijanom.

Nie możemy też zapominać o regionalnej sytuacji w jakiej znajduje się kenijskie państwo. Jest jednym z regionalnych liderów, jeśli nie na całym kontynencie. Religijni przywódcy starają się skupiać na tym co łączy społeczeństwo, a nie na tym co dzieli. Zatem dyskurs jest ukierunkowany na międzyreligijną edukację. Skutkiem pobocznym jest celowe niezauważanie losu tysięcy prześladowanych chrześcijan przez władze lokalne. Wielu jednak ma nadzieję, że dzięki tym międzywyznaniowym inicjatywom, jak wspólne placówki edukacyjne, da się zaszczepić ideę tolerancji.

Na terenie Kenii mieszka 44 miliony chrześcijan. Stanowią oni około 80% populacji tego afrykańskiego państwa. Obok islamskich fundamentalistów, wielkim zagrożeniem dla chrześcijan są organizacje przestępcze. Stąd trudno rozdzielić akty przemocy przez nie realizowane od tych, które są dziełem ekstremistów religijnych.

Ciężki los w Kenii niewątpliwie mają chrześcijanki. Obok słownej przemocy, czy odrzucenia społecznego, mogą im grozić takie czyny jak morderstwo, uprowadzenie bądź przymusowe wydanie za mąż. Muzułmanki przechodzące na chrześcijaństwo narażone są na ostracyzm i zmuszane do rozwodów, tracąc jednocześnie prawo do dzieci. Parę lat temu, w atakach na chrześcijańskie wioski ginęli głownie mężczyźni. Obecnie większa groźba dotyka kobiety.

Tylko w dniach 20-24 stycznia 2021 r. aż pięć kościołów w zachodniej Kenii zostało podpalonych i obrzuconych odchodami. W tych atakach nie było jednego scenariusza. Zniszczono miejsca kultu dla Metodystów, Kościoła Zielonoświątkowego oraz Adwentystów Dnia Siódmego. Poza tym, miano zohydzać to miejsce wiernym poprzez obrzucenie szczątków budynków ludzkimi odchodami. Poziom zniszczenia był tak duży że tylko wybudowanie nowych kościołów jest opłacalne. Stowarzyszenie Kościołów i Duchowieństwa w Kenii wezwało władze do zwiększenia zaangażowania w celu zapewnienia bezpieczeństwa wiernym.

Prześladowania chrześcijan w Kenii mają charakter dwutorowy. Z jednej strony rozprzestrzenia się międzynarodowy terroryzm, zwłaszcza z obszaru zdestabilizowanej Somalii. W tej materii organizacja Asz-Szabab jest bardzo aktywna. Z drugiej strony, ze względu na przeciągające się kryzysy w Afryce, potęgowane przez pandemię koronawirusa i zamrożenie gospodarek, hasła ekstremistyczne zyskują na popularności.

Z tego powodu niektóre społeczności, które szukają winnych swych nieszczęść, bardzo łatwo przejmują slogany oskarżające członków innych społeczności etnicznych, bądź religijnych. W takiej atmosferze, i przy bierności władz lokalnych, łatwo dochodzi do radykalizacji postaw. Z tym właśnie rząd centralny powinien walczyć.

dr Krystian Chołaszczyński

Źródła:

Fredrick Nzwili, Islamist militants fuel Christian persecution in Kenya, faith leaders say, 08.02.2021, https://religionnews.com/2021/02/08/after-report-on-christian-persecution-kenyan-faith-leaders-point-to-islamist-militants/, [dostęp 5.03.2021].

Kenya, https://www.opendoorsuk.org/persecution/world-watch-list/kenya/, [dostęp 5.03.2021].

Alison Garcia, Five Churches Burned Down in Kenya, 6.02.2021, https://www.persecution.org/2021/02/06/five-churches-burned-kenya/, [dostęp  5.03.2021].

Susan Mwnesi, Kenyan Christians cry for justice after arson targets churches, 03.03.2021, https://www.churchinneed.org/kenyan-christians-cry-for-justice-after-arson-targets-churches/, [dostęp 5.03.2021].