Kategorie bazy wiedzy

Zresetowane chrześcijaństwo?

Zresetowane chrześcijaństwo?

Światowe Forum Ekonomiczne w Davos zapowiada <globalny reset>. [1] Wzbudza on zainteresowanie, zwłaszcza jednak od strony ekonomicznej, ekologicznej i militarnych konfliktów o rządzenie światem. Ale stawiać powinno się także pytanie o miejsce chrześcijaństwa w nowej rzeczywistości. Czy znajdzie się dla niego właściwe miejsce? Czy też i ono zostanie <zresetowane>?

Niepokoją się niektórzy zwłaszcza blokadą chrześcijańskiej aktywności na globalnych portalach społecznościowych. Czyżby nie wystarcza nam żywy przekaz Dobrej Nowiny w godziwych miejscach, ale trzeba nam jeszcze „rzucania pereł przed wieprze” na zideologizowanych, odczłowieczających portalach, będących w rękach globalnych spryciarzy? Czy należy wspierać swoją obecnością ich gigantyczne zyski i oddziaływanie, nawet dla szlachetnego celu, którym jest ewangelizacja? Czy też wykluczenie chrześcijan – z tego globalnego systemu rozcieńczania prawdy i szerzenia małoduszności – może okazać się dla nas raczej dobrodziejstwem?

1. Człowieczeństwo najważniejszym dobrem w świecie widzialnym

Straty ekonomiczne i wizerunkowe nie są najgorszym złem, które może spotkać człowieka, bo jest nim dopiero jakaś forma poniżenia własnego człowieczeństwa, czyli zło moralne, a jego pielęgnacja czy lekceważenie stanowi podstawowy zamach na chrześcijaństwo. Co zapowiada w tym względzie <globalny reset>?

Pytanie o respektowanie naszego człowieczeństwa jest najważniejsze w dziedzinie ludzkiej praxis, także w światowej polityce. To bowiem człowiek jest dobrem w społeczeństwie najważniejszym, dobrem samym w sobie, i z tego powodu określanym jako <dobro wspólne> każdej społeczności. Przejawem tego są powszechnie przyjęte zapisy konstytucyjne (włącznie z Konstytucją RP i Kartą Praw Podstawowych UE) o niezbywalnej godności każdego człowieka, czyli wartości przysługującej każdemu człowiekowi z racji jego szczególnego człowieczeństwa. W praktyce politycznej ta nieinstrumentalna wartość człowieka jest traktowana nieraz zawężająco (odmawiając np. ludziom przed urodzeniem, czy chorym pełnego posiadania godności), ale celem państwa ma być wpierw realizacja (i uszanowanie) tego właśnie dobra każdego obywatela. Co zatem zamierza się czynić z ludzką godnością w zresetowanym świecie? Już nam się to wyjaśnia.

2. Zmaganie z depresją?

Ogłoszono podczas tegorocznego światowego forum ekonomicznego – spotkania globalnych decydentów – że priorytetowym problemem <zresetowanego świata> będzie globalna… depresja. [2] Ale nie „depresja” w sensie ekonomicznym tylko psychiatrycznym i temu problemowi decydenci nakazują poświecić główną uwagę i podejmowane działania. Ich zdaniem świat ma się pogrążyć w depresji, zwanej jeszcze niedawno <melancholią>, traktowaną zwłaszcza jako przejaw jednego z tzw. grzechów głównych: wady moralnej <zniechęcenia> (zwanej także <acedią>), czyli wady rezygnacji z realizacji dobra z powodu ulegnięcia zasmuceniu.

Czyżby architekci „zresetowanego” świata mieli zamiar walczyć z moralnymi wadami ludzkości, a wpierw z wadą <zniechęcenia>? A może raczej zapowiada się jej eliminację jako problemu moralnego? Tak już się czyni i z pozostałymi wadami moralnymi, bo rozpowszechnione jest dzisiaj ich <medykalizowanie>, czyli sprowadzenie do problemu medycznego. [3]   <Leczy się> przecież homoseksualistów, pijaków i narkomanów, zamiast traktować ich jako ludzi mającymi problemy ze swoim człowieczeństwem, czyli problemy moralne, problemy z jakąś własną moralną wadą, z którą idziemy do spowiedzi, a nie do lekarza. Moralna praca nad przezwyciężeniem wad moralnych to nie praca skalpelem, dietą czy pigułką, bo w życiu moralnym trzeba posłużyć się wpierw własnym rozumem i własną wolą. Cóż zatem planuje się robić z <depresją> w <zresetowanym świecie>?

3. „Pigułka szczęścia” dla wszystkich

Już to wiemy, bo jeszcze przed epidemią koronawirusa opowiadano wszędzie – a wpierw ze szczytów WHO – że trapi cały świat epidemia <depresji>, a najgroźniejsze ma być to, że zainteresowani nie chcą się z niej <leczyć> farmakologicznie. To straszenie rozpoczęło się pod koniec lat 80., kiedy to wprowadzono do obiegu (wpierw w USA) tzw. antydepresanty, okrzyknięte <pigułką szczęścia> (<happy pill>), reklamowaną wszędzie jako remedium na powszechną <depresję>. Szybko ulegnięto tej głośnej akcji reklamowej, określając Amerykanów jako <Prozac Nation>, bo aktualnie 10% mieszkańców jest stale na antydepresantach. W 1997 roku wydali na nie 5,1 miliarda dolarów, a w 2007 – 13, 5 mld. W Wielkiej Brytanii w ciągu dziesięciu lat (2006-2016) aż dwukrotnie zwiększyła się liczba użytkowników antydepresanów, bo w 2015 roku wystawiono na nie 61 mln recept. Polska „dogania” w ekspresowym tempie europejską „czołówkę”. W 2001 roku apteki wydały ok. 10 milionów opakowań antydepresantów; w 2008 roku – 13 mln.; w 2013 r. 19 mln.;  a w 2017 – 21,1 mln opakowań, co oznacza, że 1,76 mln Polaków używa antydepresantów, wydając na nie 551 mln zł rocznie. Większość tych recept wypisywanych jest przez lekarzy pierwszego kontaktu, chociaż poważni psychiatrzy biją na alarm.

4. Smutek z powodu moralnego zła

Znaczna część ludzkości zatem już nie funkcjonuje normalnie, bo nie smuci się i nie płacze, ale cały czas się uśmiecha, niekiedy wpadając w straszliwy gniew, czego przykładem są regularne „masowe strzelaniny” w USA, popełniane przez użytkowników antydepresantów. [4] Je Jest jednak wiele powodów, aby współczesny człowiek się raczej smucił, bo przecież za nami nieprzezwyciężone straszliwe zbrodnie, począwszy od holokaustu, rzezi nienarodzonych i deprawowanych nieletnich. Pomimo tego wszyscy pięknie się uśmiechają na zdjęciach, nie przejmując się swoimi świętokradztwami i zbrodniami. Jak to jest możliwe?

Ma się dla zasmuconej wpierw swoimi grzechami ludzkości remedium farmakologicznie,  niedrogie, bo refundowane przez państwo i bardzo łatwo dostępne. Człowiek, który przestaje się smucić, staje się jednak skrajnie niebezpieczny dla siebie i innych. Wpierw dla siebie, bo smucić się wręcz należy z własnych złych czynów. Ten smutek kieruje nas ku nawróceniu, przezwyciężeniu zła, jak podkreśla św. Tomasz z Akwinu. Ale wykorzenienie smutku z powodu własnego moralnego zła to zatem także zamach na chrześcijaństwo, jako wpierw Dobrą Nowinę o ludzkiej grzeszności: ofertę wybaczenia i przezwyciężenia moralnego zła. Byleby tylko tego zechcieć. Ale jakże tego zechcieć bez pomocy smutku z powodu własnej moralnej winy?

+

Jak zatem widzimy <zresetowany> globalny świat ma ambicję zresetować wpierw chrześcijaństwo – farmakologicznie…

dr hab. Marek Czachorowski

PRZYPISY

  1. Por. https://www.weforum.org/great-reset. Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 1
  2. https://www.weforum.org/agenda/2021/01/poverty-mental-health-covid-intervention Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 2
  3. Zob. B. de Barbaro… Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 3
  4. Por. https://thoughtcatalog.com/jeremy-london/2019/09/37-mass-shooters-who-were-on-antidepressants/ https://davidhealy.org/articles/;https://www.bbc.co.uk/news/resources/idt-sh/aurora_shooting Powrót do fragmentu, którego dotyczy przypis numer 4