Kategorie bazy wiedzy

Zagrożona wiara – niebezpieczeństwo subiektywizacji

Zagrożona wiara – niebezpieczeństwo subiektywizacji

Zagrożenie dla chrześcijan może pochodzić z różnych stron i być uwarunkowane wieloma czynnikami. Z jednej strony mogą to być różne formy prześladowań, agresji i ataków na Kościół, duchownych i świeckich. Od strony zaś psychologicznej trzeba wziąć pod uwagę jeszcze inne uwarunkowania, które również zagrażają ludziom wierzącym i są dla nich niebezpieczne. Z tego punktu widzenia można mówić np. o niebezpieczeństwie subiektywizacji doświadczenia religijnego. Temu też zagadnieniu poświęcony jest niniejszy artykuł.  

Analiza wiary religijnej pokazuje jakie niebezpieczeństwa mogą się pojawić zarówno w samym doświadczeniu religijnym, jak też w interpretacji psychologicznej. Chodzi mianowicie o niebezpieczeństwo psychologizacji doświadczenia religijnego (subiektywizacji i relatywizacji), które w wielu koncepcjach psychologicznych traktowane jest jako bardzo specyficzne, ale jednak w swej istocie psychiczne zjawisko, mające swe źródło w samej psychofizycznej strukturze człowieka. W takim ujęciu doświadczenie religijne zredukowane zostaje do przeżycia i jeśli nawet wiązane jest z jakąś określoną konfesją (chodzi tu w szczególności o chrześcijaństwo), to akcent położony jest nie na prawdę obiektywną, lecz na subiektywne jej doświadczanie i to takie, którego dominantą są stany emocjonalne. Jaka jest wtedy ich rola? Otóż wówczas emocje stają się cenne same w sobie, nawet te negatywne, gdyż decydują o dynamice stanów, dając złudne poczucie „bogatego życia wewnętrznego”. Uczucia przestają być prawidłową i naturalną odpowiedzią na poznaną wartość, lecz karmią się niejako same sobą.

Oparta na emocjach wiara ma także swój wyraźny społeczny wymiar. Może się to przejawiać w poszukiwaniu innych ludzi, którzy podzielają te doświadczenia. Powstają grupy, których członkowie wzmacniają wzajemnie lub wręcz indukują własne emocje. Emocjonalność owych doświadczeń nie zawsze ma wyraźnie dostrzegalny, prymitywny charakter. W swych wyrafinowanych formach może dawać początek zamkniętym wspólnotom. Wszystko zaś, co według tych „wybranych” sprzeciwia się takiemu rozumieniu wiary, odbierane jest jako kwestionowanie podmiotowości i autentyczności człowieka. Wtedy na miejsce Boga pojawić się może bożek, czyli własne ego, własna osobowość czy stany uczuciowe. W każdym przypadku jest to własna subiektywność. Antropocentryzm, tak cenny w relacjach międzyludzkich, stojący na straży godności i wolności człowieka, przeakcentowany w rozumieniu wiary, religijności i doświadczenia religijnego, obraca się przeciw człowiekowi czyniąc z tego, co w nim skończone i przygodne, miarę rzeczy i istotę sensu.

W konsekwencji tego subiektywizmu pojawia się u ludzi poczucie, które już w latach 60 ubiegłego wieku Rollo May nazwał poczuciem utraty znaczenia. Jego wyraźnym rysem jest przekonanie, że w świecie, w którym się żyje, mimo usilnych własnych starań nie jest się w stanie obronić tego wszystkiego, co dla człowieka ważne, w tym także systemu wartości. Umacnia się przekonanie, że w coraz mniejszym stopniu ma się wpływ na to, co wokoło, w świecie i z własnym życiem jednostki się dzieje. Jedną z możliwych reakcji na to doświadczenie jest próba ucieczki od zmiennego i coraz bardziej wrogiego świata do własnego wnętrza, w przestrzeń subiektywnych, somatycznych czy psychicznych doświadczeń. W tym świecie człowiek chce i próbuje mieć wpływ na to, co się dzieje. Wszystko to, co ułatwia mu poczucie kontroli nad tym wewnętrznym światem, co uwalnia go od lęku i napięcia tak dotkliwego w kontaktach ze światem zewnętrznym, jest łatwo i chętnie przyjmowane. Wysiłek włożony w opanowanie własnego ciała czy świadomości przynosi konkretne efekty i dostarcza satysfakcji. Jeśli sens temu wewnętrznemu światu, światu, na który można uzyskać wpływ, nadają treści religijne, to muszą one być dostosowane do jego praw. Charakter tych treści nie może naruszać poczucia bezpieczeństwa, poczucia posiadania wpływu na to, co się dzieje. Dokonuje się wówczas relatywizacja wartości, coś, co nazwać by można „oswajaniem” obiektywnych treści religijnych.

Wskazując na to, o czym mówił May (zjawisko poczucia utraty znaczenia) wyjaśnić można, w pewnym przynajmniej zakresie, zjawisko subiektywizowania doświadczenia religijnego. Pozostaje ono w związku z relatywizacją całej sfery aksjologicznych doświadczeń człowieka. Postawy antropocentryczne, w różnych obszarach myśli i aktywności ludzkiej, doprowadziły do pomieszania aktów wartościowania i preferencji z samymi wartościami. Obiektywny charakter wartości stanowiący podstawę norm moralnych i etycznych, określający możliwość zarówno wychowania, jak i samowychowania, źródło autentycznej twórczości, kontemplacji czy sensu w ogóle, został radykalnie zakwestionowany. W jego miejsce pojawiła się indywidualna lub społecznie wyznaczona zasada preferencji stanów rzeczy, preferencji, której źródłem są ostatecznie naturalne, psychofizyczne potrzeby człowieka.

Relatywizm w sferze wartości, w obszarze doświadczenia religijnego i religijności rozumianej jako sposób przejawiania się tego doświadczenia w myśleniu i w działaniu człowieka, wyraża się specyficzną manipulacją treściami poznawczymi składającymi się na prawdę obiektywną, w którą się rzekomo wierzy. Korekta ta nie zawsze jest uświadamiana, nie zawsze przyjmuje postać zwerbalizowanych przekonań. Najczęściej wyraża się w niespójności życia człowieka z tym, w co, wedle jego własnych deklaracji i głoszonych przekonań, wierzy. Dobra Nowina przestaje być źródłem radości, a tym samym przestaje stwarzać silną motywację do działania. Innymi słowy „wiara swoje – życie swoje”.

ks. Zdzisław Wójcik – dr psychologii