Kategorie bazy wiedzy

Zasada autonomii i niezależności Kościoła względem państwa jako gwarancja instytucjonalnej wolności religijnej cz. I

Niniejsze opracowanie jest rozwinięciem tez zawartych w artykułach dotyczących wolności religijnej Kościoła katolickiego i innych związków wyznaniowych, zamieszczanych na łamach niniejszego portalu. Dwie zbiorowości, jakimi są państwo i Kościół, z racji tożsamego substratu osobowego „skazane są” na wzajemną koegzystencję. Siłą rzeczy pewien zakres spraw stanowi płaszczyznę zainteresowania obu podmiotów, niemniej jednak znaczący ich obszar jest wyłączną prerogatywą jednej ze wspólnot. Istnieją zatem trzy kategorie zadań, definiujących wzajemne relacje państwo-Kościół. Pierwszą z nich stanowią sprawy właściwe wyłącznie dla państwa. W doktrynie określa się je jako res temporales (rzeczy doczesne). W grę wchodzą m.in. takie kwestie jak: zasady opodatkowania, ubezpieczenie społeczne osób duchownych czy prowadzenie działalności gospodarczej przez instytucje kościelne. Tutaj, władza w pełni korzysta ze swoich uprawnień, chociaż może uwzględniać pewne postulaty zgłaszane przez stronę kościelną. Drugą kategorię zagadnień stanowią res spirituales (rzeczy natury duchowej), w których istnieje całkowita swoboda działań Kościoła. W głównej mierze chodzi tu o kwestie doktrynalne, jak również możliwości nieskrepowanego sprawowania kultu. Trzecia grupa obejmuje tzw. res mixtea (sprawy mieszane), gdzie dochodzi do wzajemnej korelacji praw i obowiązków. Przykładowo można wskazać takie obszary jak: edukacja, pomoc społeczna, czy działalność charytatywno-opiekuńcza.

Zasada autonomii i niezależności swój rodowód ma w społecznym nauczaniu Kościoła katolickiego, choć w doktrynie zwraca się uwagę na to, że jest ona naturalną konsekwencją dualizmu, głoszonego jeszcze w Ewangeliach Nowego Testamentu (J. Krukowski, Kościół i państwo. Podstawy relacji prawnych, Lublin 1993, s. 85). W Konstytucji duszpasterskiej o kościele w świecie współczesnym SW II, stwierdza się że: „Wspólnota polityczna i Kościół są w swoich dziedzinach od siebie niezależne i autonomiczne. Obydwie jednak wspólnoty, choć z różnego tytułu, służą powołaniu jednostkowemu i społecznemu tych samych ludzi.”. Reguła ta została w XX w. aplikowana do międzynarodowych i krajowych rozwiązań normatywnych.

Ustawa zasadnicza proklamuje zasadę autonomii i niezależności w stosunku do wszystkich kościołów i związków wyznaniowych, Konkordat zaś odnosi się wyłącznie do sytuacji Kościoła katolickiego w Polsce. Niniejsze opracowanie koncentrować się będzie na ukazaniu rozwiązań normatywnych, które regulują kwestię autonomii i niezależności obu wspólnot względem siebie. Zostanie ponadto scharakteryzowane stanowisko doktryny oraz główne tezy zawarte w orzecznictwie wymiaru sprawiedliwości. Rozważania obejmować będą zarówno perspektywę historyczną, jak i aktualny stan prawny.

Na wstępie warto poświęcić kilka uwag samym pojęciom autonomii i niezależności. W literaturze przedmiotu podkreśla się fakt, że obie wartości mogą być pojmowane w sensie ontologicznym i normatywnym. W ujęciu ontologicznym byt autonomiczny, to byt wyposażony w swą własną wartość i obdarzony wewnętrzną dobrocią. Takie rozumienie autonomii wyklucza instrumentalne traktowanie tego podmiotu przez drugi. Z kolei autonomia rozpatrywana w sensie normatywnym oznacza, że jeden byt posiada możliwość rządzenia się własnym prawem w określonej dziedzinie działania. Niezależność to taki stopień autonomii, gdzie wykluczona jest jakakolwiek ingerencja jednego podmiotu w sprawy drugiego (J. Krukowski, Kościół i państwo, s. 82). W doktrynie zauważa się również to, iż istnieje różnica dotycząca obu określeń. O ile bowiem autonomia dotyczy relacji ad intra (wewnętrznych), to niezależność obejmuje stosunki zewnętrzne (ad extra) danej zbiorowości, a pełen zakres gwarancji daje połączenie obu kategorii (W. Góralski, A. Pieńdyk, Zasada niezależności i autonomii państwa i Kościoła w konkordacie polskim z 1993 r., Warszawa 2000, s. 12).

Podkreślenia wymaga fakt, że w zakresie pojęcia „niezależność” zawiera się również autonomiczność podmiotu. Byt niezależny może decydować zarówno w sprawach wewnętrznych, jak i zewnętrznych. Kluczowe znaczenie należy przypisać sformułowaniu „każdy w swoim zakresie”. Państwo jest podmiotem nadrzędnym w stosunku do kościołów i związków wyznaniowych i w wielu obszarach reglamentuje ich funkcjonowanie. Niezależność wobec władzy państwowej oznacza brak podporzadkowania jedynie w sprawach, w których Kościół posiada kompetencje należące do jego wyłącznej właściwości, a państwo uznaje te uprawnienia. Trybunał Konstytucyjny określa, że w treści pojęcia „autonomia i niezależność” (brak rozróżnienia zakresu pojęć) mieści się prawo wspólnot religijnych do decydowania o swoich sprawach wewnętrznych m.in. w zakresie określania: treści swojej wiary, struktur organizacyjnych oraz obsadzania stanowisk kościelnych (Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 14 grudnia 2009 r. (K 55/07 – OTK-A 2009/11/167).

Przełom w kreowaniu wzajemnych relacji w stosunkach państwo-Kościół, dokonał się podczas Soboru Watykańskiego II, kiedy podkreślono, że obie zbiorowości winny kierować się partnerskimi relacjami ze względu na to, iż służą tym samym pomiotom. Zanim to jednak nastąpiło, Kościół opowiadał się za przyznawaniem odpowiednich gwarancji ze strony państwa. Miało to miejsce szczególnie wówczas, kiedy w Europie i na świecie kultywowane były ideologie negatywnie postrzegające Kościół i ludzi wiary.

W ujęciu historycznym możemy wyodrębnić kilka modeli relacji państwo-Kościół. Możliwość kształtowania dwustronnych stosunków pojawiła się po ogłoszeniu w 313 r. edyktu mediolańskiego przez cesarzy rzymskich Konstantyna i Licyniusza. Do tego czasu religia i sam Kościół narażone były na liczne prześladowania. Jak podkreśla się w literaturze przedmiotu, jednym z powodów represji była odmowa ze strony chrześcijan uznania oficjalnych bogów czczonych w Cesarstwie Rzymskim, jak również odrzucenie bóstwa samego cesarza. Z różnym nasileniem prześladowania te trwały od czasów cesarza Nerona (68 r. n.e.), aż do cesarza Dioklecjana (285-307). Ówcześni chrześcijanie nie kwestionowali instytucji samego cesarstwa i nie negowali władzy świeckiej. Wierni byli natomiast zasadzie dualizmu głoszonego przez Jezusa, aby oddać Bogu, co boskie, cesarzowi zaś, co cesarskie (J. Krukowski, Kościół-państwo, s. 16-17). Edykt mediolański zmienia w diametralny sposób sytuację Kościoła i chrześcijan, którym daje możliwość swobodnego wyznawania swojej wiary. Sam dokument poprzedzał cały szereg aktów prawnych dotyczących stosunku cesarstwa do chrześcijaństwa, wydanych w IV w.n.e. (A. Żurek, Chrystianizacja prawa po „Edykcie Mediolańskim”, w: Vox Patrum 2014, t. 61 (34), s. 76). Wydanie edyktu nie oznaczało jednak przyznania autonomii Kościołowi. Pomimo proklamowania pewnych przywilejów, cesarze rzymscy nadal zachowali szereg uprawnień, m.in. w zakresie zwoływania synodów, czy określenia dogmatów wiary. Ten sposób traktowania instytucji kościelnych i samych ludzi wierzących, określany jest jako cezaropapizm. Po upadku Cesarstwa Rzymskiego w 476 r., zjawisko to kontynuowane było w cesarstwie bizantyjskim, cesarstwie germańskim i cesarstwie frankońskim (H. Misztal, Systemy relacji państwo-Kościół [w:] Prawo wyznaniowe (red. H. Misztal, Lublin 2000, s. 38).

Odpowiedzią na przejawy cezaropapizmu była sformułowana w IV w. zasada poszanowania autonomii dwóch władz: duchowej i doczesnej oraz teoria bezpośredniej władzy w porządku doczesnym (XI-XIII w.), określana jako „teokracja papieska” lub „papocezaryzm”. Strona kościelna, głosząc prymat władzy papieskiej nad cesarską, podkreślała, że prawo Boże winno mieć pierwszeństwo przed wszelkimi regulacjami świeckimi (J. Krukowski, Kościół i państwo, s. 29).

W epoce nowożytnej do głosu na nowo zaczynają dochodzić tendencje dominacji władzy świeckiej nad kościelną. Silny wpływ na takie postrzeganie charakteru wzajemnych stosunków wywarła reformacja (XVI w.) System ten określany jest mianem jurysdykcjonalizmu bądź supremacji władzy świeckiej nad duchową i występował w wersji protestanckiej i katolickiej. Władcy protestanccy całkowicie odrzucali autorytet i władzę papieża. W krajach katolickich zdecydowano się jedynie na ograniczenie uprawnień Stolicy Apostolskiej. Kwestie, w które ingerowali władcy świeccy, dotyczyły zarówno organizacji administracji kościelnej, jak również spraw doktrynalnych (M. Gołda-Sobczak, Systemy relacji między państwem a kościołami i związkami wyznaniowymi, Studia Polityczne 2008, t. 1, s. 64-66).

W opozycji do jurysdykcjonalizmu Kościół katolicki sformułował teorię „pośredniej władzy w porządku doczesnym”, której podstawowe założenia sprowadzały się do uznania tego, że istnieje konieczność współistnienia dwóch władz – „doczesnej” i „duchowej”. Państwo miało zachowywać prymat w podejmowaniu decyzji politycznych, Kościół zaś posiadał wyłączną kompetencję do decydowania o sprawach związanych z religią, zarówno w wymiarze doktrynalnym, jak i instytucjonalnym. Ponadto, strona kościelna podkreślała konieczność udzielania przez władze świecką pomocy w egzekwowaniu niektórych swoich decyzji (J. Krukowski, Zasada poszanowania niezależności i autonomii państwo i Kościoła katolickiego oraz współdziałania dla dobra człowieka i dobra wspólnego. Geneza i znaczenie art. 1 Konkordatu miedzy Stolicą Apostolska i Polską 1993-1998, Roczniki Nauk Prawnych 2020 nr 4, s. 87-88).

Zasada pośredniej władzy Kościoła w porządku doczesnym była oficjalnym stanowiskiem Kościoła, dotyczącym relacji państwo-Kościół do czasów Soboru Watykańskiego II. Wówczas to, strona Kościelna zdecydowała się na to, aby przemodelować wzajemne stosunki z władzą świecką. W Konstytucji duszpasterskiej o świecie współczesnym Kościół wyrzekł się wszystkich przywilejów przyznanych mu przez władzę państwową, jak również zrezygnował z praw legalnie nabytych. Podkreślono jednocześnie, że Kościół: „…winien mieć jednak zawsze i wszędzie prawdziwą swobodę w głoszeniu wiary, w uczeniu swojej nauki społecznej, w spełnianiu nieskrępowanie wśród ludzi swego zadania, a także w wydawaniu oceny moralnej nawet w kwestiach dotyczących spraw politycznych, kiedy domagają się tego podstawowe prawa osoby lub zbawienie dusz, stosując wszystkie i wyłącznie te środki, które zgodne są z Ewangelią i dobrem powszechnym według różnorodności czasu i warunków” (n. 77). Obie strony miały więc stać się równoprawnymi partnerami, kształtującymi wzajemne relacje w drodze umowy.

prof. Marek Bielecki