Kategorie bazy wiedzy

Zniszczyć sędziego, skrzywdzić dziecko, dogodzić ideologom

Zniszczyć sędziego, skrzywdzić dziecko, dogodzić ideologom

Niedawno życie dopisało ponure postscriptum do jeszcze bardziej ponurej sprawy, o której głośno było w Hiszpanii w 2006 roku. Wówczas to do sądu rodzinnego w Murcji wpłynął wniosek od dwóch lesbijek, które chciałby adoptować dziewczynkę w wieku niemowlęcym. Prowadzący sprawę sędzia Fernando Ferrín Calamita zlecił biegłym przygotowanie raportu, który miał odpowiedzieć na pytanie, czy będzie to rzeczywiście rozwiązanie korzystne dla dziecka. Zależało mu na opinii ekspertów, czy nowe środowisko społeczne będzie miało pozytywny, czy też szkodliwy wpływ na harmonijny rozwój dziewczynki.

Już sam fakt wydania takiego polecenia stał się powodem oskarżenia Ferrína Calamity (zarówno przez wspomniane lesbijki, działaczy ruchu LGBT, jak i własnych kolegów) o złośliwe opóźnianie sprawy, a więc dyskryminację z powodu orientacji seksualnej. Sędzia był naciskany i zastraszany przez przełożonych, aby odstąpił od sporządzenia raportu i zezwolił na adopcję dziecka przez parę lesbijek bez zasięgnięcia opinii ekspertów. On jednak pozostawał nieugięty.

Wszczęto więc przeciw niemu postępowanie dyscyplinarne, po którym został w 2008 r. pozbawiony prawa wykonywania zawodu na okres 10 lat. Przy okazji stał się obiektem medialnej nagonki, w której przedstawiano go jako homofoba, kierującego się nienawiścią do innych. Utrata posady zrujnowała go zdrowotnie i finansowo, tym bardziej, że jako wyrzutek społeczny nie mógł znaleźć pracy w swoim zawodzie.

W 2018 r., gdy minął okres dyskwalifikacji, Ferrín Calamita chciał powrócić do wykonywania profesji sędziego rodzinnego, jednak Rada Generalna Władzy Sądowniczej Hiszpanii, która rozpatrywała jego sprawę, postanowiła wykluczyć go na zawsze z szeregu sędziów. Odwołał się do Sądu Najwyższego, który podtrzymał jednak decyzję Rady.

Swoje przeżycia sędzia opisał w książce pt. „Yo, víctima de la Cristofobia” (Ja, ofiara chrystofobii). Autor nie ma wątpliwości, że stał się obiektem prześladowania, skazania i pozbawienia prawa do wykonywania zawodu z powodu swojej wiary. Jego zbrodnia polegała na tym, że podążał za własnym sumieniem oraz zasadami religijnymi, które w pierwszej kolejności nakazywały mu szukania dobra dziecka. Jego przypadek każe postawić zatem zasadne pytanie, czy w dzisiejszej sytuacji sędzia rodzinny w Hiszpanii może być katolikiem wiernym swemu wyznaniu. Czy dyskryminacja z przyczyn religijnych ma tam charakter systemowy?

Zniszczenie życia niewinnego sędziego, który nie złamał prawa, a jedynie sprzeciwił się dyktatowi określonej ideologii, miało jeszcze jeden cel: zastraszenie środowiska sędziowskiego. To nauczka dla innych, by nie próbowali stawiać oporu żądaniom lobby LGBT, bo może spotkać ich ten sam los.

Już po ukazaniu się biografii Fernando Ferrína Calamity doszło do wydarzenia, które potwierdziło zasadność jego obaw. Para lesbijek, która prześladowała go latami, rozstała się, przekazując adoptowaną dziewczynkę do opieki społecznej. Żadna z kobiet po „rozwodzie” nie zgodziła się wziąć „ukochanej córeczki” do siebie. Sędzia próbował skontaktować się z porzuconą nastolatką, jednak odmówiono mu podania miejsca jej pobytu. W związku z tym napisał do Candeli (bo tak ma ona na imię) list otwarty na Facebooku. Stwierdził, że jej godność i podstawowe prawa człowieka zostały podeptane. Doradził jej również, że w momencie, gdy ukończy 16 lat, może dochodzić sprawiedliwości i żądać zadośćuczynienia za doznane przez siebie krzywdy, podejmując kroki prawne przeciw państwu hiszpańskiemu i dwóm „mamom”.

Sprawa może być więc rozwojowa. Czy Candela ma jednak szanse w starciu z potężnym wymiarem sprawiedliwości? Dwanaście lat temu, gdy była niemowlęciem, nikt się nie liczył z jej dobrem. Czy teraz ktoś będzie liczył się z jej prawami, gdy jest nastolatką?

Jak w soczewce ukazuje wpływy zideologizowanego lobby, dewastującego stan hiszpańskiego wymiaru sprawiedliwości, sterroryzowanego przez zideologizowane lobby i niszczącego życie ludzi i zastraszającego chrześcijan.

 

Grzegorz Górny, redaktor