Kategorie bazy wiedzy

Zaniedbania w wychowaniu do szacunku wobec życia?

Dobro moralne jest dobrem trudnym (bonum ardum), bo zawsze wymaga wkładu naszego wysiłku, aby je zrealizować. Kosztowna jest także obrona Konstytucji dokonana przez Trybunał konstytucyjny, który w ostatni czwartek orzekł, iż aborcja eugeniczna narusza konstytucyjną gwarancję ochrony życia każdego człowieka. Z tego powodu na ulice wyszedł tłum, profanujący świątynie, atakujący sędziów, polityków i kapłanów wykrzyczanymi arcywulgarnymi określeniami. Tłum podjudzany przez media „z przydziału” (także G. Sorosa), które „oskarżenia o profanację mają w głębokim poważaniu” (D. Wielowiejska z <Gazety Wyborczej>). Prawdziwa medialna lekcja nie tylko nienawiści, ale także słownictwa dam spod budki z piwem. Skoro jednak wielkim dobrem jest  zwycięstwo prawdy i praworządności w Trybunale Konstytucyjnym, to trzeba uzbroić się w cierpliwość i wytrzymać kolejne oblężenia. Ale męstwo wymaga także dawania odporu atakowi, licząc się roztropnie z konkretnymi okolicznościami działania. Podstawową metodą działania w świecie istot rozumnych jest przekonywanie, w różny sposób, nie tylko czynem, ale także słowem.

1. Ambona?

Rozwścieczony tłum, spragniony krwi chorych i bezbronnych dzieci, z wulgaryzmami i świętokradztwem na ustach to bolesny temat do myślenia. Co zrobiliśmy w odzyskanej Polsce, że doczekaliśmy się takiej młodzieży? Na ulicy byli oczywiście tylko niektórzy, ale rozmiary agresji dają do myślenia: czy nie zaniedbaliśmy informowania i przekonywania? Można było to sprawdzić w niedzielny dzień, bo mieliśmy w Internecie dostęp do wielu świątyń. Czy homilie nadążały za bieżącymi wydarzeniami? A jeśli nie to pojawia się pytanie: czyżby zmiany w polskim prawie nie były ważne? Czy nie była ważna profanacja świątyń? Czy tej sprawy nie zaniedbała polska ambona?

2. Poręczyciele?

A wulgarny tłum, z rozkoszą wykrzykujący najbrudniejsze i świętokradcze słowa, niszczący pomnik św. Jana Pawła II to nie tylko produkt własnych pomysłów na życie, ale także wychowankowie rozmaitych „poręczycieli, poręczycieli „poręczycieli” zwykłego chuligana, a w dodatku świętokradcy. Czy nikt nie widział zdjęcia świętokradczego gestu Pana Margot, nazwanego „wyjątkowo inteligentnym” i w dodatku „kobietą”? „Poręczony” Pan Margot – czujący się jednak kobietą – jest oczywiście i teraz na ulicy, aby rynsztokowym językiem pokrzykiwać o „prawach kobiet” do zabijania swoich chorych dzieci. Ale był na ulicy także Prezydent Warszawy, szczycący się swoim inteligenckim poziomem, sprawnością językową. Mógł się na marszu z głębi serca dosadnie wypowiedzieć…

3. Na rozdrożu?

Wstrząsające swoją otwartością i uczciwością „Wyznania” świętego Augustyna powinny być i dla dla nas wzorem nazywania wszystkiego po imieniu. A u nas nawet z odróżnieniem mężczyzny od kobiety niektórzy mają problemy. Pewnie skutecznie działa kuszenie, doświadczone przez Heraklesa „na rozstajnych drogach” – przedstawione przez sofistę Prodikosa z Keos (zrelacjonowane przez Ksenofonta we „Wspomnieniach o Sokratesie”). Mitycznemu bohaterowi piękna kobieta składa ofertę „krótkiej i łatwej drogi do szczęścia” (a nie „dalekiej i trudnej”), obiecując miedzy innymi „nieodróżnianie mężczyzn od kobiet”. Dzielny Herakles odrzucił tę ofertę, ale mamy na ulicach wychowanków owej kusicielki, niczym Narcyz „raz po raz przypatrująca się sobie” i temu, „czy ktoś nie patrzy na nią z podziwem”.

Aktualna sytuacja wymaga zatem pilnego, ale głębokiego przemyślenia wszystkich zaniedbań, które otworzyły bramy naszych miast wulgarnemu, świętokradczemu i żądnego krwi tłumowi. Trzeba pilnie chronić Konstytucji, w tym i jej ostatniego wsparcia przez Trybunał Konstytucyjny.

dr hab. Marek Czachorowski